- Hej, wszystko w porządku? - zapytałam zaniepokojona.
- Tak.. Tak.. - mruknęła skrzywiona wadera - Po prostu jakoś tak..
Zanim dokończyła zdanie, osunęła się na ziemię.
- April! - wykrzyknęłam i zabrałam się za przebudzenie wadery - Wstawaj!
April, no już! Bądź dobrą waderą i mnie nie denerwuj! Wstawaj, no już!
Po chwili wilczyca odzyskała przytomność i spojrzała na mnie zamglonym wzrokiem.
- Niedaleko jest potok - powiedziałam i wciągnęłam wilczycę na swoje -
Rozmawiaj ze mną cąły czas. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
- nie wiem, mam jakieś zacmienie mózgu... Daj mi spać.. - mruczała wadera.
- Nie! - wykrzyknęłam i w miare możliwości potrząsnęłam wilczycą - NIe
zaśniesz teraz. Nie mozesz! Które tereny z naszej watahy lubisz?
- Wszystkie - wymamrotała, prawie jej nie zrozumiałam.
Na szczęście doszłyśmy już nad potok. Pomogłam się jej zanurzyć w wodzie, a wtedy wilczyca oprzytomniałą.
- Oh - westchnęła i rozejrzała się - Co jest w tej wodzie..?
- Powiedzmy, że magia - mrugnęłam porozumiewawczo - Kontakty z duchami i te sprawy.
(April?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz