Przemierzałam las już dosyć długo.Najgorsze jest tylko to, że boję się
tego, co z czasem musi mnie dopaść.Samotność.Nie bacząc na sytuacje, w
której się znajdowałam, byłam dość radosna.Każdy dzień mijał podobnie,
więc monotonia była dobijająca.Marsz, pożywienie, sen.Czasem, gdy już
nie mogłam wytrzymać ćwiczyłam strzały z łuku.Byłam w tym jak na swój
sposób bardzo dobra.Oczywiście nie lubiłam się tym pysznić.Dla mnie to
była tak jakby pasja, która nie jest jedynym moim zainteresowaniem, ale
jestem w tym dobrze wyćwiczona.Wracając do historii, przez tą wędrówkę
postarzałam się o jedną wiosnę.Wyruszyłam, gdy miałam ponad
rok.Powód...podpadłam alfą.To trochę niedorzeczne, ale co mogłam
zrobić.Gdybym tylko tamtego dnia nie wyszła ćwiczyć...Oh. To było jak
jeszcze byłam mała.Już wtedy uwielbiałam to, co robię teraz.Nie byłam
jeszcze tak wyćwiczona jak teraz.Był słoneczny dzień...Wyszłam z
jaskini, by upolować sobie zwierzynę.I tu problem.Z powodu tego, że
ćwiczyłam tylko umiejętność posługiwania się łukiem, nie potrafiłam
polować inaczej.Byłam szybsza od swoich rówieśników.Był taki gnojek, co
zawsze się nade mną znęcał psychicznie.Normalnie dałbym mu w pysk, ale
to przecież synalek alf.Głównie łamał mi strzały, które robiłam ręcznie i
śmiał się, że bawię się patykami.Obrażał też moich zmarłych
rodziców.Mówił, że byli tylko pionkami i zwykłymi nic nie liczącymi się
idiotami, którzy byli jak pieski pary królewskiej.Pewnego dnia nie
wytrzymałam.Dałam mu w pysk i się przewrócił.Przeraziło mnie to, bo...
cieszyłam się.Cieszyłam się, że dostał za swoje.Wtedy on wygadał
wszystko swoim rodzicom itd. Gdy wam to tak opowiadam, dotarłam
gdzieś.Zauważyłam nieznanego wilka.To chyba basior.Też mnie zauważył.
( Niech dokończy jakikolwiek basior, proszę ;-; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz