środa, 11 września 2013

Od Holly C.D. Rosalie

- To w takim razie jeszcze kilka. - Wzięłam prawie połowę opakowania. Te dziwne kulki były całkiem smaczne... Poszłyśmy dalej a Rosalie do jakiś czas wyrzucała po jednym groszku. W sumie szkoda mi ich było, bo były bardzo smaczne.
- Mam pomysł! - Krzyknęłam. Zniknęłam na chwilę w krzakach. Chwilę potem wróciłam z jakąś linką w pysku.
- Skąd to masz? - Spytała Rosalie.
- A nie wiem... Leżało w trawie to sobie wzięłam. - Jeden koniec zawiązałam sobie wokół szyi, ( Nie mam zamiaru się dusić :) ) a drugi podałam Rosalie.
- Trzymaj. Będę twoim pieskiem. - Uśmiechnęłam się szeroko. Obie naśmiewając się z siebie nawzajem szłyśmy dalej. Jako pies szłam posłusznie u boku mojej "pani".
- Czy teraz zrobisz coś dla mnie? Jako mój zwierzak oczywiście.
- Zależy co.
- Właź w tą pułapkę. - Powiedziała Rosalie z upiornym błyskiem w oku. Podprowadziła mnie pod pułapkę po czym odeszła kawałek.
- Dobra, koniec zabawy. Znudziły mnie psy. - Uśmiechnęłam się powątpiewająco, aby jakoś uniknąć pułapki. - Patrz! - Krzyknęłam. Wadera stała bardzo blisko dużej sadzawki, której wcześniej żadna z nas nie zauważyła. Pobiegłam prosto na nią. Kilka centymetrów przed wilczycą zatrzymałam się. Popchnęłam ją łapą a Rosalie tracąc równowagę wpadła do wody. Na moje szczęście złapała mnie za łapę i wciągnęła do wody.
- Zginiesz... - Syknęłam żartując i pokazując jej język.

<Rosalie? :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz