Weszłem na arenęi rozejrzałem się. Byłem bardzo ciekawy z kim będę
walczyć. Zobaczyłem przed sobą Reda i uśmiechnąłem się pod nosem.
Podbiegłem do basiora i przeskakując nad nim złapałem go za kark mocno
zaciskając szczękę a gdy wylądowałem mocno rzuciłem nim o ścianę. Z
moich łap, grzbietu i ogona wyrosły stalowe kości. Byłem gotowy na jego
atak.
<Red? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz