-Zostawcie ją! - wrzeszczałem wściekły patrząc na znikające wilki - ja wam dam, zadzierać ze mną?! Zostawcie ją ale już! - przeklnąłem cicho pod nosem
Widząc że słońce zachodzi użyłem jego ostatnich promieni by się wydostać i przepalić więzy. Wolny ruszyłem jak najszybciej w stronę którędy odchodziły wilki z Mononoke. Żeby nie pomylić kierunków, stworzyłem obok siebie 3 sobowtóry siebie, które pobiegły w inną stronę. Ja zmęczony biegłem cały czas przed siebie i nie wyczuwałem nigdzie w pobliżu Mononoke. Nagle dostałem sygnał od jednego z sobowtórów że ją znalazł. Ruszyłem w jego stronę. "Już biegnę Mononoke" po chwili byłem przy sobowtórze który wskazał mi jakąś watahę. "za dużo ich..." Na razie naliczyłem z 15. "W pobliżu może być ich więcej..." Zrobiłem więcej sobowtórów i użyłem na wilkach skrycie magii zwid. "Niech widza pełno węży.." pomyślałem i usłyszałem jak wilki krzyczą
-Węże! Uwaga! - wilki zaczęły się wycofywać, a ja zeskoczyłem z drzewa
Po chwili pomyślałem by wilki widziały mnie tylko z furią.
-uciekajcie! - słyszałem
-co z ta wilczycą?
-zostaw! Nasze życie jest ważniejsze!
"ich życie jest ważniejsze?" zdenerwowałem się i wyskoczyłem z krzaków, po czym podbiegłem do wadery, która z przerażeniem patrzyła na to co się dzieje obok.
-Mononoke - szepnąłem, a wilczyca spojrzała na mnie
-Zekien! wiedziałam że przyjdziesz! - krzyknęła
-cii... - powiedziałem do wilczycy i ją rozwiązałem - uciekaj
-a ty? - zapytała
-mam rachunki do wyrównania - parsknąłem i spojrzałem w stronę wilków
-nie Zekien nie.. - szepnęła przerażona
-już! - krzyknąłem
Zrobiłem by wilki zatrzymał ogień
Po czym skoczyłem na jednego z wilka
-każde życie jest tak samo ważne! - wrzasnąłem do niego i udusiłem go - a wy! - popatrzyłem na resztę - gińcie w męczarniach! - i odszedłem
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz