- Ah, gdybym tylko mógł.. - zaczął mruczeć pod nosem i nagle przerwałem. "Gdybym tylko mógł co?" pomyślałem sfrustrowany.
- Musimy coś wymyśleć - powiedziała Lenita spokojnie, jednak czułem, ze
powoli wkrada się w nią panika. tak jak we mnie. Czaiła się za zasłoną
opanowania i czekała na dobrą chwilę na atak.
W końcu wpadłem na pomysł. Nie był najlepszy, ale był jakiś i to spowodowało, ze od razu zabrałem się do roboty.
- Nie ruszaj się - mruknąłem do wadery i zacząłem kopać. Niedługo
zrobiłem niewielką jamę w śniegu. - Wchodź. Szybko, bo zamarzniemy.
Wadera niepewnie wślizgnęła się do jamy i spojrzała na mnie, kiedy do
niej dołączałem. Z racji na prawdę małej powierzchni, byliśmy niemal do
siebie przytuleni. "Ale przynajmniej nie wieje" pomyślałem odrobinę
spokojniejszy.
- Dark? - zapytała cicho Lenita - Czy to bezpieczne?
- Len, proszę, przytul się do mnie i nie myśl o tym - wyszeptałem sfrustrowany.
Nie miałem pojęcia, jak długo nasza jama wytrzyma. Ale śnieżyca nie
przestawała sypać. "Teraz tylko czekać... Przynajmniej się nie zgubimy
nawzajem." - myślałem obserwując zawieję "Przynajmniej mamy siebie"
(Lenita?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz