Stanęłam.
' On jest nawet fajny"- szepnęła cicho Akuma i zachichotała z czułością, jakby już nie chciała krwi Run'a, a nawet jakby go lubiła. Run na szczęście nie usłyszał Akumy. - Niech będzie.- mruknęłam.- No więc żyję już dość długo. Jeszcze nikt nie zdołał mnie zabić. Akuma sprawia, że moje rany regenerują się same gdy wypiję krew tego, który mnie zranił. Zadać mi stałe obrażenia, może tylko święty miecz. Wiele go szukało, ale nikt nie znalazł. Więc żyłam zawsze ubrudzona krwią i po paru wiekach znudziło mi się to. Wiz'owi też. Postanowiłam więc znaleźć sobie jakąś watahę i tam znaleźć przyjaciół, ale w żadnej nie chcieli mnie przyjąć. " Ciebie nie chcieli przyjąć! Mnie by przyjęli!"- powiedziała nagle Akuma - A weź się zamknij! - Kyu!- pokiwał głową Wiz.- Akuma mówi nie! - O! Kolejne trzy-wyrazowe zdanie Wiz'a!- ucieszyłam się - ale mówiłaś, że mówi tylko pojedyńcze słowa.- odezwał się Run - Mówiłam coś takiego?- zamyśliłam się.-l Może i tak, a może i nie. Wiz mówi pojedyńcze sowa i trzy wyrazowe zdania.- uśmiechnęłam się - RUN!!!!!- ucieszył się Wiz - Gratulacje Run. Wiz wypowiedział twoje imię tylko po upływie 15 minut i 27 sekund od spotkania. Chba cię polubił. Run dostał lekkich rumieńców. - A może teraz ty myś mi coś opowiedział?- spytałam najdelikatniej i najłagodniej jak umiałam. Run? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz