piątek, 31 stycznia 2014

Od Lily C.D. Amber, Infil'a i Rico.

Wiedziałam. Nie zorientowali się tylko zasnęli. Byli cali ubabrani. Pokręciłam głową i spojrzałam na Amber, która, ku mojemu zdziwieniu, też zasnęła! Ja nie mogę, po prostu same dzieci... Tak po prostu zasnąć. I to jeszcze w środku lasu! A tu nocą robi się naprawdę zimno. Ja na szczęście nie miała takich problemów, ale oni... Ale ja ich nigdzie nosić nie będę! O nie! Zero litości, czas ich obudzić. Oczywiście ja, jak to ja, sypnęłam w nich śniegiem... Znowu. Nagle cała trójka z wrzaskiem skoczyła na równe łapy i zaczęli patrzeć na mnie jak na jakiegoś potwora.
-No co?- Zaczęłam niewinnie.- Jakbym nic nie zrobiła to byście tutaj pozamarzali.- Dodałam. Zaczęli patrzeć na mnie skołowani, a raczej na coś za mną...- No co się tak gapicie?!
-Lily, za tobą!- Krzyknęła Amber a ja się odwróciłam. Za mną stał...

<A teraz wy wykażcie się inicjatywą twórczą! Amber, Rico Infil?>



środa, 29 stycznia 2014

Miss Wilczycy Zimy

Ta konkurencja zakończyła się wynikami:

1 miejsce: Lily
Gratulujemy :D Oto nagrody dla najpiękniejszej wilczycy:
*Amulet Mocy x2
*Napój zmian (nie służy tylko do zmiany wyglądu)
*650Du
*Jedna dla Ciebie druga dla ukochanego ;D

2 miejsce: Amber
Gratulacje ^.* Oto nagrody dla drugiej z najpiękniejszych:
*Amulet Mocy
*Amulet Zmiany
*450Du
*Jedna dla Ciebie druga dla ukochanego ;D




3 miejsce: Dogrywka pomiędzy Riven a Rayne

wtorek, 28 stycznia 2014

Od Cosette

Chodziłam sobie jako człowiek po klifach. Wiedziałam że to było niebezpieczne bo już kiedyś prawie tam zginęłam, ale lubiłam tam chodzić. Spojrzałam na widok za klifami i uśmiechnęłam się pod nosem. Wsadziłam ręce do kieszeni bluzy. Poczułam że za podszewką było coś twardego (miałam wiecznie dziurawe kieszenie). Wyłuskałam tajemniczy przedmiot. Nie wierzyłam własnym oczom! Była to moja ukochana MP3! Zeszłam na bezpieczny kamień i puściłam piosenkę. Zaczęłam rytmicznie ruszać nogami i rękami. Tańczyłam. Tańczyłam i czułam na sobie wzrok. Rozglądałam się próbując dostrzec widza. Nie mogłam. Trudno. To się w tej chwili nie liczyło. Teraz liczył się tylko taniec i nic więcej.

<ktoś?>

Od Amber CD Infla, Rico i Lily

Tak, jeszcze trochę i to Infil będzie uważany za szczeniaka, nie ja... Jak można tak się miodem wypaprać? No ja się pytam, JAK?! To się nie mieści we łbie... Zastanawiałam się, ile Rico może wcisnąć w siebie zielonych żelków... Zdecydowanie zjadł już za dużo, bo cały czas się śmiał. A Lily tylko patrzyła To na jednego, to na drugiego, aż w końcu nasze spojrzenia się spotkały. Porozumiałyśmy się bez słów. Cicho, żeby nie zauważyli naszego zniknięcia oddaliłyśmy się na parę metrów i ukryłyśmy się za krzakiem... Ciekawe, kiedy się zorientują?

(Lily? Chłopaki? Brak weny się kłania... :/)



Od Infil'a C.D Lily, Amber i Rico

Gdy wydawało się, że pierwsza będzie Amber nagle na prowadzenie wysunął się Rico jadący na brzuchu jak pingwin. Druga na dole była Amber, trzecia Lily a ja czwarty, ostatni. Trochę się zmęczyłem tym całym wyścigiem. Zasapany ległem na mięciutki śnieg. Z jednej strony usiadła jedna wadera a z drugiej druga, gdy zamknąłem oczy poczułem jakieś dziwne uczucie. Usłyszałem głos Rico, coś krzyknął ale ja byłem myślami gdzie indziej i go nie słyszałem. Nagle poczułem, że coś... ktoś spada otworzyłem oczy i w tej samej chwili poczułem jak Rico uderza o mój brzuch. Zgiąłem się w pół.
- O w księżyc- powiedziałem śmiejąc się, usiadłem i ściągnąłem małego z siebie- Ricuś, musisz przejść na dietę.
- Nie tylko on- rzekła Amber i poklepała mnie po brzuchu.
- Ooo... wypraszam to sobie, gdyż to same muskuły- odparłem robiąc dumną minę
- Ta jasne- ciągnęła wilczyca dalej
- Ach tak?- spytałem podnosząc się, ona również wstała
- Tak- wystawiła mi język i zaczęliśmy się ganiać
Po chwili gdy zbliżyłem się dość blisko skoczyłem i zaczęliśmy się przewracać. Najpierw ona była pode mną a potem ja pod nią, ona, ja, gdy już zaczęło mi się wydawać że na koniec ja będę na górze wylądowałem na dole, ponieważ wilczyca była zwinniejsza. Mocno przycisnęła mnie do ziemi i znowu pokazał mi język.
-Rico co na niego zrzucimy?- ponieważ nikt nie odpowiadał odwróciliśmy w tej samej chwili głowę i ujrzeliśmy Rico i Lily wcinających zielone żelki.
- Co do jasnej pełni?- spytałem zdziwiony- czy... czy one są zielone?
- Na to wygląda- od razu wyrwałem jak strzała z pod wadery i podniosłem Rico za futro
- Ile razy mam ci powtarzać, żadnych zielonych żelków- kiedy powiedziałem ostatnie słowo koło mnie stanęła Amber i złapała mnie za ramię
- Ale zostaw malucha- przerwał jej Rico
- MALUCHA!- krzykną gniewnym głosem- gdzie ty tu widzisz MALUCHA, ja nie jestem maluchem- kłócił się
- Nie rozumiesz, że on po nich ma świra...- nie dokończyłem bo poczułem cudowny zapach, od razu puściłem Rico który nadal polemizował zamknąłem oczy i dałem się ponieść moim instynktom
- Zaraz wracam- powiedziałem uradowany i ruszyłem chwiejnym krokiem ku świętemu zapachowi
Ten cudownie intensywny zapach który pewnie tylko ja potrafię docenić uczepił się mnie i nie chciał ustąpić. Nagle zapach ten stał się mocniejszy jeszcze bardziej niż przedtem, zatrzymałem się gwałtownie i otworzyłem oczy. Tak stał tam. Na kamieniu, przez liście padały strugi światła które oświetlały ten cudowny nektar. A tym ósmym cudem świata był MIÓD!!! Obszedłem kamień dookoła i zabrałem się do jedzenia. Wilczyce zaczęły się śmiać a Rico z powrotem zajadał zielone żelki, ale mi to już nie przeszkadzało, byłem szczęśliwy jak szczeniak. Do łap przyklejał mi się miód ale ja na to nie zważałem.

< Amber, Lily, Rico? Nie przesadź z żelkami >

niedziela, 26 stycznia 2014

Towarzysz

Oto wykluł się towarzysz a raczej towarzysze Nasciny

http://www.opinieouczelniach.pl/userfiles/strony/212/3.jpg
Imię: Pierwszy z lewej - Shago; drugi - Metalic; ostatni - Ashe
Wiek: Wszyscy trzej mają po... Tak w gruncie to nie wiadomo...
Płeć: Trzech samców
Rodzaj: Hm... Dobre pytanie...
Moce: A kto tam wie? Zapewne wszystko związane z iluzją, bo kochają
zwodzić innych...

(Arena Walk) Walka 4 Nasciny atakuje Regis'a

Zanim weszłam na arenę rozejrzałam się. Przed wrotami po drugiej stronie stał wilk. Również badał wzrokiem mnie i całe otoczenie. Cóż - czas zrobić pierwszy krok... Stałam się niewidzialnym, gigantycznym smokiem. Cicho podleciałam do wilka i złapałam go w pysk. Zaczęłam nim szarpać (dość mocno, ale nia tak by go jakoś bardzej uszkodzić >.<). Wilk był strasznie zdziwiony i okropnie się miotał. Podleciałam ku górze i zrzuciłam go na ziemię. Poczym wylądowałam i stałam się widzialna.
<Regis? Twój ruch. :)>

Od Amber CD Lily, Infla i Rico

No, szczeże powiedziawszy to myślałam, że Infil mniej waży... Ktoś tu powinien przejść na dietę.... A Lily? Duża siła rozpeędu... ałć... No bo jakbyście zostali przygniecieni do drzew przez tą dwójkę, to byście innego zdania nie mieli... Rico stał z boku i mu się upiekło... Ale nie tak do końca. Jak walnęli mną o drzewo, to prosto na niego spadła masa śniegu i znowu był przygnieciony...
-Eeeee... Infil? Powietrza mi brakuje...-wydusiłam z siebie.
-Wstałbym, jakbym mógł...
Porozumieliśmy się bez słów.
-Lily?-równocześnie powiedzieliśmy.
-Aaaa... już już...-ziewnęła i wstała. Powietrze!
-Kto ostatni na dole ten głupek!-zawołał Rico i pobiegł na dół. Ruszyliśmy wszyscy za nim. Każdy chciał wygrać... Kiedy już wydawało mi się, że będę pierwsza nie spodziewanie na prowadzenie wysunął/eła się...

*Tradycyjnie - Lily, Infil, Rico? *

Od Lily C.D. Rico, Amber i Infil'a.

I znowu zaczęłam się śmiać kiedy zobaczyłam jak Amber i Rico razem zjeżdżali z górki, a wilk w pewnym momencie spadł z deski. Infil już chciał pobiec na pomoc młodemu, ale go powstrzymałam, po czym wskazałam na Amber, która pognała za małym. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Wilczyca zaczęła odkopywać młodego, a potem zaczęli się śmiać. Wyglądali razem tak słodko. No po prostu... Brak słów. Jakimś cudem namówiłam Infil'a, żebyśmy dali młodym trochę prywatności.
- Ale ja nie chcę go zostawiać samego!- Argumentował.
- Daj spokój, przecież Amber z nim jest.- To chyba go nie przekonało... Wręcz przeciwnie.- Weź się w garść Infantil.- Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Skąd ty znasz moje pełne imię, przecież tak to ja ci się nie przedstawiałem!- Wykrzyknął.
- Nie zachowuj się jak baba.- Stwierdziłam, po czym walnęłam go łapą w ramię. On też mnie szturchnął. I tak się szturchaliśmy, aż w końcu spadliśmy z tej samej górki co Amber i Rico.

<Infil, Amber, Rico? >

piątek, 24 stycznia 2014

Walka 2

Z powodu że nie ma Yesubai, ani Rayne z Walki 2, proszę by zaczęła się walka ostatnia, Walka 3, niech Nasciny zacznie!

Lily

Jako druga wkleiła banner więc dostaje w nagrodę jeden wybrany przez siebie amulet. 

Towarzysze

Jajo Nasciny Wykluło się, proszę o formularz!

Holly zostaje wymieniona na nowszy model! :D


Imię: Holly
Motto: "Jeśli nie udało Ci się coś, czego bardzo chciałaś, to znaczy, że czeka Cię coś lepszego"
Płeć:  Wadera
Wiek: 2 lata 8 miesięcy
Charakter: Holly jest wyjątkową i niepospolitą waderą. Z pozoru jest nieśmiała i tchórzliwa, co zupełnie nie zgadza się z jej naturą. Gdy znajdzie przyjaciela staje się niesamowicie żywiołowa. Jest wtedy dobrą kompanką i wydaje się zupełnie inna. Cechuje ją duże poczucie humoru, bujna wyobraźnia, oraz uczuciowość. Jest skora to żartów i zabaw. Nie uznaje przemocy. Nie lubi bitew, czy też wojen. Nie wtrąca się w życie innych, chyba, że jej na tym wilku zależy. W duchu jest zapaloną podróżniczką. Dla nowych wilków jest miła i przyjaźnie nastawiona. Zachowuje się tak, aby nikogo do siebie nie zrazić
Głos:


Stanowisko: Opiekunka szczeniąt i Samica Alpha
Rodzaj wilka: Wilczyca Natury i Ciszy
Moce: - Natury: Trzęsienie ziemi, komunikacja ze zwierzętami i roślinami, zmiana pór roku, dzięki jej mocy z ziemi wyrastają pnącza, liany, może przyspieszyć wzrost roślin, tworzyć ich nowe gatunki. Przywołuje stwory lasu i natury, tworzy klatkę z pnączy lub gałęzi drzew, która osłabia tych, którzy w nią wpadli. Może również uśpić jednego wilka w takiej pułapce.
- Ciszy: Może pogrążyć kogoś w ciszy dopóki sama nie zdejmie uroku. Ta moc działa również na niej samej. Działa bez jej woli. Nawet w trakcie rozmowy może zapaść w stan ciszy. Nie potrafi wtedy powiedzieć ani słowa. Ten efekt po pewnym czasie mija. Kiedy chce cały las zamiera, aby lepiej usłyszeć jeden dźwięk.

Wcielenia:
Wilczyca Natury:

http://th00.deviantart.net/fs70/PRE/f/2012/326/f/b/magic_flight_by_imperfectpureblood-d5ltuyq.png















Wilczyca Ciszy: 

http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2011/314/7/3/the_ghost_of_you_by_dark_rubine-d4fqkzt.png

Człowiek:
http://static.tumblr.com/zeegequ/phalr5i4v/last_story_kanan.jpg



















Cechy fizyczne: Nie jest szybka, ale ma bardzo wyczulone zmysły 

Talizman:
http://th04.deviantart.net/fs41/PRE/f/2009/017/f/e/Emerald_Dragon_Golden_Amulet_1_by_Aranwen.jpg

Partner: Kiba - Czy dalej będą razem?
Przyjaciele: Chciałaby zjednać serca całej Watahy, a przynajmniej większości...
Rodzina: Pogrążyła ich wieczna i nieustająca cisza...
Inne...: Jedynaczka bez rodziców. Mama umarła przy jej narodzinach, a tata niedługo po niej z tęsknoty. Od tego czasu wiele się wydarzyło i tych dobrych i złych rzeczy.
Właściciel: Luna123

Od Victorii

Szłam sobie wzdłuż jakiś mrocznych terenów. Niedawno zmieniałam się w demona, a teraz spacerowałam sobie pod postacią wilczycy mroku, więc to chyba naturalne, że mnie tam ciągnęło... Zastanawiał m się, co może kryć się za granicą. Postanowiłam to sprawdzić, w końcu zawsze ę mogę wyparować i poskładać się do kupy w zupełnie innym miejscu... Nie zważając więc na nieprzyjemne widoki i straszny odór. Po przejściu paru kroków zobaczył mnie chyba jakiś strażnik granicy... Minotaur... phi... jakby nie mieli już nic gorszego... przecież Minotaury to pestka... wilkołaki podczas pełni są gorsze... przekonałam się o tym na własnej skórze... Szybko uporałam się ze stworem i ruszyłam dalej. Kolejny stwór pojawił się dopiero w połowie drogi do jakiegoś ogromnego wąwozu. A tak dokładnie to dwa stwory. Smok i jednorożec. Słyszałam o tym gatunku jednorożców... Ogniste... ich wygląd odzwierciedla ich charakter. Ten był wyjątkowo dziki. Byłaby z nim wyrównana walka. Jednak siłą rzeczy, wcale nie miałam zamiaru z nim walczyć. Widziałam, że smok go zaatakował, postanowiłam więc pomóc. Wyglądał tak... pięknie. Na tle wysuszonego, opuszczonego, bez roślinnego bezkresu, piękny czarny rumak z płonącym ogonem, grzywą i rogiem. A naprzeciwko niego dwa razy większy smok. Po prostu w ogromie przewagi gada, po prostu nie mogłam ich obejść od tak dookoła... Oczywiście wiedziałam, że to zdziczałe zwierzęta, ponieważ nie trzymają się w stadach... jednorożec używał w walce swojego rogu i mocy magicznej. Smok na szczęście nie potrafił zionąć ogniem, co mi odpowiadało, bo nie miałam zamiaru się usmażyć... jeszcze z daleka nawiązałam kontakt myślowy z koniem i przekazałam mu, że jestem przyjacielem. Używając demonicznego ataku uderzyłam w brzuch smoka nie tylko z siłą rozpędu, ale także z mocą demona. Wielki gad zachwiał się niebezpiecznie, a jednorożec wykorzystał to i posłał w jego stronę falę magicznego ognia. Ja wzbiłam się w powietrze i szybko użyłam swojej mocy - mroczny zew uniósł się po zakazanych terenach. Jestem pewna, że najbliższa wataha go usłyszała. Niestety, wilki mi nie pomogą... musiałam zobaczyć, jaką armię mam do dyspozycji. Dzięki Mrocznemu zewowi wszystkie groźniejsze od pozostałych stworzenia znalazły się pod moją kontrolą. Super, nawet wilkołak mi się trafił... teraz zniknęło całe moje opanowanie i spokój z furią nakazałam wszystkim stworom rzucić się na smoka. Ze zdziwieniem zauważyłam parę trolli bagiennych, tłukących na zmianę maczugami w głowę smoka, zupełnie jak w kreskówce. Nie wiem dlaczego, ale rozbawiło mnie to. Za to smoka chyba nie za bardzo. Sądząc po odruchu, wkurzył się bardzo. Ale moja armia, zwołana mrocznym zwem pokonała go w niecałą godzinę. kiedy już wszystkie stworzenia się rozeszły, wylądowałam na ziemi i znów nawiązałam telepatyczną więź z koniem.
-Dzięki -rozległo się w mojej głowie.
-Nie ma za co. Znasz stąd wyjście?
-A dlaczego miałbym ci pomagać?
-Przysługa za przysługę...
-Nie
-Dlaczego?
-Wy, wilki, uważacie, że straciliśmy zmysły...
-Pomogłam ci!
-Jeden raz...
-Okej
Po krótkiej wymianie zdań, jednorożec galopem ruszył na wschód od wielkiego wąwozu. Poleciałam za nim. Przed granicą zatrzymał się, spojrzał mi w oczy i po raz ostatni w życiu usłyszałam jego słowa:
-Ostatnie przysługa. Kiedy spotkamy się następnym razem, będziemy wrogami na polu bitwy...-po czym odwrócił się i po chwili została mi przed tylko pusta przestrzeń... Odetchnęłam głęboko i odwróciłam się plecami do mrocznych terenów. Kiedyś tu wrócę, na pewno. Przekroczyłam granicę oddzielającą zakazany bezkres od przyjaznego świata, pełnego życia. Powoli przeszłam przez granicę i natychmiast wyczułam, że jestem na terenie jakiejś watahy... Super, no po prostu lepiej się nie dało... Wyczułam w tej watasze przynajmniej trzy wilki demoniczne, takie jak ja...
-Hej, ty tam!-rozległo się nagle wołanie. -Co ty tutaj robisz?! Dlaczego przychodzisz z zakazanych terenów?!-wykrzyknął jakiś niewidoczny dla mnie głos. Super, po prostu teraz jeszcze to... Przecież widać, że po walce jestem... Jak najszybciej rozpłynęłam się w powietrzu i oznajmiłam spokojnym głosem:
-Jestem Victoria. I to ja się pytam, co tu robisz?

*Dokończy ktoś? *

Kathrine

Jako pierwsza spełniła naszą prośbę z bannerem i dostaje 2 losowe mikstury, proszę byś wybrała które chcesz :)

WSNK i WNC

Promuj te watahy i dołącz, osoby które dadzą to na prezentację dziękujemy i dostają nagrody :)

Walka 2

Proszę Yesubai o rozpoczęcie walki 2!

Walka 1

Walka pierwsza była starciem dwóch Samców, Levitate i Red'a. Po wielu ciężkich ciosach, zauważyliśmy że Red działał bardziej taktycznie i miał silniejsze ciosy, Levitate, jednak nie rozmyślał nad atakiem zbyt, ale było bardzo mocne, a jego rany powoli goiły się. Jednak ostatecznym wynikiem jest...

Wygrany: Red

(Arena Walk) Walka 1 Red atakuje Levitate

Wilk nie ugryzł tak mocno jak się spodziewałem, więc to wykorzystałem, z mojej rany wyleciała krew którą sterowałem, z łatwością kilkoma nicami krwi przebiłem kilka części ciała wilka na wylot i go z siebie zrzuciłem. Po czym wbiłem mu pazury w klatkę piersiową. Chciałem już zrobić kolejny ruch gdy nagle coś zatrąbiło... koniec walki...

(Arena Walk) Walka 1 Levitate atakuje Red'a

Przez chwilę byłem lekko zdezorientowany. Nienawidziłem światła. A krew? Krwią się nie martwiłem. Moje rany szybko same się goją. Kiedy doszłem do siebie widziałem nad sobą Reda. Piana z jego pyska lała się na moją klatkę piersiową. Użyłem mocy ''niewidzialności''. Nagle, pyk! I mnie nie było. Zdziwiony basior zaczął się obracać, nie wiedząc z której strony zaatakuję. Byłem za nim. Uśmiechnąłem się pod nosem i rzuciłem się do przodu wgryzając się w jego kark. Poczekałem aż poleci trochę krwi. Lubiłem ten smak.

<?>

Od Nasciny

Postanowiłam zamieszkać gdzie indziej... Moja stara jaskinia wogóle mi się nie podobała. Jaką ja byłam wcześniej idiotką?! Na ścianach broń, mapy... Na półkach rośliny lecznicze, drogie kamienie, sterty papieru i śmieci.... Co za bałagan! Poszłam na poszukiwanie Alphy... Po drodze spotkałam wilczycę.
-Cześć. Jestem Nascina. Wiesz gdzie spotkam Alphę?
-Ja jestem Inka. Riven była na polanie nieopodal.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się i poszłam we wskazanym kierunku. Na polance rzeczywiście leżała wadera. Podeszłam i spytałam:
-Ty jesteś Riven, tak?
-Tak. To ja. O co chodzi?
-Chciałam zmienić jaskinię. Mogłabym?
-Oczywiście. Tylko niech nie będzie za blisko granic. Dobrze?
-No problemo. Dzięki.
-Nie ma za co.- uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam uśmiech. Poszłam w stronę lasu.... Znalazłam wysokie drzewo. Miało długie, grube gałęzie. Wskoczyłam na nie i wlazłam na sam szczyt. Po kilku godzinach ciężkiej pracy na czubku drzewa 'stał' nieduży domek. Miał jedną izbę. Pod oknem (wychodzącym na wschód) stał kamień przykryty skórą niedźwiedzia polarnego, na przeciwległej ścianie też było okno. Idealnie widać było wschód i zachód słońca... Przyniosłam pod drzewo swoje rzeczy i co ładniejsze zaniosłam na górę, a resztę zakopałam pod drzewem. Na koniec pobiegłam do ludzkiej wioski i podwędziłam trochę szkła na szyby. Zostało mi już tylko wstawić szyby i ułożyć rzeczy i białe skóry. Futra porozwieszałam na ścianach, suficie i podłodze tak, że wszędzie było biało; łóżko, szafki i fotel też nimi pokryłam. Wszędzie biało. Mój ulubiony kolor dominował w całym mieszkanku. Wyczerpana padłam na łóżko. "Ech... Twarde..."- mruknęłam.- "Hamak byłby lepszy..."- z tą myślą wywaliłam kamień za drzwi i rozwiesiłam na jego miejscu biały hamak... Upadłam zmęczona w miękkim hamaku i westchnęłam z rozkoszą. Jednak błogą ciszę zakłócił gniewny głos. Wyjrzałam na zewnątrz. Pod drzewem stał jakiś wilk i coś mruczał nie zadowolony. Tuż przed nim leżał mój kamień! Widocznie szedł sobie i nagle spadł tuż przed nim kamień. Zachichotałam i zeszłam do niego.
-Sorki. Nie patrzyłam gdzie rzucam.- uśmiechnęłam się.
-Nie ma sprawy. Ten kamień prawie rozwalił mi łeb.- zażartował/a wilk/wilczyca.
<Ktoś?>

Uwaga!

Chciałam wszystkich przeprosić za moją nieobecność i BAAARDZO podziękować Weronice za samodzielne zajęcie się Watahą :* Dziękuję Ci, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła (Ach... to takie romantyczne *-*)
Od dzisiaj postaram się nadrobić zaległości (A trochę ich jest... :/) Proszę, aby Weruś napisała mi w jaki sposób mogę ją odciążyć :D

Z pozdrowieniami dla wszystkich Holly :)

czwartek, 23 stycznia 2014

(Arena Walk) Walka1 Red atakuje Levitate

Uśmiechnąłem się pod nosem, byłem tylko trochę zadrapany.
spojrzałem na wilka, a jego oczy zrobiły się białe. Gdzieś głęboko w nim szukałem jego lęków i co znalazł się jedne, pokazałem mu to, wilk zaczął się miotać i krzyczeć, przy okazji zniknęły jego kości w tedy wskoczyłem na niego i zacząłem mu wysysać krew... by go osłabić, bez krwi dużo nie zrobi, po czym go oślepiłem mocą światła

<?>

Od Amber C.D Lily, Infil, Rico

Infil był zirytowany... I to NA PEWNO nie przez śnieg...
-Wujku, nie chcieliśmy, żebyście się przy nas całowali...-wyjaśnił Inflowi Rico.
--No właśnie-poparłam młodego.
-Tak się bawimy? Niech wam będzie zaśmiał się Infil i wrzucił nas w najbliższą zaspę. Znowu Śnieg! Gdyby chociaż był lepiący... ale jest mały i sypki... No i zostaliśmy przez Infla wytarzani w śniegu. Słowo daję, jeszcze raz dzisiaj wyląduję w śniegu, będę przez cały miesiąc chodziła z zapaloną sierścią! I będę jak najbliżej Lily, żeby zrobić jej na złość... uwielbiam ją denerwować... Ale trochę szkoda, że tą bombę ze śmierdzącym dymem wysadziliśmy koło Alphy... Można by ją przy Lilce wysadzić, A potem wołać Infla na pomoc... Ale mielibyśmy z Rico ubaw... Chwila... przecież to możliwe.
-Rico!-wrzasnęłam. -Mam pomysł!
Infil i Lily spojrzeli na mnie z przerażeniem, a Rico z ciekawością.
-Dawaj, ja chcę coś wysadzić! Już!!-wołał biegając dookoła mnie.
-To może my się ulotnimy?-zaproponował Infil.
-Nie! Jesteście nam potrzebni!
***
Nie wierzę, że Infil dał się w to wciągnąć! Lily zresztą też. Nasz pomysł przeproszenia Riven wymagał ich pomocy. mieli się przebrać za ubrania, jakie wymyślił sobie Rico, które swoją drogą dla mnie były bombowe, a dla nich straszne, iść do Riven i zaciągnąć ją na taką jedną polanę, z wielkim kamieniem na środku. Na tym kamieniu miał być tory i... miało byc wszystko super. Wszystko z Rico już zrobiliśmy, i tylko czekaliśmy na Lily, Infla i Riven. Nagle Rico wpadł do głowy świetny pomysł.
-A może rzucimy na tort zaklęcie niewidzialności? I kiedy Riven wejdzie zrobimy jej niespodziankę w postaci fajerwerków, a dopiero potem tort?
Zgodziłam się, bo to był świetny pomysł. W ostatniej chili zdążyliśmy, bo zza krzaków wyszli...

(Lily? Riven? Rico? Infil? Łańcuszek nam się robi... )

Kolejny Wilk

http://fc05.deviantart.net/fs71/f/2011/363/d/0/wind_by_xomalice-d4kmise.png
Imię : Victoria, ale wszyscy mówią na nią Vicky...
Płeć : Samica
Wiek : 3,5 lat
Charakter : Spokojna, często "odlatuje" w swój własny świat, który mogą zobaczyć tylko wybrani. Czasami, kiedy znajduje się w jakimś miejscu, słyszy głosy, urywki zdań, czy nawet całe rozmowy, poprzednich istnień, które tu kiedykolwiek stały. Ma taką dziwną właściwość, że kiedy Przebywa w swoim świecie zbyt długo "wyparowuje". Oczywiście później, kiedy już wróci, jest w całości...
Głos :
Stanowisko : Obrońca pary Alpha
Rodzaj wilka : Wilk Wspomnień, wilk Cienia, Demon, wilk mroku
Moce : Pamięciowy skok, cienisty krok, zmiana w człowieka, demoniczny atak, mroczny zew
Wcielenia :
Wcielenie Cienia :
Wcielenie Demona : -
Wcielenie mroku :
http://pu.i.wp.pl/k,Mzc3NTY1NjYsNzY1MDc0,f,superekzh0.jpg
(wcielenie wspomnieć - główne zdjęcie)
Cechy fizyczne : Kiedy jest wilkiem wspomnień, ma zadziwiająco niebieskie oczy, Kiedy jest wilczycą mroku, wygląda niewinnie i słodko, ale w rzeczywistości jest złośliwa i wredna...
Zakochana w : nikim, samotność jej pasuje...
Przyjaciele : żadnych jeszcze nie miała...
Rodzina : zabici przez ludzi...
Inne zdjęcia :
Kiedy była szczeniakiem :
http://pu.i.wp.pl/k,NjcwMjQyNjAsNTA4MzQwNjA=,f,Wilk_Magii_Abby_xG_medium.jpg
http://pu.i.wp.pl/k,NjcwMjQyNjAsNTA4MzQwNjA%3D,f,Wilk_Mroku_Black_Cha_Iq_medium.jpg

Od Rico C.D Lily, Amber i Infil'a

Razem z Amber stwierdziliśmy, że już dość się na siebie napatrzyli i postanowiliśmy ich wywalić na ziemię, ale musiało to wyglądać na wypadek. Więc zaczęliśmy się ganiać dookoła nich, a w końcu gdy się rozpędziłem tak aby móc przewrócić wujka dałem znak i...
Amber wylądowała na Lily, a ja na wujku, zaraz po tym zasypała nas góra śniegu. Usłyszałem śmiech najpierw jednej a potem wrzask drugiej, jednakże mojemu wujowi się to nie podobało. Widocznie nie zrozumiał kawału. Po chwili zobaczyłem, że śnieg zaczął się palić a w końcu topnieć pod płomieniami Amber. Przestraszyłem się i natychmiastowo schowałem za mój wzór.
- Wuju co się dzieje z Amber?- zapytałem drżącym głosem z za jego uszu
- Nie bój się- powiedział zdenerwowanym ale pełnym troski głosem- jej jest tylko zimno.
Na słowo nie bój się od razu zeskoczyłem z niego i stanąłem na tylnych łapach, przednie opierając o biodra.
- Kto się boi? Ja? Proszę cię, ja się nigdy nie boje- odparłem z dumą i pewnością siebie.
- Ehh...- powiedziała Lily, obydwoje spojrzeliśmy na nią- znowu będzie mi gorąco.
Amber skończyła się grzać i wróciła do swojej poprzedniej postaci. Skoczyłem na nią i przeturlaliśmy się jakiś kawałek. Wilczyca leżała po de mną na śniegi, a ja się w nią patrzyłem tak jak mój wujek patrzył na Lily. Następnie zeskoczyłem z niej i położyłem się obok, po czym zaczęliśmy się razem śmiać. Podnieśliśmy się a przed nami był cudowny zjazd, który aż prosił o to aby na nim zjechać. Spojrzeliśmy po sobie i się uśmiechnęliśmy do siebie.
- Myślisz o tym samym co ja?- zapytała
- Czas na ZJAZD- krzyknęliśmy równocześnie.
Potem wyczarowałem nam dwie deski i zjechaliśmy. Ale ja źle skręciłem i spadłem z deski w połowie drogi. Staczałem się i zamieniałem w wielką kulę śniegu. Na koniec kula śniegu uderzyła o drzewo razem ze mną i się rozbiła. Amber podleciała i zaczęła mnie odkopywać, gdy mnie wykopała zaczęliśmy się śmiać.

< Amber, Lily, Wujku? >

środa, 22 stycznia 2014

Cichy Sojusz

Oto Wataha Jednego z Naszych Alf, chcesz wiedzieć kogo? Zobaczy!

Wataha Nieskończonej Ciszy!

Od Lily C.D. Infil'a i Amber.

Staliśmy tam i tak się na siebie patrzyliśmy, Świat się dla mnie zatrzymał. W tej chwili liczyliśmy się tylko my. Nie zwracałam na nic uwagi. Mogłam zostać zabita, a niczego bym zapewne nie zauważyła. Spróbowałam jakoś wrócić do rzeczywistości. Zaczęłam rozróżniać jakieś kształty. Amber i Rico chyba zaczęli biegać. Jednak całkowicie wróciłam do rzeczywistości dopiero wtedy, kiedy Amber na mnie wpadła. W tej samej chwili Rico wpadł na Infil'a. Mogę się założyć, że to zaplanowali. Nie wiem czemu, ale nagle wybuchnęłam śmiechem. To było po prostu zbyt zabawne. Tylko, że przez nieuwagę zapomniałam o kontrolowaniu moich mocy... Ups... Nagle wszyscy leżeliśmy pod śniegiem. Po wyjściu spod białego puchu Amber zaczęła marudzić, że ze mną zwariuje, bo już drugi raz dzisiaj wpadła pod śnieg. Rico zaczął skakać z krzykiem, że chce wszystko wysadzić, a Infil wyglądał na lekko zirytowanego... Ale coś mi się wydaję, że to nie ten śnieg go zirytował.

< Infil, Amber, Rico? >

Arena Walk "Walka 1" Levitate Ataki na Reda

Weszłem na arenęi rozejrzałem się. Byłem bardzo ciekawy z kim będę walczyć. Zobaczyłem przed sobą Reda i uśmiechnąłem się pod nosem.
Podbiegłem do basiora i przeskakując nad nim złapałem go za kark mocno zaciskając szczękę a gdy wylądowałem mocno rzuciłem nim o ścianę. Z moich łap, grzbietu i ogona wyrosły stalowe kości. Byłem gotowy na jego atak.

<Red? >

Od Infil'a C.D Lily i Amber

Szczerze mówiąc to bylem zaskoczony Riko, ale później bylem jeszcze bardziej zaskoczony kawałem jego i Amber. Potem przyszła Riven i musiałem się za nich tłumaczyć, sytuacja nie była taka zła jak mi sił zdawało. Decyzja jaka podjęła alfa porządnie mną wstrząsnęła, a dokładniej Riven powiedziała, ze niema najmniejszego zamiaru mnie wywalać z watahy. Bylem tak uradowany aż zacząłem tańczyć taniec radości, którego nie tańczyłem od szczeniaka. Nagle poślizgnąłem się na lodzie który pewnie Lily wyczarowała. Na nie szczęście poleciałem na nią, chyba nie planowała tego, następnie Amber która tańczyła razem ze mną poleciała na mnie. Rico który krzykną cos o wybuchu i skoczył na nas, ale ja go nie słuchałem patrzyłem na Lily. Jakby nigdy nic podniosłem się pomimo Amber i Rika leżących na mnie z merdającym ogonem. Nic mnie nie obchodziło, bylem tylko ja i ona. Wilki ze mnie zeszły i odsunęły się na bok, przez chwile się nam przyglądały ale potem zaczęły knuć następne kawały. Ja i Lily nadal na siebie patrzyliśmy.

< Amber, Lily, Rico? >

Od Ring

Przymknełam powieki. Pogrążona w swoich samotnych myślach, naprawdę wolałam nie wracać do nudnej rzeczywistości. Słodkie myśli o tym co mogłoby być gdyby .. Dawały mi za dużo szczęścia aby przestać. Westchnełam cicho. Opadłam bezwładnie na ziemie tworząc tumany kurzu. Czemu ? Tyle nieszczęścia wywalone górami na jedno jakże nikłe życie, niczym płomień świecy może zostać zgaszone bez namysłu, albo jeszcze lepiej przypadkiem. Jeden zbyt wielki podmuch może zgasić nadzieje, wiarę czy też samo jedno najważniejsze, całą osobowość.
Moje filozoficzne myśli (zbyt poetyckie) uwarzałam za jedną ze swoich wad. Życie w samotności. To to sprawiło ten mój nieznośny charakter. Przynajmniej ja myślałam, że jest nieznośny. Miałam ochotę zacząć od początku. Uniknąć tylu błędów, ale niemożliwe się nie ziści.
- Grrr... - mruknełam. Powód był taki, że od samego początku nęka mnie coś w duszy, coś takiego z kim jeszcze się niepodzieliłam. Energetyzujące ciarki przeszły przez moją zaszronione futro. Żywioł dawał znaki iż jest w pełni gotowy do użycia przeslyłając falę ciepłej energi w postaci ciarek.
Tu i ówdzie pochukiwała znużona sowa. Wydawało mi się że nic jej nie spłoszy, spała tak mocno, że mogłam rozwyć się na cały pysk. Ale, jednak. Trzepneła skrzydłami tuż nad moją głową i odleciała. Coś ją wystraszyło. Spojrzałam za siebie. Osłupiałam. Jak ja jej nieusłyszałam ?Jak znikąd za moimi plecami wyrosła uśmiechnięta wadera, mniej więcej tego samego wieku. Skoczyłam na równe łapy i obnażyłam kły. Spotkanie w lesie jakiegoś obcego wilka nie zapowiadało najlepszego scenariusza.
- Spokojnie .. - żuciła skrywając swoje delikatne rozbawienie. Okej. Może nie popełnie kolejnego błędu obdarzając ją na początku odrobiną zaufania. Usiadłam, wciąż spięta, ale uspokojona.
- Znamy się ? - zdałam sobie sprawę z tego, że zabrzmiało to mało grzecznie.
- Raczej nie, ale możemy się poznać. Zaczne : mam na imię Holly.
Uśmiechneła się ciepło. Jej promienny wyraz pyska mogło pozazdrościć samo słońce. Zahihotałam i wyciągnełam łapę.
- Mam na imię Ring. Miło mi cię poznać.
Usiadła obok mnie i spojrzała mi w oczy.
- Należysz do jakiejś watahy ?
Zapytała tak prosto z mostu. Szkoda, że nie wie ile bólu sprawia mi to pytanie. Wszystko byłoby o niebo łatwiejsze. Zawiązywanie znajomości, radość. Ale niestety nic nie jest jak chcemy. A moja początkowa chwila szczęścia zniknęło tak samo jak rozpłyneło się to pytanie.
- Nie .. Nie mam a co ?
Rozejrzała się nieśmiale. W jej oczach zabłysło coś na kształt zmieszania. Jej pewność siebie rozpłyneła się.
- No więc .. Ja mam watahę i .. Chciałabym .. - momentalnie jej uśmiech znikł. Nie wiem czy mi się wydało, ale wraz z brakiem jej uśmiechu, słońce straciło zapał i schowało się za wielką czarną chmurę.
- Chciałaś żebym do niej doszła ?
Spojrzała na mnie i delikatnie skineła potakująco. A więc nowe życie, szansa.
- Ok. Mam nadzieje, że się niezawiode.
- Uwierz mi będzie już tylko lepiej.
I Holly wskoczyła na jedną z pobliskich skał.
- Tędy. Pobiegniemy ?
Wybiegłam przed nią gdy ona jeszcze czakała na odpowiedź. Liczyłam, że bez słów zrozumie pozytywną odpowiedź. Dosłownie za chwile wyprzedziła mnie i zaczełyśmy się ścigać

Ankieta

Crazy zostaje Dowódca Łowców

Arena Walk

Już zostały wyznaczone Bitwy, proszę by 1 walka się zaczęła!

Od Cosette i Leviego C.D Regis'a

Kiedy się położyliśmy nie mogłam zasnąć. Ciągle się kręciłam i przewracałam na różne strony.
-Cosette! - Regis mnie szturchnął.
-Przepraszam, nie mogę zasnąć.
Usiadł na przeciwko mnie i pogłaskał mnie łapą po policzku.
-Co się stało? - spytał troskliwie.
-Nic... - mruknęłam
-Kłamiesz - uśmiechnął się.

<?>

Arena Walk

Yesubai zostaje ostatnią ochotniczką, teraz przydzielę pary!

Od Regis'a C.D Cosette i Levi

-dziwisz się? - zapytałem
-nie...
Walnąłem się łapą w pysk.
-czasami mnie dobijasz - zaśmiałem się
-wiem - zaczęła radośnie fikać
-odkąd jesteś taka różowa masz furie odpału ... - uśmiechnąłem się i w końcu dotarliśmy do jaskini
-czepiasz się - machnęła łapą i zaczęła skakać
-przyszliśmy tutaj iść spać czy fikać? - zapytałem podchodząc do niej
-... - wilczyca nie zdążyła odpowiedzieć, bo ją pocałowałem czule i od razu się uspokoiła
-i tak ma być - uśmiechnąłem się do niej czule i przytuliłem, po czym się w końcu położyliśmy

<Cosette?>

Arena Walk

Oto już siódma odważna osoba

Od Cosette i Leviego C.D Regisa

Część Cosette:
Szłam do jaskini wtulona w futro Regisa.
-Regis? - spytałam cicho
-Tak?
-Dlaczego pomyślałeś że lubię Leviego bardziej od ciebie? - uśmiechnęłam się.
-E...no...ten... - zaciął się.
-Jesteś zazdrosny? :'D - usmiechnęłam się.

Część Leviego:
Uśmiechnąłem się pod nosem i wracałem do jaskini. Cosette była inna niż inne wadery. Nie uciekała ode mnie. Nie brzydziła się ciemności. Ah, no tak. Zmieniła Regisa. Ale na 100% nie był gorszy ode mnie.

<?>

Od Regis'a C.D Cosette i Levi

-A ona znowu swoje - zaśmiałem się, co Levi także zrobiła, a Cosette miała większy "zaciesz xD"
-Dobra koniec na dzisiaj - powiedziałem miło - trzeba iść spać - pokazałem na księżyc
-Ej... jeszcze trochę... - mruknęła Cosette
-Bo będę myślał że go bardziej lubisz ode mnie... - mruknąłem
-No dobrze dobrze... - zaśmiała się po chwili - spotkamy się jutro - krzyknęła Cosette do Leviego
-Racja - zaśmiałem się - teraz chodź - pocałowałem waderę

<?>

Od Amber CD Lily, Infla i Rico

Ze zdziwieniem przyglądałam się Ricowi. Czy mi się wydaje, czy on ma bombę zamiast ogona? Zauważyłam, że trochę nudzi mu się nicnierobienie, tylko siedzenie i gapienie się na nas. Mi też by się to znudziło...
-Infil? Mogę oprowadzić Rico po okolicy?- zapytałam się go, bo zauważyłam, że tak dziwnie patrzy na Lily...
-Jasne, tylko nie zróbcie nic głupieego!-powiedział.
-Okej wujku! -wykrzyknął mały, uradowany propozycją wyrwania się z tąd.
-My będziemy tu na was czekać... -powiedział Infil, ale my już tego nie usłyszeliśmy, bo byliśmy już w lesie.
-Chodź, pokażę ci świetnie miejsce do robienia różnych kawałów...-uśmiechnęłam się do Rico.
-Skąd wiesz, że lubię wycinać wszystkim numery?-zapytał.
-To widać po twoim wyglądzie...-zaśmiałam się.
-Hej, a może razem wytniemy komuś jakiś numer?-zaproponował młody.
-Jasne, tylko komu?-zapytał.
-Pierwszemu wilkowi jakiego spotkamy, co ty na to?-zasugerowałam.
-Ok! A teraz prowadź na tę polanę!-zawołał podekscytowany. Więc pobiegliśmy w dobrze znanym mi kierunku. Pierwszego wilka jakiego zobaczyliśmy, nie rozzpoznałam, bo leżał do mnie tyłem. Rico już trymał bombę, która wzięła się znikąd. Postawiliśmy ją koło wilczycy i zaczęliśmy udawać zabawę biegając między wilkami. W rzeczywistości jednak rozciągaliśmy przed nosami przystkich wilków, magicznie wydłużający się knot od bomby. Ukryci za krzakami podpaliliśmy koniec sznuka moją magią i pobiegliśmy na miejsce niedaleko tego wilka, co go pierwszego zobaczyliśmy. Obserwowaliśmy, jak iskra przechodzi tuż przed nosami zdziwionych wilków zostawiając pi sobie kreskę z popiołu na trawie. w końcu doszło do bomby. Ogromny wybuch wstrząsnął polaną, a upatrzony przez nas wilk zginął w chmurze zielonozgniłego dymu. Przybiliśmy sobie z Rico łapę i zaczęliśmy się śmiać. Wtedy z chmury wyszła... Riven? Ups, to się porobiło... spojrzała na nas groźnie, a my przybraliśmy miny niewiniątek i równocześnie wskazaliśmy na siebie łapami i powiedzieliśmy:
-To on!/To ona!
Wtedy zza krzaków wypadł Infil i odciągnąła nas na bok, gdzie czekała Lily. Infil poszedł tłumaczyć się Rivena za nas. Po chwili wrócił cały rozradowany. A Lily właśnie zaczęła nabijać się ze mnie i z "wysadzenia" Riven...
-Zostaję!-Infil tańczył dookoła nas w jakimś radosnym uniesieniu. Nie wiem za bardzo, co jest tego powodem... W każdym razie uznaliśmy to z Rico z świetną zabawę i zaczęliśmy powtarzać ruchy Infla i tańczyć dookoła Lily. Ta patrzyła na nas ze zdziwieniem, myśląc pewnie jakie z nas dzieci. Nagle Infil poślizgnął się na lodzie, który "przypadkowo" znalazł się pod jego łapą i wywalił się na Lily. Ja oczywiście musiałam wywalić się na niego, a Rico, dla lepszego efektu zawołał "Wielkie KA-BOOM zaliczone!" i skoczył na mnie...

*Lily? Infil? Rico? *

wtorek, 21 stycznia 2014

Arena Walk

I Jeszcze jeden uczestnik Regis

Arena Walk

Itachi zostaje kolejnym wojownikiem na arenie

Witamy Rengara

Commission VincentxVerde by wolfnighteyes
Imię - Rengar
Motto - Nothing is true everything is permitted
Płeć - Samiec
Wiek - 6 Lat
Charakter : Miły , Wymagający ale także Ostrożny
Stanowisko - Łowca / Szpieg
Rodzaj Wilka - Wilk Cienia
Moce : Niewidzialnosć ( 8 sekund ) , zmysł Orła ( Wykrywanie Celów ) ,
Wcielenia : Człowiek , Wilk
Cechy Fizyczne : Wytrzymałość , Siła

Od Cosette i Levitate'a C.D Regis'a

-Wow, pierwszy raz ktoś się o mnie martwi. - uśmiechnął się krzywo.
-Co to za uśmiech, co?! - krzyknęłam i podeszłam do niego. -Nie masz łaskotek?! - zaczęłam do ''łaskotać''
-Co ty robisz? - spytał wogóle się nie uśmiechając. Jego twarz była bez wyrazu.
-Wydaje mi się, czy przeszłość się powtarza? - zaśmiał się Regis.
-Z tobą było łatwiej - zaśmiałam się.
Levi przy okazji się uśmiechnął.
-Uśmiechasz się!! - krzyknęłam


<Regis? >

Arena Walk

Nasciny dołącza do walecznych

Od Regis'a C.D Cosette i Levitate

-Mi się wydawało ze zwykle ja to robię nie ty - zaśmiałem się
-Czepiasz się - machnęła łapą
-ok... - schowałem łeb znowu pod łapami
Jakiś czas później, kiedy już Cosette zrobiła dziurę w ziemi, wyszedł z jaskini Levi.
-Levi! - krzyknęła Cosette i podbiegła zaniepokojona - nic Ci nie jest? - zapytała
-Czekaliście tu cały czas na mnie? - zapytał zdziwiony wilk
-Widzisz ta dziurę w ziemi? to chyba  dowód - zaśmiałem się

<?>

Talizman Mocy

Yesubai kupuje talizman mocy i oto jej nowe wcielenie:
http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/i/2012/321/6/a/knight_elf_by_arist0te-d5l9t31.jpg

Arena Walk

Red również zapisuje się na arenę walk.

Zadanie

Nascina niestety jako JEDYNA wykonała zadanie więc dostaje podwójna nagrodę.
Nagroda:
360WM i Mikstura Mocy + wykonanie oprócz tego jednego zadania do towarzysza  (teraz wystarczy ze poczekasz 2 deni i twój towarzysz się wykluje ;) )

Od Rico

Gdy przechodziłem razem z Benkiem obok jakiejś watahy poczułem zapach wilka, ale nie byle jakiegoś wilka tylko chyba Infil'a.
- Benek myślisz o tym samym co ja?- spytałem
- Tak- odparł- czekaj, a oczym myśimy?
-Ehh..- przejechałem łapą po pysku- chodź za mną- powiedziałem i ruszyłem za tajemniczym zapachem. Po pewnym czasie dotarliśmy na polanę i zobaczyliśmy jakiś domek. Pognałem co tchu aby go zbadać. Gdy dobiegłem zobaczyłem go. Mój wzór.
Podbiegłem był pod minowany (chyba dopiero co po kłótnia albo coś), nie zauważył więc wdrapałem się na niego usiadłem mu na karku ale on nawet nie drgnął, musiałem spróbować czegoś innego. Wpadłem na pomysł i od razu ruszyłem z jego realizacją. Przeczołgałem po jego głowie zbliżyłem się do ucha i krzyknąłem:
- Infil! Cześć!- basior się zerwał na równe łapy i zaczął warczeć, ja zsunąłem się na jego szyję.
Rozejrzał się uważnie a ja stanąłem mu na głowie, zwiesiłem swoją i spojrzałem mu w oczy. Wilk od razu przestał warczeć, złapał mnie i ściągnął na ziemię.
- Mały... to ty tak krzyczałeś, co nie?
- No tak jakby, ale mały to ja nie jestem- odpowiedziałem wojowniczo
- Tak, tak jasne- wilk ziewnął- co ty tu robisz?
- Wujku, nie poznajesz mnie?- spytałem przekręcając głowę- to ja Rico
- Aaa... Energético- zaczął się śmiać- wiesz tak urosłeś, że cię nie poznałem
- Nie urosłem ani centymetra ale dzięki- powiedziałem wdrapując się z powrotem na jego głowę
- Emm.. nie jesteś za stary na takie rzeczy?- zapytał z uśmiechem
- Nie, a co?
- Słuchaj, muszę ci kogoś przedstawić i...
- Uuu... czyżby twoją miłość?
- Tak- powiedział merdając ogonem- to znaczy nie. Bo są takie dwie wilczyce i... no one są ze mną, więc bądź grzeczny. Okej?
- Tak, tak jasne- powiedziałem kładąc się
- Trzymaj się mocno- powiedział
Gdy weszliśmy do środka wilczyce właśnie jadły jakieś króliki.
- Dziewczyny to jest Ener... Rico- powiedział stawiając mnie na podłodze- ja jestem jego wujkiem- oby dwie wilczyce popatrzyły na mnie jednocześnie.
- To jest Lily- powiedział po chwili ciszy i wskazał łapą żółtą waderę- a to jest Amber- teraz pokazał na tą drugą.

< Lily, Amber, Wujku? >



Infantil

Infantil za zaproszenie nowego członka dostaje 700Du.

Bombowy wilk

Imię: Energético ( po hiszpańsku energetyczny, ale wszyscy mówią do niego Rico czyt. Riko )
Motto: Dzień bez ,,KA-BOOM" to dzień stracony
Płeć: Młody wilk
Wiek: 1,5 roku ( wieczny szczeniak )
Charakter: Rico jest małym zbyt pewnym siebie wilczkiem, który nie ma nic innego w głowie niż tylko destrukcja, żarty i robienie psikusów. Najczęściej jest nie posłuszny, nie lubi przyznawać się do winy, uczyć się, bardzo lubi towarzystwo wilków i leśnych zwierzątek, uwielbia bawić się ogniem i materiałami wybuchowymi, zawsze zgrywa twardziela, który niczego się nie boi, ale tak na prawdę ukrywa w ten sposób to iż wie, że jest jeszcze tylko małym szczeniakiem, uwielbia tworzyć rzeczy których nie ma, ma poczucie humoru, lekko szalony, czasem gdy zachodzi słońce odbija mu i dlatego musi iść spać, zna hiszpański, jego wzorem jest wujek Infil
Głos: -
Stanowisko: Chciałby zostać Podróżnikiem
Rodzaj wilka: Wilk wyobraźni i zniszczenia
Moce:
Wystarczy pomyśleć- dzięki tej mocy potrafi stworzyć, zrobić wszystko co mu się zamarzy ( do końca nie panuje nad tą mocą )
KA-BOOM- ta moc pozwala przywołać mu dowolny materiał wybuchowy do użytku
Pancerz smoka- dzięki tej mocy jest odporny na wszelkie zadane mu obrażenia
Inne nie odkryte
Wcielenia:
Wilk wyobraźni
 Inne nie odkryte
Cechy Fizyczne: Szybki, silny, zwinny
Talizman: Bombowy ogon :P
Zakochany w: A co to takiego?
Przyjaciele: Arczi, Infil, Benek, szuka...
Rodzina: Rodzice nie żyją, Infil i Arczi wujkowie
Inne: Gdy jego ojciec umierał kazał mu szukać Infil'a aby on się nim zajął. Podczas podróży przez przypadek rzucił na siebie zaklęcie ,,wiecznego szczeniaka" nigdy nie dorośnie, chyba, że uda mu się cofnąć ten czar. Aby nie odczuwał samotności wymyślił Benka.
Benek to lew trochę większy od niego, który pojawia się gdy przy nim nikogo nie ma.
Ulubione zajęcie: Robienie wybuchów, bieganie, siedzenie gdzieś wysoko, psikusy...
Uwielbia: Zielone żelki
Właściciel: Dod3000
Inne zdjęcia:
Benek:
 

Od Nasciny C.D Cosette, Red

Zostałam sama z wilczycą. Po chwili spytałam:
-Mamy chwilę. Może zdradzisz mi swoje sekretne imię???? Pliska....
-Cosett.- uśmiechnęła się wilczyca.
-Ja jestem Nascis.
-Nowa? Pierwszy raz o tobie słyszę...
-Nie... Zmieniłam się przez Kwiat Zapomnienia.
-Ale jak miałaś na imię wcześniej?
-Red powiedział, że Nascis.
W tej chwili do jaskini wszedł Red, a za nim jakaś wilczyca...
<Cosett, Red, nieznajomy?>

Od Nasciny C.D Red

-Mimo wszystko dziękuję... Ładne mam imię...- zarumieniłam się.- I jak widać jestem nadwyraz skromna!- chciałam zmienić temat... Wilk jednak nie dał się tak łatwo i powiedział niepewnie:
-Dopiero teraz zauważyłem... Że masz...
-Co?
-Takie... Takie ładne....
-Ładne co?
<Red? Co takie ładne? :3>

Od Lily C.D. Infil'a i Amber.

Obudziłam się w jakimś obcym miejscu. Nie czułam się tam dobrze. Było zdecydowanie zbyt ciepło i miękko. Nienawidzę takich odczuć. Czym prędzej zeskoczyłam z materac i zrzuciłam na siebie trochę śniegu. Od razu poczułam się lepiej. Zobaczyłam Amber, która jeszcze spała. Stwierdziłam, że już czas żeby się obudziła. Dokładnie wycelowałam, po czym spadła na nią góra śniegu. Usłyszałam stłumiony krzyk, a po chwili wszystko zaczęło się palić. Wilczyca czym prędzej oblała wszystko wodą, a do domku wpadł zszokowany Infil.
-Zwariowałyście? Rozumiem, że jest środek zimy, ale to nie znaczy, że trzeba od razu robić sobie ognisko w domu!
-Nie przesadzaj... Nic takiego się nie stało.- Stwierdziła Amber. Ja tak nie twierdziłam. Ale to pewnie dlatego, że znowu zaczęło mi się kręcić w głowie! Ja chyba zwariuje... Zawsze mogłam zamrozić sobie mózg, ale wtedy zapewne bym zginęła... Ale może by tak spróbować...
-Nawet nie próbuj!- Krzyknęli jednocześnie Amber i Infil. Ups, chyba zauważyli, że moje oczy nagle zrobiły się białe... Będę musiała spróbować później...

<Infil, Amber? >

Arena Walk

Rayne jest drugim uczestnikiem

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Od Cosette i Levitate'a C.D Regis'a

Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Wielokrotnie Regis usiłował usadzać mnie w miejscu ale powoli wpadałam w ''furię''. Krążyłam wokół siedzącego spokojnie ukochanego.
-Bo ja zaraz trafię do Aishy. - zaśmiał się. -Chcę na ciebie patrzeć, ale nie mogę, bo ciągle się kręcisz. - schował pysk w łapach. -W głowie mi się już kręci!
Podeszłam do niego i pocałowałam go w czoło.
-Myślisz że to pomoże? - wystawił jedno oko zza łapy.
-Nie. Ale bardzo lubię całować cię w czoło. - uśmiechnęłam się.


<Regis? :'D>

Od Regis'a C.D Cosette i Levitate

-Levi? Levi! - próbowaliśmy ocucić wilka
-dobra zabiorę go do jaskini - wziąłem wilka na plecy - o kurde ciężki jest - zasmiałem się
-nie żartuj sobie teraz, tylko leć z nim do Aishy! - powiedziała lekko przerażona Cosette
-już już - ruszyłem powoli jak ślimak
-Regis! - krzyknęła coraz bardziej zaniepokojona cosette
-spokojnie... wszystko z nim będzie dobrze - pocałowałem ją czule i ruszyłem do lekarza
Około kilku minut później znalazłem się w ciepłej jaskini wilczej lekarki. Położyłem wilka na posłaniu i wytłumaczyłem sytuację Aishy która kazała mi po chwili wyjść. Siedząc przed jaskinią po chwili przybiegła Cosette przytulając mnie.
-nic mu nie jest? - zapytała
-nic... - uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją - spokojnie, nie martw się - pocałowałem ją czule

<? sry jestem zacofany O.O>

Od Cosette C.D Nasciny

Kiedy już znaleźliśmy się w jej jaskini podeszłam do wilczycy.
-Chyba będzie trzeba zawołać Aishę. - mruknęłam.
-Kim jesteś? - spytała cicho.
-Kimś, kto próbuje ci pomóc.
-A konkretniej?
-Wyjaśnienia później. - uśmiechnęłam się.
-Odpowiedz! - wilczyca lekko się podniosła. Położyłam ją delikatnie łapą.
-Powiem ci później... - uśmiechnęłam się ponownie.

<Nascina? Red? Jakiś tajemniczy wilk? >

Od Red'a C.D Nasciny

-Dobra. Wyjaśnienia później. Chodź.- powiedziała i pomogła Nascinie wstać. Przejąłem ją  i zaniosłem do jej jaskini...
Położyłem ją delikatnie by nic ją nie zabolało.
-Zawsze musisz robić żebym się o Ciebie martwił... - mruknąłem - zaraz wracam idę po Aishe - powiedziałem i kazałem się zająć wilczycą

<brak weny ;-;>

Od Nadii C.D Dhirena

Kiedy usłyszałam rytmiczny krok jakiegoś wilka od razu wyszłam z jaskini. Pierwsze co zobaczyłam to poobijanego Dhirena, na dość duży kawał mięsa nie zwróciłam uwagi.
-Nic Ci nie jest? - zapytałam czule
-Nie spokojnie - uśmiechnął się - lepiej nakarm szczeniaki - chciał podać mi zwierzynę
-Głuptasie - zaśmiałam się - one żywią się mlekiem... za młode są na mięso - pocałowałam go czule
Wilk się zdziwił a po chwili wykrzyknął:
-wiedziałem! to dla ciebie byś pozbierała siły - odpowiedział
Tak czy tak jak zwykle się zarumieniła i podziękowałam, po czym ułożyłam się w jaskini.

<Ren?>

Arena Walk

Levitate zostaje pierwszym ochotnikiem

Od Red'a C.D Mononoke

-Nie znam się na urodzie - zaśmiałem się głupio
-No proszę powiedz - zrobiła dziwnie słodkie oczka
-No dobrze... dużo piękniejsza - powiedziałem zmieszany
-dziękuję - uśmiechnęła się miło
-nie ma za co...
-Pamiętam kilka rzeczy... ale jak mam na imię? - zapytała
-dziwne.. moje pamiętasz a swojego już nie?
-czekaj pomyślę... - wilczyca usiadła i zaczęła intensywnie myśleć
Postanowiłem ze wymyślę jakieś inne imię... w końcu jak sobie przypomni imie to może także inne rzeczy i szukanie kwiata poszło by na marne.
-Nascina - szybko wyjąkałem

<Teraz Nascina? xD>

Stanowiska

Jednak pojawiło się więcej stanowisk :)

Uwaga!

Z powodu, że śnieg spadł później, odbędzie się dopiero teraz, Miss wilczycy Zimy!!! :DD Biorą udział wszystkie wadery! Niedługo powstanie Ankieta ^.^

Od Dhirena

-Kim ty łobuziaro!-powiedziałem i się roześmiałem. Jak zawsze musiała coś napsocić.W porównaniu do Gergolia-był grzecznym chłopcem.
-Idę ogłosić polowanie na łosia -powiedziałem i cmoknąłem Nadię w policzek, a małe wilczki wyciskałem.
-Za chwilę przyjdę.
-Trzymam słowo .-powiedziała Nadia i skrzywiła uśmiech gdy straciła mnie z wzroku. Esetimus dotrzymywał obietnicy i nie spuszczał ze mnie wzroku. Staliśmy się przyjaciółmi. Ogłosiłem na łące o polowaniu na łosia i się zgłosiło dużo osób. Łowcy wytropili poszlakę łosia.Ruszyliśmy biegiem. Zatrzymaliśmy się. Zauważyłem ofiarę. Kazałem się czaić i czekać na znak.Gdy dałem znak, wilki się rzuciły i atakowały z każdej strony. Ja w pewnym momencie rzuciłem się z czubka drzewa na niego. Moje kły trafiły równo na krtań.Niestety,poobijałem się...Gdy zabiliśmy łosia , każdy brał kawałek mięsa. Ja wziąłem tyle , ile wystarcza żeby nakarmić siebie,Nadię i dwa łobuzy.Gdy stanąłem w progu jaskinii Nadia przemówiła.


(Nadia?)

Wyświetlenia

Chciałabym podziękować całej watasze za 90 tyś. wyświetleń, kocham was :* Jak dobijemy 100 000 to każdy wilk dostanie trochę Du. :DD

Stanowiska

Powstały 3 nowe stanowiska :) "Dowódców"

Ankieta

Dowódcą Zabójców zostaje Lily! Gratuluję :)

Oto śliczne bliźniaki Nadii i Dhirena!

Midori by fluffysheeps
Imię: Kim
Motto:Serce podpowie Ci zawsze, nawet w chwili kiedy ledwo je słyszysz
Płeć: młoda wilczyca
wiek: 1 rok
Charakter: Kim jest małą łobuziarą, uwielbia wszystkich łapać znienacka, wdała się w ojca dzięki czemu jest bardzo odważna i lubi ryzyko, niecierpki się nudzić, kocha kształtować lud, dzięki swojej mocy.Czasami nie cierpi nadopiekunczości braciszka Gergolio.
Głos:

Stanowisko: Chce zostać Łuczniczką i Strażniczką
Rodzaj wilka: Dzięki pierwszej mocy wiadomo że lodu
Moce: wie że umie w jakiś sposób panować nad lodem wzrokiem
Wcielenia: Na razie niczego nie odkryła
Cechy Fizyczne: Jest bardzo szybka i sprytna

Talizman: Dostała od rodziców od razu gdy się urodziła

Zakochana w: musi jeszcze poznać te słowo
Przyjaciele: mało jest tu szczeniaków, ale kocha się bawić z mamą i tatą
Rodzina: Mama/Nadia, Tata/Dhiren, Brat/Gergolio, Wuj/Kishan
Inne...: Pokochała kolor zielony i biały! urodziła się w zimę co sprawiło że kocha skakać po śniegu i bawić się w nim.
Właściciel: KatiaFelia



http://fc06.deviantart.net/fs71/f/2013/301/e/d/rar_by_bakapup-d6s5wez.png
Imię: Gergolio
Motto: Żyj szczerze- mówię Ci, Nie oszukuj- mówię Ci, lecz jednak nie słuchaj się innych. Słuchaj głosu serca.
Płeć: basior
wiek: 1 rok
Charakter: Gergolio jest płochliwy i nieśmiały.Jest szczery,nie oszukuje,otwarty na nowe znajomości.Przyjacielski i miły.Opiekuje się swoją siostrą-Kim.
Głos:

Stanowisko: Chciałby być szamanem ale jak na razie musi poczekać.
Rodzaj wilka: po matce -natury, po ojcu życia
Moce: Nieodkryte.
Wcielenia: Nieodkryte.
Cechy Fizyczne: Silny i sprytny.
http://th04.deviantart.net/fs70/150/f/2013/162/5/9/kingdom_hearts_time_rift_keyblade_by_keyperscove-d68np4y.jpgTalizman:



Zakochany/a w: Za młody
Przyjaciele: Kim,Dhiren,Nadia,Kishan
Rodzina: siostra-Kim,Ojciec-Dhiren,Matka-Nadia,Wuj-Kishan
Inne...: Urodzony w WSNK.Lubi naleśniki, i kolor oczu swojej matki.
Właściciel: Nark

Zadanie - Od Nasciny "Walka"

Szłam niedaleko północnej granicy, gdy zwietrzyłam lekki zapach zgnilizny..... Nie zwróciłam na niego uwagi, gdyż stwierdziłam, że pewno ktoś zostawił resztki obiadu i teraz obiad ma zamiar zatruć orzeźwiające powietrze. Mruknęłam tylko pod nosem:
-Bo posprzątać po sobie to już nie łaska....
Szłam dalej.... Gdy znalazłam się na wschodnio-północnej granicy znalazłam jamę... Zaczęło kropić, więc weszłam do nikło oświetlonej jaskini... Była mała, duszna i niewygodna.... Ale cóż - wolę się trochę pomęczyć, niż mieć mokre futro (NIENAWIDZĘ TEGO!). Skuliłam się na małej przestrzeni i spróbowałam zasnąć... Nke specjalnie to wyszło... Gdy już miałam oddać się w objęcia Morfeusza, znów mój czuły nos podrażnił zapch rozkładającego się ciała. Przewruciłam oczami. Czy to musi być tak natrętne?! Rozejrzałam się... Jakieś 100.... 150 metrów od jamu był obszerny, pusty w środku pień... Zastanowiłam się...
-'Lekko zmoczyć.... Nie zmoczyć....'
W końcu jednak przebiegłam szybkim sprintem krótką odległość i stwierdziłam, że było warto. Układałam się właśnie do snu, gdy usłyszałam ciężkie kroki... Wyjrzałam za pień... Moim oczom ukazała się wielka Chydra.... Miała 3 głowy: osła, lwa i smoka.... Spojrzałam na nią... Schowałam się głębiej, bo Chydra wydała z siebie potężny ryk. Aż zatrzęsło pniem. Pomyślałam:
-'Gdyby tak jakimś cudem Chydra mnie nie spostrzegła...!'
Jak na zawołanie: Chydra ominęła mnie! Wychyliłam się z pnia i chciałam uciekać, ale Chydra odwróciła się szybko. Wbiła we mne swoje 6 oczu niczym sztylety.... Pomyślałam:
-'Jaka szkoda, że nie umiem jej zaatakować! Przydałaby się woda... Podobno Chydra kamienieje pod jej wpływem...'
Nagle deszcz się wzmógł. Lunęło prosto na Chydrę! Czyżbym odkryła nową moc????
-'Ból... Słabość.... Utrata sił...'- mruczałam, a Chydra upadła. Ryczała z bólu i bluźniła na mnie w swym jezyku.... Pomyślałam:
-'Śmierć...'- i Chydra przestała oddychać... Podskoczyłam z radości. Nie dość, że odkryłam nową moc: Moc Wyobraźni; to jeszcze pokonałam Chydrę!
-Yeah!- krzyknęłam uradowana. Zabrałam ogon, rogi, kły i pazury Chydry. Schowałam je w małej torbie, która trzymałam pod futrem i zaczęłam ciągnąć ciało Chydry w stronę watahy. Gdy dotarłam na miejsce krzyknęłam:
-Ogłaszam ucztę! Ta Chydra jest dla nas wszystkich! Smacznego!
Wilki od razu zaczęły ucztę. Rozdałam wszystkim członkom watahy po kle lub pazurze Chydry, Alphom zaś dałam po rogu. Sama sobie zachowałam ogon.... Alphy bardzo mi podziękowali, a inne wilki gratulowały zwycięstwa i nowej mocy...

Banner

Cosette stworzyła dla naszej watahy banner, bardzo dziękujemy ^.^

befunky gallery 24211 4 51366 jpg

Sojusz

W końcu ukończyłam prace nad Stadem Siedmiu Królestw za prośbą tutejszej Miliciny :)

Oto nasz nowy sojusz:
KLIK

niedziela, 19 stycznia 2014

Od Nasciny

Poranek był chłodny. Lekko powiewał cichy wiaterek. Przyjemnie rozwiewał sierść. Przechadzałam się lasem rozmyślając... W sumie o niczym, ale ta 'nicość' była dla mnie przykra. Westchnęłam cicho. Usiadłam sobie na przewalinym pniu starego, wielkiego drzewa. Spojrzałam w górę... Między czubkami wysokich, wiekowych zapewne drzew, widać było małą plamkę błękitu nieba. Uśmiechnęłam się lekko. Miło zobaczyć coś jasnego w ciemnym, porannym, mglistym lesie.... Poczułam coś... Jakiś obcy zapach... Wskoczyłam szybko na wysoką gałąź jednego z bliższych drzew i czekałam w ciszy... Po kilku chwilach z krzaków wyszedł wilk... Za nim wilczyca... Rozmawiali, śmiali się... Samiec pocałował wilczycę w policzek, a ona zarumieniła się i szepnęła mu coś do ucha... Wilk uśmiechnął się.... Poszli dalej... Poczułam się dziwnie... Jakby mi czegoś brakowało.... Może chodzi o wrodzoną potrzebę bliskości? A może o zwykłą zazdrość? Albo o poczucie samotności?.... - Nie wiem.... Położyłam się na jeszcze wyższej gałęzi.... Przękreciłam się na plecy i spojrzałam w bezkresny błękit... Rozmarzyłam się... Myślałam o miłości, rodzninie, szczęściu.... Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam... Śniły mi się łąka, zachód słońca i ja wtulona w jakiegoś znajomego wilka.... Potem miły pocałunek i spokój.... Z błogiego snu wyrwało mnie gwałtowne uderzenie. Zerwałam się na równe łapy i zawarczałam. Niepotrzebnie, bo byłam sama. Spadłam z czubka drzewa.... Zakręciło mi się w głowie. Usiadłam.... Nieopodal był strumyk. Podeszłam do niego na chwiejnych łapach i napiłam się... Trzęsły mną dreszcze. Było mi zimno. Skuliłam się przy skałach. Drżałam... Po kilku minutach usłyszałam głos:
-To nie ma sensu... Z nimi tak już jest. Ale wilczyce są jak koty - gdy zgłodnieją, wracają. Zobaczysz. Jutro znajdziesz ją w jej własnej jaskini.
-No dzięki!
-Wracamy!
-Jeszcze tylko zerknę nad strumyk.
-Patrzyłaś tam z milion razy!
-Nie przesadzaj....- usłyszałam. Z trudem schowałam się głębiej w szczelinę skalną... Po chwili zza pnia wyszła wilczyca. Rozejrzała się. Jej wzrok padł na mnie. Pogbiegła do mnie i krzyknęła:
-Jest! Pomóżcie mi! Jest zamarznięta na kość!
Po sekundzie zza pnia wypadli Red i jakiś inny wilk. Wilczyca spytała:
-Co ty tu robisz? Jest strasznie zimno! Nie wiesz, że w nocy w tym lesie temperatura spada do nawet -25 stopni?- spytała podając mi łapę. Podałam jej prawą, ale po chwili zawyłam z bólu.
-Ej. Co jest? Coś nie teges z twoją łapą?- spytała badając moją łapę dokładnie.- Ech... Złamana.. Co ty robiłaś?
-Ja....
-Dobra. Wyjaśnienia później. Chodź.- powiedziała i pomogła mi wstać. Red mnie przejął i zaniósł do mojej jaskini...
<Red? Albo jakaś tajemna wilczyca lub wilk? XD>

Towarzysze

Yesubai kupuje jajo lwa lub lwicy.

Mononoke(Nasciny) kupuje jajo wszystkich zwierząt świata

Od Infil'a C.D Lily i Amber

Otworzyłem pysk ze zdziwienia, że usnęła na moim ramieniu.
- I co teraz zrobimy?- zapytałem cicho po pewnym czasie- powinniśmy ją z tą zabrać, co nie?
- Muszę się z tobą zgodzić, zanieśesz ją do mnie
- Co to to nie, po pierwsze nie rozkazuj mi, po drógie do ciebie? Po co żeby ci znowu uciekła- jak ja lubie ją denerwować
- Tak? To może zabierzemy ją do ciebie, panie najmądrzejszy?
- Do... do mnie? Ale do mnie?
- No tak, chyba masz coś do ukrycia co?- pytała dociekliwie wilczyca
- Naturalnie, że nie ale...- nagle wpadłem na genialny pomysł
- Ale co?
- Ale niedaleko stąd widziałem bardzo ładny domek stojący wolno... bez nikogo, i w nim jest łużko ale takie z materacem. Dla Lily w sam raz.
- Okej, no to prowadź- powiedziała
Więc wraz z Amber obok mnie i Lily na moich plecach ruszyliśmy aby minąć pare kamieni i ujrzeć domek. Gdy dotarliśy położyłem Lily na łużku, dróga wilczyca położyła się koło niej.
- Dobranoc- powiedziałem i odwróciłem się aby wyjść
- A ty?- usłyszałem głos Amber
- Ja...- odwróciłem głowę- ja wezmę wartę, ale ty musisz spać żeby mieć dużo siły- uśmiechnąłem się do niej, wyszedłem z domku i położyłem się na werandzie. Całą noc niemogłem przestać myśleć o mych kompankach. Gdy wzeszło słońce upolowałem im troche królików i wrócilem na swoje miejsce przed drzwiami.

< Lily, Amber? Smacznego >

Od Yesubai C.D Noxsus'a

-Ja już jestem tutaj drugi raz.-odpoarłam.
Siedzieliśmy w ciszy. Wiatr powiewał. Cicho. Pamiętam rozmowę z Ceryni'm. "Obronię cię..",te słowa zapamiętałam wyraźnie. Westchnęłam. Zaczęłam coś rysować na ziemi. Nie wyraźne rysunki. Szybko je zmazałam. Spojrzałąm na basiora. Zamyslony gapił się przed siebie. Obserwowałam go przez krótką chwilę.
-O czym tak myślisz?-zapytałam.
-O niczym ważnym.
-Nigdy wcześniej nie miałeś głębokich rozmyśleń. Nie obraże się.-zachęciłam go.
(Noxsus? o czym tak myślisz?)

Nowa Członkini

Imię: Ring
Motto: " Nie bądź siebie taki pewien "
Płeć: Wilczyca
wiek: 2 lata
Charakter: lojalna, nieufna, agresywna, inteligentna, oziębła, bezlitosna, odważna, romantyczna, zaradna, uwielbia wojny i bycie w środku zainteresowania, świadoma swej wartości, samotniczka, pewna siebie, uwodzicelska.
Głos: nie mogę znaleźć ;p
Stanowisko: Strażniczka
Rodzaj wilka: Mroku
Moce: Jeszcze nie odkryła
Wcielenia:
Energi: (za długi link)
Ciemności:
Talizman:


Zakochana: Szuka
Przyjaciele: Jeszcze nie ma
Rodzina: Zginęła za nią
Inne...: Ciężko jej o tym opowiadać
Właściciel: klaudia19071

Od Zuli C.D Talon

Nie był miły to mi nie przeszkadza bo jest tak jak my tylko ma wyższe stanowisko ..
-Choć Itachi -powiedziałam
On odwrócił się i poszedł ..
-Co za .. -warknął
-Daj spokój ta wataha na prawdę jest dziwna -powiedziałam
Nagle natknęliśmy się na jakiegoś wilka gapił się na nas
Chciałam już coś zrobić w tym monecie Itachi popchnął mnie i przygniótł do ziemi
-Ani mi się waż masz mi pomóc a nie ..
-Dobra złaś ze mnie-warknęłam ..
Basior patrzył się na nas
Itachi poszedł w gąszcz chciałam ruszyć za nim ale wilk zatarasował mi drogę
-Odsuń się bo nie tęcze za siebie
A on stał i gapił się
Przeskoczyłam go i szłam dalej

<Basior>

Od Talona C.D Zula

-i myślisz że się zgodzę? - warknąłem wychodząc z cienia jaskini - niedawno zraniłaś jednego z naszych...
-Bo chciał mnie zaatakować... - odwarknęła
-Nie! chciał bronić terenów - warknąłem głośniej
-Odpuść jej... - nagle usłyszałem Itachiego
-Ciebie tu brakowało... - szepnąłem - dobra... ale jeszcze raz zranicie kogoś z watahy to wylecicie na zbity pysk - warknąłem - tutaj jesteśmy rodziną a nie wrogami - spojrzałem kątem oka na wadere - wynoście się z mojej jaskini teraz... - warknąłem ostatni raz


Od Levitate'a i Cosette C.D Regis'a

Popatrzyłem na nich. Chciałem być taki jak oni. Zazdrościłem Regisowi. Spuściłem głowę. Ciągle słyszałem ich śmiech. Obijał mi się o uszy, a w głowie słyszałem jego echo. Poczułem coś mokrego na policzku. Co to? Deszcz? Rosa? Nie.... To nie mogło być to.... Ja płakałem? Od tego przeciążenia myśli zemdlałem.
-Levi? Levi! - ciągle słyszałem głosy Cosette i Regisa.


<?>

Od Zuli

Szłam przez las czułam obecność brata niedaleko .. weszłam na tereny watahy niepostrzeżenie jeden ze strażników warknął na mnie "genjutsu" i powaliłam go .. żył ale był stanie krytycznym powoli niszczyłam dusze wilka ale w końcu przestałam ..
-Coś ci się nie podoba ?-warknęłam i poszłam dalej zostawiając go
po chwili znajoma morda znalazła się przede mną ..
-Inka .. -warknęłam
Wadera podskoczyła i podeszła
-Czego tu szukasz ?s-pytała
-Itachiego ...
-Jest gdzieś widziałam go ..
-Dołączam -powiedziałam
-Pogadaj z Alfą
-To zaprowadź ...
Poszłam za nią wilki gapiły się na mnie .. co jakiś was obnażałam kły ale Inka mnie uspokajała a raczej próbowała ..
-To tu -powiedziała i odeszła
Weszłam do jaskini
-Chcę dołączyć do watahy-powiedziałam.. -niezbyt przyjemnym głosem


<jakaś Alfa>

Zakładka

Właśnie powstała Zakładka 'Towarzysze", jeśli chcecie mieć towarzysza spieszcie sie bo to jest związane z zadaniami a jutro się kończy. :)

Od Mononoke C.D Red

-Przykro mi...  Chciałabym wszystko zapomnieć... Zacząć od początku...
-Pragniesz tego?
-Tak.... Nawet nie wiesz jak bardzo....
-Jest jeden spo...- ugryzł się w język.
-Powiedz....
-No... Jest jeden sposób....
-Jaki?
-Kwiat Zapomnienia....
-Jak to działa?
-Powiem ci innym razem...
-Pomóż mi go odszukać, proszę....
-Ech.... Jeśli tego właśnie pragniesz....?
-Tak.... Chcę tego...- powiedziałam. Ruszyliśmy poza tereny stada. Po dłuższym czasie znaleźliśmy Kwiat. Powąchałam go.... Zakręciło mi się w głowie. Usiadłam....
-Co jest?- spytał zaniepokojony.
-On... On... Zaczyna działać...- szepnęłam i zemdlałam....
*Jakiś czas później....*
Ocknęłam się  jakiejś jaskini... W kącie siedział zamyślony wilk.
-R-Red?- spytałam wyciągając z głębi umysłu jakieś nikłe wspomnienie...
-Tak to ja. Nie rób mi tego więcej. Martwiłem się o ciebie...- powiedział podając mi łapę. Poprowadził mnie do małego jeziorka wewnątrz groty. Spojrzałam w wodę..- To nowa ty.- powiedział wskazując na moje odbicie....
-To.... To naprawdę ja?
-Tak.... Kwiat Zapomnienia działa x2. 1 - kasuje prawie zupełnie pamięć; 2 - zmienia wygląd i wszystko inne...
-Czy jestem ładniejsza? Bo według mnie - tak... A ty?
-Co ja?
-Jak sądzisz? Jestem ładniejsza?
<Red? Krępujące pytanie... What's the answer?>

Od Regis'a C.D Cosette i Levitate

-tylko uważaj bywa psychiczna - zaśmiałem się
-słucham? - powiedziała Cosette rzucając się na mnie
-nic śliczna - pocałowałem ją
-no mam nadzieję! - powiedziała
-haha - po chwili usłyszeliśmy śmiech samca który na nas patrzył

<?>

Od Noxsus'a C.D Yesubai

- Jakie zamieszanie? - zdziwiłem się
- Nie wiem, po prostu coś będzie.. i tyle
- Rozumiem.. chyba.. chodź przejdziemy się.
Wstaliśmy. Ruszyliśmy w stronę tropikalnej dżungli. Przywitało nas miłe ciepło. Weszliśmy głębiej. Zatrzymaliśmy się pod jednym z drzew i usiedliśmy pod nim.
- Pierwszy raz tu jestem - odparłem - ciekawie tu, co nie?

<Yesu? Sorry, że krótkie :P>

Od Lily C.D. Infil'a i Amber.

Siedzieliśmy w trójkę przy ognisku. W pewnym momencie znowu zakręciło mi się w głowie, i chyba zaczęłam się chwiać, bo Amber się zaniepokoiła.
-Lily, wszystko w porządku?- Zapytał wilczyca.
-Tak, tylko trochę kręci mi się w głowie.- Mruknęłam. Amber i Infil wymienili porozumiewawcze spojrzenia. O co im znowu chodzi?
-Lily, powinnaś odpoczywać.- Powiedział wilk całkowicie poważnie.
-Podziękuję. Już wolę zginąć niż siedzieć gdzieś bez możliwości ruchu.- Stwierdziłam.- Może po prostu stwierdzimy, że nic się nie stało?- Dodałam z nadzieją.
-Oszalałaś?!- Wykrzyknęli jednocześnie.
-Nie.- Odpowiedziałam tak spokojnie jak się dało.
-Możesz nam coś wyjaśnić?- Amber znowu każe mi coś wyjaśniać. To jest męczące.
-O co chodzi?
-Czy to ty zabiłaś te małe stworzonka w lesie?
-Tak, nudziło mi się... A już dawno nie używałam zamrożenia mózgu na nikim żywym... Dzięki tej mocy mogę też zamrażać martwą materię, jak zrobiłam to z trawą.- Stwierdziłam znudzona i ziewnęłam.
-A nie było ci ich szkoda? Przecież one były takie słodkie.- Upierała się przy swoim wilczyca.
-Widziałam już w życiu słodsze stworzenia, a w dodatku jestem zabójcą. Ja muszę potrafić zabijać wszystko co urocze. Czy taka odpowiedź cię zadowala?- Co do tych słodszych stworzeń to miałam rację. Na przykład taki Infil kiedy śpi wygląda naprawdę słodko. I żeby nie było, ja tego nie pomyślałam. Nie wiem kiedy, ale zaczęłam przysypiać. Moja głowa znalazła oparcie na czyimś ramieniu, chyba Infil'a. Zasnęłam.

<Infil, Amber?>

Ankieta

Tak więc w ankiecie wygrała odnowa formularzu co już zrobiliśmy, oraz Arena Walk, która też powstała, trzecie miejsce zajęła zakładka towarzysze, która niedługo powstanie :)

Od Infil'a C.D Lily i Amber

Czemu usnąłem? No bo od czasu gdy Lily wpadła to nie spałem, teleportacja dużo energi zabiera, więc pewnie się wykończyłem i jeszcze teraz cieplej się zrobiło. Naszczęście zaraz się obudziłem i zobaczyłem ogień a przy nim dwie piękne jak zawsze wilczyce. Odwróciłem się na brzuch i przeciągnąłem ziewając.
- Witamy spowrotem- powiedziała Amber
- Ha ha ha, bardzo śmieszne.
Rozejrzałem się i zobaczyłem, że jest już ciemno- długo spałem?
- Troche- odpowiedziała Lily a druga wilczyca zaczęła się śmiać
- Co cię tak bawi?- spytałem równocześnie z Lily
- No bo to tak śmiesznie wyglądało, raz jestaś a potem już cię nie ma- faktycznie pewnie musiało to być śmieszne
- O rany- położyłem sobie łapę na pysku po czym usłyszałem, że obie wadery zaczęły się śmiać- wstałem otrzepałem się i usiadłem obok nich

< Kobity? :P >



sobota, 18 stycznia 2014

Całkowicie Zmieniona Akela i inna właścicielka

Imię: Zula
Motto: "Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych."
Płeć: Wadera
wiek: 7,2 lat
Charakter: Tajemnicza ,Nieokazująca uczuć Wadera,tłumiąca wszystko w swoim sercu niem czarnym przepełniona nienawiścią,jeśli zbyt się do niej zbliżysz lub nadużyjesz jej cierpliwości to możesz się pożegnać ze światem .. tylko w jej piosenkach widać uczucia

Głos:

Stanowisko: Łowczyni
Rodzaj wilka: Śmierci
Moce: Zawsze krok przed wrogiem przewiduje ataki i kopiuje za pomocą Sharigana,Potrafi obezwładnić spojrzeniem,Zabijać dusze i ranić ciało
Wcielenia:
Jako wadera śmierci


http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2013/263/2/c/i_m_on_the_outside_by_xxnamaste-d6n5fng.png
Cechy Fizyczne: Silna,Wytrzymała
Talizman: -
Zakochana:Nigdy nie była nie jest i nie będzie
Przyjaciele: Itachi
Rodzina: Itachi ale nie przyznają się do swojego pokrewieństwa
Inne...: Z jej nienawiścią... zmienia iluzję w rzeczywistość,Długo żyła z zamkniętymi oczami... Jej jedyny cel jest w ciemności,Jest wiele rzeczy, których nienawidzi, ale nie ma niczego, co by szczególnie lubiła. Nie jest marzycielem, ale... jej celem jest odbudowa klanu
Właściciel: Syßir
Inne zdj.:

Od Amber C.D. Lily i Infla

-No bo gadaliśmy i Infil cię zauważył i za tobą pobiegliśmy i na ciebie wpadliśmy i wszyscy wylądowaliśmy w wodzie i wszyscy teraz tu stoimy...-moje chaotyczne wypowiedzi są dziwne...
-Eeee... Amber? Dobrze się czujesz?-zapytali równocześnie Lily z Inflem.
-Tak. Ja tylko maksymalnie skróciłam historię tego, jak się to znaleźliśmy. W tym dokładnie miejscu, gdzie stoimy. swoją drogą, Lilka, mogłabyś rozmrozić ten lód?
-Dlaczego?-zapytała.
-Bo jestem przytwierdzona na stałe do ziemi... zobacz,ten twój lód się podnosi... sięga mi już do połowy łap!
-O kurczaki, Lily, ona ma rację!-zdziwił się Infil.
-Kurczaki? Gdzie?-udawała głupią Lily. - Za wrzucenie mnie do wody postoicie sobie tu... chyba, że potraficie ją rozmrozić...-powiedziała i jak gdyby nigdy nic wyszła sobie z ludu, który sięgał nam już prawie brzuchów. Zaczęłam intensywnie myśleć... co może rozmrozić lód? Chwila... jestem wilkiem ognia, co nie? A ja mam taką dziwną specyficzność... Kiedy zmieniam się w wilka ognia, kiedy jest mi zimno, zapalam się. Dosłownie. Ale się nie spalam, tylko zapalam. Zmieniłam się więc we wspomniane wcielenie i zgodnie z moimi przewidywaniami zapłonęłam ogniem. Lily i Infil patrzyli na mnie ze zdziwieniem, mieszanym poniekąd z przerażeniem. Kiedy już cały lód się rozmroził, a woda zrobiła się ciepła, zmieniłam się z powrotem w siebie, wilka wody. Lily spojrzała na mnie z wyrzutem, a potem oburzona powiedziała:
-Amber! Przez ciebie jest mi gorąco!
Nie dokończyła jednak swojej wypowiedzi, bo usłyszałyśmy dźwięk czegoś ciężkiego, uderzającego o ziemię i donośne chrapanie. Obie odwróciłyśmy głowy. Od ciepła, nasz przyjaciel Infil, najzwyczajniej w świecie ZASNĄŁ!

(Lily? Infil? Nie miałam pomysłu... )

Zmieniona Mononoke!

Imię: Nascina (przyjaciele mówią: Nessy)
Motto:
All I ever wanted, All I ever needed, is here in my arms,words are very unnecessary, they can only do harm.
Płeć:
Samica
Wiek: 
3,5 roku (nieśmiertelna)
Charakter:

Głos:

 
Stanowisko:
Strażniczka
Rodzaj wilka:
Jeszcze nie odkryła swojego żywiołu....
Moce:
Jeszcze nie zna...
Wcielenia:

Zna jedno - wcielenie powietrza 
Cechy Fizyczne: Jeszcze nie poznała się wystarczająco dobrze...
Talizman:
Może miała.... Ale na razie nie ma nowego...
Zakochana w:
Chyba miała kiedyś partnera, ale go nie pamięta i podoba jej się Red...
Przyjaciele:
Red
Rodzina:
Może gdzieś ma....?
Inne...:
Od Reda wie, że chciała wszytko zapomnieć. Powąchała Kwiat Zapomnienia i zapomniała wszystko. Teraz jest inna niż wcześniej.... Kiedyś była Mononoke....
Właściciel: 
nikanile

Od Red'a C.D Mononoke

-Szczerze... ani razu - zaśmiałem się - zawsze byłem łajdakiem - powiedziałem miło
-ty? - zdziwiła się
-tak... podobnie jak Zekien... on nadal jest - przeszły mnie dreszcze
-co?! - wrzasnęła
-żartuje spokojnie - powiedziałem miło - On jako jedyny dostrzegł moje istnienie bardziej niż ktoś inny - uśmiechnąłem się sam do siebie

<Mono?>

Sojusz

Właśnie zawarliśmy sojusz z Watahą Wilczej Łapy

To początkująca Wataha, więc postanowiłam pomóc, dołączajcie jeśli macie ochotę, bo ja to zrobiłam, mam nadzieję, ze pomożecie drodzy członkowie Watahy Srebrzystego Nowiu Księżyca

Od Lily C.D. Infil'a.

Wyszłam z wody na brzeg i od razu się otrząsnęłam, Tego mi było trzeba, orzeźwienia. I jeszcze to przyjemne uczucie chłodu, nie czułam się tak od wczesnego dzieciństwa, kiedy jeszcze mieszkałam w watasze śnieżnej.
Po chwili z jeziora wyszli także Infil i Amber.
-Następnym razem kiedy mnie zobaczycie, nie musicie robić wejścia smoka i wpychać mnie do jeziora.- Stwierdziłam ze śmiechem.
-To wszystko wina Amber! Ona nie umie nawet wyhamować... Ja się zatrzymałem obok ciebie, nie moja wina, że ona nie ma takiego refleksu jak ja.- Powiedział Infil. Swoją drogą, chyba miał nawet rację...
-Ej, wypraszam to sobie! Mogłeś mnie ostrzec, ale oczywiście nie powiedziałeś mi, że tu jest ślisko!- Krzyknęła Amber. Faktycznie, było ślisko. I to chyba z mojej winy...
-Chwila, sugerujesz, że miałem wiedzieć, że nie umiesz utrzymać się na lodzie? Swoją drogą, to skąd tu się wziął lód?- Ciekawscy powinni lądować w piekle... Tylko czy infil by tam pasował?
-To teraz nie ważne! Lily ma bardzo słaby układ odpornościowy, w każdej chwili może coś złapać, a ta woda była zimna!- Amber zaczęła histeryzować.
-Hej, nie tak szybko. Zapomniałaś, że jestem wilkiem mrozu? Zimno to moja natura.- Stwierdziłam sceptycznie. Infil spojrzał na mnie dociekliwym spojrzeniem.
-A więc to przez ciebie jest tu ten lód!- Wykrzyknął.
-Może i tak, ale skąd wy się tutaj wzięliście?

<Infil czy Amber, oto jest pytanie )

Od Yesubai C.D Noxsus'a

Trwała cisza. Noxsus czekał na moją odpowiedź. Ja chciałam to zakończyć. Nie dbaliśmy o związek, dlatego czułam że to nie ma sensu. Odwróciłam oczy. Dlaczego by nie sprubować jeszcze raz? Poukładać niektóre rzeczy.
-Dobrze.-odpowiedziałam.
Noxsus uśmiechnął się do mnie. Wyczuł, że coś jest nie tak.
-Co się dzieje?-zapytał troskliwie.
-Coś jest nie tak. Czuję to. Będzie jakieś zamieszanie.-odpowiedziałam szczerze.
(Noxsus?)



Od Mononoke C.D Red

-Wiesz... Ja też zmieniłam...
-Co?!- spytał zaskoczony i przyjrzał mi się.
-Nie tak jak myślisz... Ostatnio nie.... Ale w moim życiu zmieniłam się łącznie 3 razy... Nie  chciałam tego, ale moje życie wisiało na włosku i musiałam.... A ty?
-Co ja?
-Zmieniałeś się?
<Red?>