czwartek, 3 października 2013

Od Kayn

Dostałam fuchę jako wyrocznia. Nawet mi to pasowało. Była noc. Poszłam nad jezioro. Narysowałam magiczny krąg przy wodopoju. Wzięłam z niego wodę. Wylałam na magiczny krąg wymawiając zaklęcie. Uniosłam się w powietrze. Cały czas mruczałam pod nosem zaklęcie. Nagle coś wbiegło w mój krąg. Przerwało mi to wzywanie demonów. Byłam wściekła. Wilk który wbiegł w krąg to był basior.
- Uważaj jak chodzisz! Przeszkodziłeś mi we wzywaniu demonów ty baranie!
Byłam naprawdę wściekła.

< Dokonczy jakiś basior? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz