Byłam
najszczęśłiwszą osobą. W koncu go znaleść. W końcu go zobaczyć.
Opowiedziałam mu o wszystkim. O moim przeznaczeniu w szczegółach.Patrzył
na mnie z duma.
-Ty to wszystko... ci się przyśniło?-zapytał. -Nie. Ja mówię prawdę-odpowiedziałam. Razem biegaliśmy. Wzięłam go na wyspe. Musiał iść pierwszy bo płomienie go nie wpuszczą.Kiedy miał przekroczyć próg wyspy ogień się rozpalił. -Może ja sobie pójde. Miał już zawrócić. Ja go chwyciłam kulą błękitnego ognia i pociąłam za soba. -Auu...- otarł sobie tyłek. -Trzebabyło iść dalej mój drogi- powiedziałam z przekąsem. Skupiłam się i nagle wszystkie trudne moce mi wychodziły kiedy czułam na sobie chociaż wzrok ukochanego. Patrzyłna mnie z miłością. Był mną zachwycony. -Jesteś cudowna!-powiedział. -No to to ja wiem. Tyllko z tobą to potrafię.-zamurowało go.-No przyznaj się że chcesz ze mną chodzić.-chciałam żeby w końcu to powiedział. (Noxsus? Wiem że chcesz Alexis) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz