No, szczeże powiedziawszy to myślałam, że Infil mniej waży... Ktoś tu
powinien przejść na dietę.... A Lily? Duża siła rozpeędu... ałć... No bo
jakbyście zostali przygniecieni do drzew przez tą dwójkę, to byście
innego zdania nie mieli... Rico stał z boku i mu się upiekło... Ale nie
tak do końca. Jak walnęli mną o drzewo, to prosto na niego spadła masa
śniegu i znowu był przygnieciony...
-Eeeee... Infil? Powietrza mi brakuje...-wydusiłam z siebie.
-Wstałbym, jakbym mógł...
Porozumieliśmy się bez słów.
-Lily?-równocześnie powiedzieliśmy.
-Aaaa... już już...-ziewnęła i wstała. Powietrze!
-Kto ostatni na dole ten głupek!-zawołał Rico i pobiegł na dół.
Ruszyliśmy wszyscy za nim. Każdy chciał wygrać... Kiedy już wydawało mi
się, że będę pierwsza nie spodziewanie na prowadzenie wysunął/eła się...
*Tradycyjnie - Lily, Infil, Rico? *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz