Chciałam zwyczajnie ominąć wilka, lecz kiedy usłyszałam rozpaczliwe
wycie o pomoc zorientowałam się, że ten ktoś jest w niebiezpieczeństwie.
Kiedy wyszłam z ponurego lasu ujrzałam waderę, która potrzymywała się o
jedną z wystających skał, aby nie runąć w przepaść. Szybko ruszyłam na
ratunek wilczycy podając jej łapę.
- Chwyć sie mojej łapy! - krzyknęłam
- Nie dam rady - powiedziała wystraszona wilczyca
- Dasz, wierzę w ciebie - oznajmiłam przełykając ślinę
Nasze łapy były coraz bliżej siebie, w pewnym momencie skała o którą
trzymała się wadera powoli pękała. Widząc, że kawałek skały zaraz
spadnie w przepaść zsunęłam się do młodej wilczycy i wypchnęłam ją na
górę. Nasze miejsca zamieniły sie teraz ja byłam nad przepaścią, a
wadera była bezpieczna na górze. Było niewiele czasu, aby mi teraz
pomóc, pomyślałam '' To chyba mój czas''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz