Był letni poranek. Jakaś 4 godzina nad
ranem. Nigdy tak wcześnie nie wstaje. Poszłam nad wodopój i napiłam się.
Z nudów przepędziło mnie do wodospadu zakochanych. Usiadłam i
spojrzałam w wodę.
-Moje odbicie.- świeciło blaskiem ognia o barwie niebieskim.
Szybko odsunęłam się od wody i pobiegłam na miejsce gdzie są tylko skały. Tam walczyły dwie osoby. Ja się przypatrywałam jednemu z nich.
Ni jeleń, ni lis ani wilk. To wszystko jest razem. Potężnę zwierzę atakowało drugie dla swojej obrony... nie ono je czegoś uczyło. Odkryłam w sobie kolejne cechy. Jestem ciekawska i ryzykantka. Chciałam je ominąć. Ale nie udało mi się. Wilko-liso-jeleń z ponurym wyrazem twarzy powiedziało do mnie:
-Dzień dobry Alexis.
-Skąd wiesz jak mam na imię-warknęłam na niego.
-Oj.. coś źle zrobiłem? Aha i twój Noxsus ciebie nie kocha!-sprowokował mnie.
-Nie mów tak o nim!-Zmieniając się tyrgysa rzuciłam się na niego.
Gryzłam, parzyłam ogniem.Jego rany były poważne ale szybko się goiły. Zdziwiło mnie to ale on się rzucił na mnie ale zdążyłam odsczkoczyć.
-Kim ty jesteś do diabła!?-wykrzyknęłam na cały mój głoś że echo mój głos niesie hen. Daleko.
-Jestem przeznaczeniem.
Nagle głowa zaczęła mnie boleć. Zauważyłam że jestem.. w arenie?
Czy to miałbyć żart? W dodatku zmieniła postać na wojowniczkę z mieczami.
-Moje odbicie.- świeciło blaskiem ognia o barwie niebieskim.
Szybko odsunęłam się od wody i pobiegłam na miejsce gdzie są tylko skały. Tam walczyły dwie osoby. Ja się przypatrywałam jednemu z nich.
Ni jeleń, ni lis ani wilk. To wszystko jest razem. Potężnę zwierzę atakowało drugie dla swojej obrony... nie ono je czegoś uczyło. Odkryłam w sobie kolejne cechy. Jestem ciekawska i ryzykantka. Chciałam je ominąć. Ale nie udało mi się. Wilko-liso-jeleń z ponurym wyrazem twarzy powiedziało do mnie:
-Dzień dobry Alexis.
-Skąd wiesz jak mam na imię-warknęłam na niego.
-Oj.. coś źle zrobiłem? Aha i twój Noxsus ciebie nie kocha!-sprowokował mnie.
-Nie mów tak o nim!-Zmieniając się tyrgysa rzuciłam się na niego.
Gryzłam, parzyłam ogniem.Jego rany były poważne ale szybko się goiły. Zdziwiło mnie to ale on się rzucił na mnie ale zdążyłam odsczkoczyć.
-Kim ty jesteś do diabła!?-wykrzyknęłam na cały mój głoś że echo mój głos niesie hen. Daleko.
-Jestem przeznaczeniem.
Nagle głowa zaczęła mnie boleć. Zauważyłam że jestem.. w arenie?
Czy to miałbyć żart? W dodatku zmieniła postać na wojowniczkę z mieczami.
Ciąg Dalszy Nastąpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz