- Nie wiem - szepnęłam - To byłoby... cudowne.
- Chodźmy do niej. - rzekł zdecydowanie. - Dobrze - przytaknęłam - A potem do Ezreala. Zawsze mozemy to oddać Aishy. - Komu? - zapytał zdumiony. - Nasza wilcza lekarka. nie słyszałeś nigdy o niej? - wilk pokręcił pyskiem, a ja zdziwiłam się - Dziwne.. - No nic - odparł uśmiechnięty - Chodźmy. Ruszyliśmy łapa w łapę, kiedy nagle poczuła, jak coś oplata się wokół mojego ogona. - Ekhem? - chciałam zwrócić na siebie uwagę basiora, bo to 'coś' zaczęło mi krępować tylne łapy - Grey? - hyym? - mruknął patrząc przed siebie. - Coś mnie przydusza - wykrztusiłam, bo poczułam, jak ogromna siłą ściska mój brzuch. Zobaczyłam czarne plamki przed oczami i wyszeptałam - nie.. mogę.. oddychać... (Grey?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz