Słyszałam tylko bicie swojego serca. Przez chwilę było tak, jak gdyby
cały czas się zatrzymał. Objęłam spojrzeniem wszystkie zebrane wilki -
na nasze Alfy, na wilki, które doszły w ciągu ostatniego roku, oczyma
wyobraźni widziałam między nimi Lavley, z którą nie dane mi było się
nawet pożegnać, kiedy odeszła.. Myślałam o waderach i basiorach, które
przyszły do tej watahy, by odnaleźć siebie i tych, które odeszły od
niej, by siebie znaleźć. O miłościach i o pożegnaniach. O tamtym dniu, w
którym Ezreal umarł - i w którym powrócił do mnie. O narodzinach
Darka... Tak, Darka, jedynego szczeniaka, potomka dwóch wyroczni, który
pewnego dnia spełni swoje przeznaczenie.. O Darku, który ostatnio
spędzał coraz więcej czasu poza jaskinią, o Darku, który zaczął spotykać
się z waderami, o Darku, który dojrzał.. O Darku, który stał teraz i z
oczekiwaniem patrzył, co odpowiem basiorowi u mojego boku. Jednak w jego
oczach nie było dezaprobaty. Wiedział, ze będę szczęśliwa.
A to wszystko trwało dosłownie kilka sekund.
- Tak - wyszeptałam, a potem powtórzyłam z mocą - Tak, wyjdę za Ciebie!
Pocałowałam basiora. Wokół nas wybuchło istne szaleństwo, wszystkie
wilki wyły radośnie, witając nowych narzeczonych w watasze. Podbiegł do
nas Dark.
- Mamo - zaczął i spojrzał mi w oczy z uśmiechem - Cieszę się, że odnalazłaś Ezerala po tylu przykrych miesiącach...
- Oh - westchnęłam ze łzami w oczach.
- Ekhem - odchrząknął Dark i spojrzał na Ezreala - Tato?
Zaszokowany wilk u mojego boku mógł tylko patrzeć.
- Opiekuj się nią - powiedział z mocą Dark - Nie daj jej znowu skrzywdzić.
- Nie dam - przyrzekł basior.
Dark oddalił się, wcześniej mnie przytulając.
- Nie licz, że będzie mówił do Ciebie per tato - przytuliłam ukochanego - Ale myślę, ze jesteśmy na bardzo dobrej drodze.
- Bardzo - dodał z miłością w oczach basior i mnie pocałował.
(Ezreal?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz