-nie mów tak - uśmiechnęłam się - ty jak najbardziej zasługujesz... może ich zdradziłeś, ale na pewno nie specjalnie... na pewno Ci wybacza, wieżę w to - ale ja nie mogę zachować tych skrzydeł...
-Riven? - powiedział Operah patrząc na mnie zadziwiony a od jego oczu odbijał się złoty blask
-co się dzieje.. - popatrzyłam na siebie a moje ciało zaczęło świecić... nagle wsbiłam sie w powietrze i moja moc sama zamieniła mnie w cżłowieka.. - nie mogę kontrolowac swojej mocy! - wyrzyknęłam trochę przerażona,a Operah spokojnie powiedzaiał
-uwierz...
Po chwili się uspokoiłam jak to usłyszałam i zamknęłam oczy, gdy je otworzyłam, skrzydła były nadal na swoim miejscu, ale miałam za sobie złota zbroję, a w ręku wielki miecz.
<Operah?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz