- Niczego. Przestałam się bać, kiedy utraciłam całą swoją rodzinę.
Strach nie ma dla mnie znaczenia, odkąd Ezreal umarł. Przeszłam przez
piekło, o którym nikt nie ma pojęcia. - powiedziałam śmiertelnie
poważnie.
- Oh.. - westchnęła speszona wadera. 'Ale nikt nie wiem o tym, co działo
się nocami, kiedy nikogo nie było. Jedynie Dark, ale on był zbyt mały,
żeby pamiętać. Zbyt mały...' myślałam wspominając ciemne noce,
- Dlatego byłabym idealną zabójczynią - mruknęłam patrząc w oczy Holly -
Ale jest ktoś, kto mnie od tego powstrzymuje. Mama Quilla. Jestem jej
Wybranką, Pierwszą Wyrocznią Naszej Watahy, Kontaktującą się z Duszami i
Opanowującą Noc. To mnie do czegoś zobowiązuje - parsknęłam dumnie.
- Widziałaś ją kiedyś? - zapytała zaintrygowana wadera.
- Nie raz. To ona wskrzesiła Ezreala pierwszy raz. To przy jej pomocy niezliczoną ilość razu go ratowałam.
- Oh...
- Ale może skończmy ten.. ekhem... mroczny temat.. - wzięłam głęboki
oddech, żeby przepędzić czarne chmury ze swojego spojrzenia - Idziemy
gdzieś dalej?
(Holly?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz