-podziękuję - zaśmiałem się miło - wolę sam zapolować by rozprostować ścięgna, poszukam jakiegoś daniela
-ale one chodzą stadami - powiedziała Akela
-a sarny i jelenie nie? - zaśmiałem się i wskoczyłem w krzaki po czym tropiłem zwierzynę.
Nie minęła chwila a już ujrzałem moją zdobycz, zacząłem za nim biec, był dość szybki ale po kilku minutach ganianiny go złapałem.
-dość długo Ci to zajęło - śmiała się Akela
-kurde formę tracę! - wykrzyknąłem żartobliwie i zacząłem jeść
-smacznego - powiedziała z uśmiechem stojąca nade mną Akela , zjadłem trochę i odsunąłem się od jedzenia.
-co jest? - zapytała
-jesteś głodna, masz ... - podsunąłem jej jedzenie
-co? nie... żartujesz? a ty...? - zapytała
-ja złapię jeszcze zająca i sie najem, a siły już mi wróciły, po tych kilku kęsach
Widać było że wadera chce zjeść, ale próbowała się powstrzymywać.
-no już jedz... - powiedziałem i zaśmiałem się cicho, Akela już nie wytrzymała i zaczęła jeść...
<Akela>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz