Zastanowiłam się...
-Może masz rację...?- uspokoiłam się. Basior nadal stał po kolana w wodzie, więc dodałam:
-Wyjdź z wody... Przeziębisz się...- basior lekko się uśmiechnął i usłuchał. Wyszłam za nim na brzeg... Westchnęłam..
-Wszystko w porządku...?- spytał.
-Tak...
Tylko... Miałeś kiedyś tak, że ktoś jest, jest i nagle znika na zawsze?
Ja właśnie tak mam teraz... Raz w życiu ktoś mnie na prawdę pokochał i
zniknął...
<Red?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz