- Hm.. pewnie.. może.. dobra pójdziemy, ale gdzie?
- No nie wiem..
- Może do lasu?
- Czemu by nie.
Poszliśmy w stronę lasu, jak na słoneczny dzień okazało się, że jest tam dość ciemno. Usłyszałem coś w krzakach.. nie przejąłem się tym, jak zawsze.. w końcu w lesie zawsze coś szumi... szliśmy tak przez las w milczeniu.. W końcu postanowiłem przerwać tę ciszę..
- Nie sądzisz, że jest jakoś.. dziwnie?
- Trochę..
- Jakoś.. jakbyśmy byli tu sami...
- Racja...
Rozległ się potworny dziwek, jak gdyby ktoś pazurami przejechał po tablicy... okropny odgłos ustał po minucie.... rozejrzałem się... nikogo nie było...
- Może pójdziemy gdzieś indziej.. na przykład na plażę?
<Inka??>
- No nie wiem..
- Może do lasu?
- Czemu by nie.
Poszliśmy w stronę lasu, jak na słoneczny dzień okazało się, że jest tam dość ciemno. Usłyszałem coś w krzakach.. nie przejąłem się tym, jak zawsze.. w końcu w lesie zawsze coś szumi... szliśmy tak przez las w milczeniu.. W końcu postanowiłem przerwać tę ciszę..
- Nie sądzisz, że jest jakoś.. dziwnie?
- Trochę..
- Jakoś.. jakbyśmy byli tu sami...
- Racja...
Rozległ się potworny dziwek, jak gdyby ktoś pazurami przejechał po tablicy... okropny odgłos ustał po minucie.... rozejrzałem się... nikogo nie było...
- Może pójdziemy gdzieś indziej.. na przykład na plażę?
<Inka??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz