Nadszedł ten dzień, kiedy poczułem się prawdziwym basiorem. Dostałem
swoje stanowisko - wyrocznię. Jak moja matka. I ojciec.. Zachwycałem się
swoimi umiejętnościami, o którym opowiadała mi matka, kiedy nagle
wpadłem na jakiegoś wilka z naszej watahy - poznałem to po zapachu.
- Hej, wszystko w porządku? - zapytałem, pomagając wstać nieznanej mi waderze.
- tak - odparła, lekko zarumieniona.
- Jestem Dark - przedstawiłem się.
- wiem - odparła ze śmiechem
- oh - westchnąłem, szybko ukrywając zmieszanie - a Ty jesteś...?
(ktoś chętny? :> )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz