Doskonale pamiętam ten dzień jak tu się znalazłem. Przyprowadziła nas Riven która odnowiła tą watahę, wspaniała wilczyca, poświęciła swoją dla przyjaciółki. Ruszyłem powoli w stronę zapachu zwierzyny. Zgłodniałem przez to wszystko. Po chwili zobaczyłem małe stado sarn i wielkiego jelenia. "oho potrzebna tu będzie magia" "niezłe bydle._." zachichotałem lekko i na mojej łapie pojawiła się kula ognia. Rzuciłem ją i od razu zacząłem biec, jednak zauważyłem blask z krzaków po drugiej stronie. "Szlak" Nagle poczułem tylko gorącą parę. Zasłoniłem oczy i zacząłem się rozglądać. "jest źle, wilk wody" rozglądałem bacznie. Zauważyłem jakiś kształt i po chwili ostry bół nawiedził mnie w miejscach klatki piersiowej i plecach. Zauważyłem, jak jedno z poroży jelenia weszło mi w brzuch i podtrzymuje mnie na drzewie. "szlak.." Nie mogłem się ruszać, krew zbyt szybko ubywała. Po chwili znowu zauważyłem ten charakterystyczny blask. W Jelenia walnęła kula wody i po chwili ujrzałem.
-zostaw go - usłyszałem głos Riven
Uśmiechnąłem się pod nosem i poczułem straszny ból bo jeleń wyjmował poroże z mojego ciała. oddalił się na kilka kroków i... "nie! chce znowu uderzyć ! to może mnie zabić" zacząłem lekko panikować, aż nade mną stanęła ta wspaniała dziewczyna.
-co mówiłam - powiedziała pewnie trzymając wielki miecz na karku
Jeleń ruszył w nasza stronę...
<Riven? ;3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz