Wstałam dość wcześniej i ruszyłam na polowanie. Roślinność na polach kołysała się na lekkim wietrze. Z rosnącej w rządkach winorośli, zwieszały się dojrzałe kiście winogron, które tylko czekały na zbiór, podeszłam powoli i zasmakowałam, mimo że jestem mięsożercą to były przepyszne. Kiedy zjadłam kilka ruszyłam na polowanie, niedaleko zauważyłam sad i ruszyłam w jego stronę. Wyczułam zapach sarny, jednej. To było dopiero szczęście, nie dość że łatwo złapać to mniej hałasu przy tym. Zaczaiłam się i skoczyłam w jej stronę, kiedy już ją miałam złapać odskoczyła , a ja walnęłam się głową z jakimś wilkiem.
-ał ał ał ał - zaczęłam głaskać się po głowie
-ała....! - usłyszałam głos Cosette
-Cosette?!?! - krzyknęłam
-April!?!? - wilczyca się zdziwiła
-wariatko odstraszyłaś mi śniadanie! - krzyknęłyśmy na raz i zaczęłyśmy się śmiać
- no to upolujmy coś razem - powiedziałam
- dobry pomysł - przybiłyśmy piąteczkę i ruszyłyśmy na polowanie
-tak, w ogóle co tam u ciebie ?
(? :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz