sobota, 19 października 2013

Od Holly C.D. Riven

- W takim razie chodźmy. - Powiedziałam szeptem. Wciąż rumieniłam się na widok Kiby i nie miałam odwagi często patrzyć mu w oczy. Czułam na sobie wzrok Riven. "Zgłupiałaś?! Zachowujesz się jak mała dziewczynka!" - narzekała przyjaciółka zasypując mój mózg słowami"
- To gdzie chcecie iść? - Spytał Kiba. Popatrzyłam błagalnie na Riven. Ton jego głosu sprawiał, że moje serce zaczynało mocniej bić. Szczerze bałam się chwili, w której może się to zmienić.
- To może odkryjemy jakieś nowe tereny? - Zaproponowała wadera.
- Świetny pomysł! Holly, czemu nic nie mówisz? - Odparł Kiba zagarniając mnie łapą bliżej siebie. Znów się speszyłam.
- Tak jakoś... Chodźmy już. Dobrze by było wrócić przed zmrokiem. - Po chwili szliśmy łapa obok łapy. Wolnym krokiem wędrowaliśmy przez las. Po pewnym czasie jeszcze bardziej zwolniłam krok. Szłam nieco z tyłu wsłuchując się w zajętych rozmową towarzyszy. Z głową spuszczoną ku ziemi na zauważyłam, że wilki nagle się zatrzymały. Wpadłam na stojącą przede mną Riven.
- Cii spójrz. - Wskazała łapą na kołyszące się krzewy. Po chwili z roślin wyłoniła się ogromna kończyna. Pisnęłam patrząc w górę. Wysoko nad koronami drzew wystawała głowa smoka. Kiedy stwór podszedł bliżej wydawał się jeszcze większy. Przystawił głowę do jednego z krzewów. Z niego wyłoniły się ręce czule głaszcząc pysk smoka. Chwilę potem widzieliśmy już pełną sylwetkę kobiety.


- Witajcie! - Powiedziała nie opuszczając rąk. Poczułam dziwną chęć poznania bliżej tej dziewczyny.
- Witaj, interesujący pupil. - Uśmiechnęłam się podchodząc bliżej. Jakąś częścią siebie czułam, że nie zrobi mi nic złego. 
- Jestem Accalia. Miło mi was poznać. - Zdjęła z twarzy chustę ukazując rząd białych zębów. Stojący obok niej smok głośno . - Wiem, że nie wolno mie pokazywać twarzy nieznajomym... ale oni wydają się być mili. - Szepnęła Accalia do smoka. 
- To ty go rozumiesz? - Wyszeptała Riven 
- Oczywiście. - Odparła obojętnym tonem nie przestając się uśmiechać. - Przedstaw się. - Nakazała zwierzęciu.
- Jestem Seyl, miło mi... - Odparł znudzony smok. Odeszłam chwilę na bok, kiedy Kiba i Riven rozmawiali z przybyszami. Okazyjnie zmieniłam się w człowieka, by chociaż trochę zmniejszyć wysokość pomiędzy mną, a stworzeniem.
- Holly! Podejdź tu na chwilę. - Zawołał mój partner. Posłusznie wykonałam polecenie nie spuszczając wzroku ze smoka. -  Co powiesz na to, żebyśmy wspólnie poszli dalej? 
- Bardzo chętnie... ale pod jednym warunkiem. 
- Jakim? - Spytała zasmucona dziewczyna.
- Seyl da mi się pogłaskać. - Puściłam jej oczko. - Jeszcze nigdy nie miałam bliższego kontaktu ze smokiem, a przyznam szczerze fascynują mnie te zwierzęta. Seyl, nie daj się prosić. 
- Ech... dobrze. - Smok zbliżył się do mnie. Kiedy był wystarczająco blisko wyciągnęłam rękę, aby go pogłaskać. Dziwne, a zarazem cudowne było to uczucie, kiedy wolno przejeżdżałam ręką po chropowatej powierzchni pokrytej łuskami. Gdy zakończyłam ten "rytuał" uśmiechnęłam się szeroko.
- Dziękuję. - Szepnęłam. - A teraz wspólnie przejrzyjmy wspaniałą przygodę! - Dodałam znacznie głośniej.

<Riven, Kiba? Przeeeepraaaaaszaaaam za to, że zapomniałam odpisać na opowiadanie Riven. Obiecuję, że będę się pilnować! :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz