Razem z Amber stwierdziliśmy, że już dość się na siebie napatrzyli i
postanowiliśmy ich wywalić na ziemię, ale musiało to wyglądać na
wypadek. Więc zaczęliśmy się ganiać dookoła nich, a w końcu gdy się
rozpędziłem tak aby móc przewrócić wujka dałem znak i...
Amber wylądowała na Lily, a ja na wujku, zaraz po tym zasypała nas góra
śniegu. Usłyszałem śmiech najpierw jednej a potem wrzask drugiej,
jednakże mojemu wujowi się to nie podobało. Widocznie nie zrozumiał
kawału. Po chwili zobaczyłem, że śnieg zaczął się palić a w końcu
topnieć pod płomieniami Amber. Przestraszyłem się i natychmiastowo
schowałem za mój wzór.
- Wuju co się dzieje z Amber?- zapytałem drżącym głosem z za jego uszu
- Nie bój się- powiedział zdenerwowanym ale pełnym troski głosem- jej jest tylko zimno.
Na słowo nie bój się od razu zeskoczyłem z niego i stanąłem na tylnych łapach, przednie opierając o biodra.
- Kto się boi? Ja? Proszę cię, ja się nigdy nie boje- odparłem z dumą i pewnością siebie.
- Ehh...- powiedziała Lily, obydwoje spojrzeliśmy na nią- znowu będzie mi gorąco.
Amber skończyła się grzać i wróciła do swojej poprzedniej postaci.
Skoczyłem na nią i przeturlaliśmy się jakiś kawałek. Wilczyca leżała po
de mną na śniegi, a ja się w nią patrzyłem tak jak mój wujek patrzył na
Lily. Następnie zeskoczyłem z niej i położyłem się obok, po czym
zaczęliśmy się razem śmiać. Podnieśliśmy się a przed nami był cudowny
zjazd, który aż prosił o to aby na nim zjechać. Spojrzeliśmy po sobie i
się uśmiechnęliśmy do siebie.
- Myślisz o tym samym co ja?- zapytała
- Czas na ZJAZD- krzyknęliśmy równocześnie.
Potem wyczarowałem nam dwie deski i zjechaliśmy. Ale ja źle skręciłem i
spadłem z deski w połowie drogi. Staczałem się i zamieniałem w wielką
kulę śniegu. Na koniec kula śniegu uderzyła o drzewo razem ze mną i się
rozbiła. Amber podleciała i zaczęła mnie odkopywać, gdy mnie wykopała
zaczęliśmy się śmiać.
< Amber, Lily, Wujku? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz