Staliśmy tam i tak się na siebie patrzyliśmy, Świat się dla mnie
zatrzymał. W tej chwili liczyliśmy się tylko my. Nie zwracałam na nic
uwagi. Mogłam zostać zabita, a niczego bym zapewne nie zauważyła.
Spróbowałam jakoś wrócić do rzeczywistości. Zaczęłam rozróżniać jakieś
kształty. Amber i Rico chyba zaczęli biegać. Jednak całkowicie wróciłam
do rzeczywistości dopiero wtedy, kiedy Amber na mnie wpadła. W tej samej
chwili Rico wpadł na Infil'a. Mogę się założyć, że to zaplanowali. Nie
wiem czemu, ale nagle wybuchnęłam śmiechem. To było po prostu zbyt
zabawne. Tylko, że przez nieuwagę zapomniałam o kontrolowaniu moich
mocy... Ups... Nagle wszyscy leżeliśmy pod śniegiem. Po wyjściu spod
białego puchu Amber zaczęła marudzić, że ze mną zwariuje, bo już drugi
raz dzisiaj wpadła pod śnieg. Rico zaczął skakać z krzykiem, że chce
wszystko wysadzić, a Infil wyglądał na lekko zirytowanego... Ale coś mi
się wydaję, że to nie ten śnieg go zirytował.
< Infil, Amber, Rico? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz