Szedłem
o zachodzie słońca brzegiem księżycowego lasu gdy nagle zobaczyłem
kręcącą się bez celu waderę o czerwonej sierści. Przynajmniej wyglądało
to na bezcelowy spacer. Kręciła się w kółko z rozmarzonymi oczami..
Podszedłem do niej bezszelestnie gdy stała tyłem i mruknąłem cicho.
-Kim jesteś? Wadera podskoczyła i ze strachem się odwróciła. -Wybacz, nie chciałem cię wystraszyć.. - zakłopotałem się. -Nie.. - szepnęła wciąż zaskoczona wadera. -Nic się nie stało. -Jesteś zagubiona? - przyjrzałem się jej z dystansem. -Czy ja wiem.. chyba troszkę.. - ziewnęła. -Może zechcesz dołączyć do Watahy Srebrzystego Nowiu Księżyca? -Do czego? - zdziwiła się. -Do watahy. -Hmm... - zamyśliła się. - Raczej tak. <Louise?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz