I znowu zaczęłam się śmiać kiedy zobaczyłam jak Amber i Rico razem
zjeżdżali z górki, a wilk w pewnym momencie spadł z deski. Infil już
chciał pobiec na pomoc młodemu, ale go powstrzymałam, po czym wskazałam
na Amber, która pognała za małym. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Wilczyca
zaczęła odkopywać młodego, a potem zaczęli się śmiać. Wyglądali razem
tak słodko. No po prostu... Brak słów. Jakimś cudem namówiłam Infil'a,
żebyśmy dali młodym trochę prywatności.
- Ale ja nie chcę go zostawiać samego!- Argumentował.
- Daj spokój, przecież Amber z nim jest.- To chyba go nie przekonało...
Wręcz przeciwnie.- Weź się w garść Infantil.- Spojrzał na mnie
zdziwiony.
- Skąd ty znasz moje pełne imię, przecież tak to ja ci się nie przedstawiałem!- Wykrzyknął.
- Nie zachowuj się jak baba.- Stwierdziłam, po czym walnęłam go łapą w
ramię. On też mnie szturchnął. I tak się szturchaliśmy, aż w końcu
spadliśmy z tej samej górki co Amber i Rico.
<Infil, Amber, Rico? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz