- Rozumiem.. to może po jutrze?- zapytałem z nadzieję..
- no nie wiem..
- Eh.. ok, jak by coś to znajdziesz mnie na łące- uśmiechnąłem się i odszedłem.
Wróciłem do siebie... rozmyślałem.. marzyłem i wspominałem, w pewnym
sensie Inka mi kogoś przypominała, kogoś mi bliskiego... ale z powodu
dużej odległości wspomnień, nie mogłem sobie skojarzyć kogo. Podczas
tego rozmyślania, usnąłem.
Następny dzień minął mi jak.. jak ... nijak, ciągle mi się nudziło, chodziłem z miejsca na miejsce....
Kiedy dzień w końcu minął i nastała noc, wyszedłem by oglądać gwiazdy, leżałem na łące i usnąłem...
Kiedy się obudziłem było południe... światło oślepiało... rozejrzałem
się...nikogo nie było.. spoglądałem na wprost... usłyszałem jak ktoś się
zbliża, odwróciłem się i zobaczyłem inkę, ucieszył mnie jej widok,
wstałem...
- Cześć, jak ci poszedł trening polowania?
<Inka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz