Spacerowałem po terenach. Jak zwykle było bez zmian. Nuda, cisza spokój.. codzienność.. ta monotonna codzienność...
Pomyślałem o Yesubai. Nie miałem nic do roboty.. po prostu zacząłem jej szukać.
Przeszukałem tereny, w końcu ujrzałem ją w lesie.
- Trudno cię znaleźć - odparłem podchodząc do niej - Jak ci mija dzień?
- Jakoś..
- Jak zawsze, co nie? Zero zmian - usiadłem koło niej - ta ciągła monotonia.. ciebie też denerwuje?
- No nie wiem... może..
- Taa- westchnąłem - Yesu..
- Hm?
- Nie sądzisz, że miedzy nami przestaje się układać? Czy to tylko moje wrażenie - spojrzałem na waderę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz