-Dobra. Wyjaśnienia później. Chodź.- powiedziała i pomogła Nascinie wstać. Przejąłem ją i zaniosłem do jej jaskini...
Położyłem ją delikatnie by nic ją nie zabolało.
-Zawsze musisz robić żebym się o Ciebie martwił... - mruknąłem - zaraz wracam idę po Aishe - powiedziałem i kazałem się zająć wilczycą
<brak weny ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz