Znowu jakaś wataha. Pewnie po 2 tygodniach mi się znudzi i znowu będę
samotnikiem. Przy tym myśleniu zagapiłem się i wpadłem na kogoś.
-UWAŻAJ JAK ŁAZISZ! - wrzasnąłem.
Zobaczyłem że to wadera. Mała, drobniutka. Skuliła się i oddaliła. Vhyba ją przestraszyłem.
-P-p-przepr-r--raszam pana. - zająkała.
Zaśmiałem się, a ona się wyprostowała i zrobiła oburzoną minę.
-Wypraszam sobie! Najpierw mnie straszyć na śmierć, a teraz się ze mnie śmiać?!
Znowu się zaśmiałem.
-Przestań! - warknęła
<Jakaś ,,mała, drobniutka'' wadera? ;D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz