-I pomyśleć,gdyby nie ten Kotojeleń na którego zwróciłem uwagę,lecąc do
Samirion,czyli do Boskiego Miasta,bym Cie nie spotkał.I nawet się
cieszę,że walnąlem w tą sekwoję.-zaśmiałem się.Będę ją
chronił...Tak,oddam nawet za nią życie.I nawet już wiem,czyim jestem
Aniołem Stróżem.Chociaż wiem,że jest silna i poradzi sobie w trudnych
chwilach,i tak będę ją bronił.
Teraz,chciałem coś zrobić,powiedzieć jej coś...Ale nie miałem
odwagi..nie miałem.Jestem tchórzem.A poza tym,ona..kocha
innego...Trudno,będe o nią walczyć.Jak na razie,jest jeszcze za
wsześnie.
-Riven?
-Mhm?
-Chodźmy już,robi sie późno,a nie wiadomo jakie stwory czają się tutaj..
(Riven?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz