- Ale ja nie chcę go zostawiać samego!- Argumentował.
- Daj spokój, przecież Amber z nim jest.- To chyba go nie przekonało... Wręcz przeciwnie.- Weź się w garść Infantil.- Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Skąd ty znasz moje pełne imię, przecież tak to ja ci się nie przedstawiałem!- Wykrzyknął.
- Nie zachowuj się jak baba.- Stwierdziłam, po czym walnęłam go łapą w ramię. On też mnie szturchnął. I tak się szturchaliśmy, aż w końcu spadliśmy z tej samej górki co Amber i Rico.
<Infil, Amber, Rico?
>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz