Chodziłem pod watasze doglądać kogo przybyło...
Czy są jakieś nowe mordeczki w naszej watasze.
Kilka było widać nowych twarzek ale nic szczególnego.
Dlatego postanowiłem pochodzić sobie po lasach...
Jak to zwykle jeśli nie wiadomo gdzie jestem to jestem w którymś
z lasów. Idąc tak sobie spacerkiem zobaczyłem Herę. Wyglądała
na ZAKOCHANĄ!!! Co u nigdy bym się tego nie spodziewał
siedziała w krzakach i patrzyła na któregoś ze smoków które
były na polanie dziwnie wzdychała a gdy mnie zobaczyła w prost
odskoczyła!
- Hera! Co ty tu robisz?!
- Ja... ja.. ja nic tylko tak tu sobie siedzę w krzakach.
To...yyyy moje ulubione miejsce
- Co? Ty nie masz ulubionych miejsc każda miejscówka
zanudzała cię się już po godzinie nigdy nie wraca 2 razy w same
miejsce!
- No widzisz teraz już mam. - Powiedziała dumnie odwracając
głowę i była już gotowa żeby iść..
- A co ty tam oglądasz? Daj zoba.. [Przerwała mi]
- Nic, tam nic nie ma, możemy już iść ?
- Ta.. ta,ta idąc luknąłem i zobaczyłem 2 duże smoki
i skumałem że któryś się jej spodobał...
Ale postanowiłem nie męczyć ją pytaniami ,,Kto ?" ,, Jak?" ,,Czemu?"
Poszliśmy na polanę Hera po drodze zebrała kilka czarnych
porzeczek które po dojściu zjadaliśmy. Później się trochę
pobawiliśmy wróciliśmy do jaskini ale ciągle chodziły mi
po głowie te 2 smoki które widziałem.. A jeszcze po drodze
spotkałem je, a dokładnie już w watasze i wtedy miałem przynajmniej
pewność że należą do naszej watahy... możliwe że jej to chwilowe
,,Zauroczenie" minie hehe : ):P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz