-A ona znowu swoje - zaśmiałem się, co Levi także zrobiła, a Cosette miała większy "zaciesz xD"
-Dobra koniec na dzisiaj - powiedziałem miło - trzeba iść spać - pokazałem na księżyc
-Ej... jeszcze trochę... - mruknęła Cosette
-Bo będę myślał że go bardziej lubisz ode mnie... - mruknąłem
-No dobrze dobrze... - zaśmiała się po chwili - spotkamy się jutro - krzyknęła Cosette do Leviego
-Racja - zaśmiałem się - teraz chodź - pocałowałem waderę
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz