- No jasne! W końcu są to sprawy Watahy,
czyli także nasze. - uśmiechnęłam się i ruszyłam razem z przyjaciółkami w
pogoń za tygrysem. Zwierzę biegało bardzo szybko nie miałyśmy szans go
złapać.
- Musimy wymyślić jakiś plan. - Stwierdziła Cupidyn. - Ale jaki? - Zapytałam. Poczęłyśmy rozmyślać nad zasadzką. - Może zakradniemy się do niego z trzech stron? - Zaproponowała Colet. - Świetnie! Ale co potem? Co kiedy już go złapiemy? Chyba nie sądzicie, że trzeba będzie go zabić? Może uda mi się do niego przemówić. - Okaże się w najbliższym czasie. Ruszajmy! - Colet popędziła jak strzała w kierunku Karmazynowego Tygrysa, po czym ukryła się w gęstych zaroślach. My zrobiłyśmy to samo z innych stron. Teraz zostało nam tylko czekać na znak Alphy. <Dziewczyny?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz