Spojrzałam na niego i również się zarumieniłam. Spuściłam lekko głowę.
Poczułam że się zmieniam. Moje łapy stały się różowe, ciało posiwiało a na moim czole pojawiła się postrzępiona grzywka. Tak, to było moje wcielenie wilczycy miłości (tylko tego wcielenia nie umiałam kontrolować). Patrzał na mnie i było widać że trochę go przeraziło to, że odwzajemniam jego uczucie. Zaczęłam się powoli cofać. <Regis?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz