- Jestem Picallo. Wilk mroku, nocy i śmierci. - patrzyłam na niego wrogim wzrokiem.
Jesteśmy przeciwieństwem. Wątpię czy się dogadamy - myślałam... - Co tak się gapisz? - warczałam. Zauważyłam, że jego opatrunek zsunął się ze skrzydła. Stanęłam nieruchomo. Przypomniało mi się dzieciństwo... Po chwili odwróciłam się i poszłam dalej. Wiedziałam, że nie idę sama. Ten nowy " poeta " , bo tak go nazwałam ... ( gada jak poeta ) szedł za mną krok w krok, ale koło krzaków ... Tak, że nie mogłam go zobaczyć, ale słyszałam... Nagle nadleciał smok ... - Darcy. Och ta towarzyszka... musiała mi się trafić nadopiekuńcza... Codziennie mnie kontroluje... Grrr... < Operah ? > |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz