czwartek, 27 czerwca 2013

Od Zmysła


Wstałem rano, i jak zwykle zapóściłem się w głąb lasu aby porozmawiać z duchami. Miałem warzny powód. Doszłem do mojej kaplicy przy której się modliłem i odprawiałem czary.Zaczołem rozmawiać z duchami:
- Przywołuje duchy nieba, ziemi,powietrza, ognia, smutku, rozpaczy i siostry miłości! Niech wudu przemknie do waszych żył i tu przybądzcie duchy!
Pojawiły się przedemną różne duchy. Przybierały one postacie zwierząt. Ale konkretnie miałem sprawę do siustr miłości zwanych Lovesister ( czytaj Lowsyster). Rzekły do mnie duchy:
- Po coś nas przywołał, powoli mamy dość tych wrzystkich twoich próśb! Chcemy ofiary!
-Ofiare dostaniecie, ale najpierw mnie posłuchajcie.
- Słuchamy cię Zmyśle, szamanie wilków.
- No więc, w watasze w której jestem jest dziewczyna której imię nie wspomnę. Ta dziewczyna to moje oczko w głowie! I chcę byście mi...
- Zaraz , zaraz zaraz! Nasz kodekst mówi : zaklęcia o zakochaniu są zabronione!- mówiły duchy.
- Ależ mi nie o zaklęcia chodzi! Chcę abyście mi mądre duchy powiedziały oc kobietę uszczęśliwia abym mógł zdobyć jej piękne serce.
- Yyyyy.... Może u łuż dla niej wiersz.
- Nie..
- Morze daj jej coś.- powiedział duch ognia.
- To dobry pomysł ale co?- odparłem.
-Podaruj jej to co reszta nie morze jej dać- odezwał się duch wody.
- Ale co takiego jej dać?- zapytałem.
-Podaruj jej niebiańskie lekarstwo!- krzykneły siostry miłości.
- Ale ona nie jest chora! Po za tym co to niebiańskie lekarstwo?- powiedziałem.
- Niebiańskie lekarstwo to lekarstwo które uleczy karzdą ranę i karzdą chorobę a niektórzy mówią że dzięki niemu można nawet powstać z martwych. To lekarstwo to mieszanina DNA duchów.- rzekły Lovesister.
- To świetnie! Wystarczy że dacie mi swoje DNA! - krzyknołem szczęśliwy.
Duchy uśmiechneły się szyderczo i powiedziały że bez ofiary nie ma DNA. Zapytałem co oni chcą na tę ofiarę, duchy odrzekły mi że serce dziecka ludzkiego. Po tych słowach rozpłyneły się. Ja oczywiście nie miałem zamiaru zabijać dzieci, a więc upolowałem młodą sarne i to jej serce zaniosłem duchom. Duchy uwierzyły i dały mi swoje DNA. Wlałem DNA w szkatółce i zanosłem Colet mówiąc co to jest ona powiedziała:

Colet jaki c.d?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz