wtorek, 31 grudnia 2013

Kolejna Wadera, wilczyca miłości i lodu

http://1.bp.blogspot.com/-8_cpF0cxxxU/UsFRLsffc8I/AAAAAAAAAOY/qYJNxqym_u0/s1600/blog_iy_4775421_8053554_tr_evelin_2_5-1.jpg
Imię: Rosalyn, przyjaciele mówią do niej Rose
Płeć: Wadera
Wiek: 2 lata (wieczna)
Charakter: miła, ciepła, przyjazna, romantyczna, czuła, opiekuńcza, optymistyczna, otwarta, szczera, gdy trzeba agresywna i przywódcza. Wygląda na skrytą, ale taka nie jest.
Rodzaj wilka: wilk miłości i lodu
Stanowisko: Zwiadowca, szkoli się na Swatkę
Moce: łączenie istot ziemskich i pozaziemskich, obdarowywanie istot ziemskich miłością, wskrzeszanie roślin i małych zwierzątek, wywoływanie wichury i zamieci śnieżnych, zamrażanie
Zakochana w: podoba jej się Moliben, ale pewnie jej nie będzie chciał... Takiego zwykłego, białego wilka...

towarzysz:
Biały, Tygrys, Śnieg
mię: Roxana
Wiek: 6 lat
Płeć: samica
Rodzaj: biały tygrys
Moce : czytanie z gwiazd, czytanie w myślach, teleportacja i niewidzialność

niedziela, 29 grudnia 2013

Od Akeli C.D. Zac'a

-Nie no spoko .. wiesz nie musilam czekać ale jakos tak .. nie milam nic lepszego do roboty ..
-No spoko .. a oprowadzisz mie trochę
-No jasne
Szlismy powoli pokazywałam mu wszystkie zakatki watahy, trochę bawiłam się z nim ..
-I jakie masz stanowisko ?
-ja Zabojca -powiedział
-łowczyni-usmiechnęłam sie
Ganiliśmy razem po chwili poszliśmy nad wodospad ugasić pragnienie

<Zac>



Od Inki C.D Syriusza

Gdy zobaczyłam naszyjnik a po chwili mine Syriusza nie mogłam w to uwierzyć,bylam z nim szczęśliwa i chciłam wreszcie załorzyć normalną rodzinę ...
-Tak -powiedzialam pewnym glosem
Syriusz załorzył mi naszyjnik
"Nigdy go nie zdejmę"
-Kovham cię -powiedział
-Ja bardziej ..
-Czyli chetna jesteś by wziąść ze mną ślub ?
-No oczywiscie .. -usmiechnęłam się i polizalm go w pyszczek

<Syriusz>

Od Cosette C.D Regisa

Nie odpowiedziałam. Wtuliłam sie w niego.
-Odpowiesz mi? - usłyszałam jego czuły głos.
Pokręciłam głową i uśmiechnęłam się. Nie chciałam nic mówić, tylko się przytulać.

(Regis?)

Od Syriusza

W jaskini pojawiły się pierwsze promienie słoneczne.
Wyszedłem powoli z jaskini, leniwie się przeciągnąłem i poszedłem na poszukiwania czegoś co mogło by zapoczątkować nowy rozdział w moim życiu, w moim i nie tylko moim.
Poszedłem po za tereny watahy, do miejsca w którym kiedyś poprosiłem kogoś o coś. Było tam, leżało skryte w mchu. Wziąłem to i pobiegłem do watahy. Teraz wystarczyło znaleźć ją.
Przeszukałem znane mi tereny watahy. Nie było jej. Stwierdziłem, że mogła pójść w nowe miejsca. No więc poszedłem najpierw do tropikalnej dżungli. Znalazłem ja, siedziała pod jednym z drzew. Podszedłem niepewnie do wadery.
- Witaj Inka.
- Syriusz, cześć - uśmiechnęła się
- Chcę cię o coś zapytać- odwzajemniłem uśmiech
- Słucham.
- Jesteś moją partnerką już od jakiegoś czasu, me uczucie do ciebie jest naprawdę silne i. zastanawiałem się, czy nie zechciała byś zostać.. - przyciąłem się
- Zostać?
- Moja żoną? - zapytałem i wyciągnąłem mały wisiorek z niebieskim kryształem:
http://s1.apart.pl/files/cbiz_img/img_prod2965_0_o.jpg
 <Inka?>

sobota, 28 grudnia 2013

Od Moon Star'a C.D Tashy

Zaśmiałem się lekko
- Wystarczy, że zapamiętasz Moon, Star to tak jakby nazwisko, chciałem się go jakoś pozbyć.. ale nie mogę
- Czemu?
- Bo tak mam już wypisane.. nie wiem gdzie, ani przez kogo, ale tak jest.
- Mhm..
- Hm.. -zastanowiłem się chwilę rozglądając po łące - zostajemy tu, czy idziemy gdzieś indziej?

<Tasha?>

Od Regis'a C.D Cosette

-Widze że do całowania to ty pierwsza - zaśmiałem się
Ganialiśmy się tak kilka godzin, w końcu usiedliśmy jak ludzie na mostem który znaleźliśmy i patrzyliśmy w wodę. Zarzuciłem lekko włosami które były średniej długości i zasłaniały mi oczy. Nagle poczułem dotyk innej osoby i wylądowałem w wodzie.
-hahah - usłyszałem donośny śmiech Cosette
-nie śmiej się tylko mi pomóż - zrobiłem oburzoną minę
-już już panie dojrzały... - wystawiła rękę a ja ją pociągnąłem i byliśmy pod wodą, zauważyłem dużo kolorowych ryb i roślin morskich, w dodatku brzeg był kilka metrów od nas, szybko podpłynąłem do jednej z roślin która wyróżniała się od innych, wyrwałem ją i podpłynąłem do dziewczyny, dopiero zdałem sobie sprawę jak ślicznie wygląda. Niebieski kwiat, który znalazłem pasował do jej włosów jak i do oczu. Dziewczyna wstrzymując oddech uśmiechnęła się i widać było że zaczyna jej brakować powietrza. Wskazałem jej ręką powierzchnię, oda lekko pokiwała i nagle wypuściła całe powietrze i straciła przytomność. Wystraszyłem się i złapałem ją za talię, po czym przyciągnąłem do siebie, całując ją przy okazji dając trochę tlenu, Cosette powoli otworzyła oczy, szybko wypłynąłem z nią na powietrze.
Kasnąłem przy okazji wyplułem wodę i spojrzałem na Cosette.
-Wszystko dobrze? - zapytałem czule

<Cosette?>

Od Mononoke

Od kilku dni szukałam Zekiena. Niestety bezskutecznie.... Ilekroć spotykałam jakiegoś wilka mówiłam:
-Nie wiesz może gdzie znajdę Zekiena?
A wilk zawsze odpowiadał:
-Nie... Niestety nie.... Szukaj dalej. Tu go nie ma...
To był już czwarty dzień tych mozolnych poszukiwań. Byłam już kompletnie zdołowana. Postanowiłam pójść do którejś z Alph i spytać co jest grane. Nie było ich w swoich jaskiniach... Nigdzie. Pomyślałam zażenowana: "Kolejne do szukania...?"- poszłam na 'obchód'. Po jakimś czasie znalazłam obydwie Alphy na małej polance. Siedziały na kocu w czerwono-białą kratę. Podeszłam i spytałam niepewnie:
-Nie przeszkadzam?
-Nie, nie.... O co chodzi?- spytała Holly.
-Nie wiecie może gdzie jest Zekien? Szukam go i szukam kilka dni....
-Y.... Nie chcę cię martwić, ale....
-Ale co?
-Ale Zekien opuścił naszą watahę....- w głosie Holly wyczułam współczucie. Schowałam uszy. Po policzku spłynęła mi łza. Szepnęłam sama do siebie:
-Nawet się nie pożegnał....- zacisnęłam usta i oczy by nie płakać, ale smutek był ode mnie silniejszy.... Rozpłakałam się na dobre. Wtedy Riven wyciągnęła do mnie łapę i powiedziała:
-Rozumiem cię. Mój partner też właśnie zniknął....- dopiero teraz zauważyłam na jej policzkach ślady łez. Usiadłam koło niej.... Trochę się uspokoiłam.... Gdy to nastąpiło, Riven spytała:.....
*Riven, o co mnie wtedy spytałaś?*

Od Tashy C.D Moon Star'a

-A te głupie oczy sprawiły, że straciłam rodziców, po prostu mnie olali i wyrzucili z watahy, sama żyłam przez ten czas, aż w końcu ta samotność mnie dobiła i musiałam dojść do jakiejś watahy, ale widze że tu wilki nie są tacy bezduszni jak we wcześniejszej watasze - uśmiechnęłam się - w dodatku Alpha jest mądra, ładna i miła, a raczej jakby mnie przygarnęła - powiedziałam głupio tka jakbym się wstydziła że nie umiałam sama zrobić pierwszego kroku do innych wilków - czasami zapominam imiona wilków, ale jej zostało jak blizna "Riven" - powiedziałam lekko ucieszona - i podejrzewam że kolejnym imieniem będzie "Moon Star" - uśmiechnęłam się do wilka

<Moon Star?>

Od Zac'a C.D Akela

-to już od Ciebie zależy - powiedziałem miło i powoli skierowałem się do wnętrza jaskini
Nikogo nie widziałem, ale jakby bł tam drugi pokój? Spojrzałem do środka i zobaczyłem waderę. Stała w małym strumyku, a oświetlały ja jakieś magiczne niebieskie kwiaty, obok rosło kilka drzew przyozdobionych w krople wody.
-łał - wyszeptałem i zauważyłem że waderę coś trapi - przepraszam?
Wilczyca spojrzała na mnie błękitnymi oczami
-Witaj.. - w jednej chwili wadera się uśmiechnęła i widać że jest bardzo dojrzałą waderą
-Witaj... chciał bym dojść do watahy - powiedziałem podziwiając jeszcze to miejsce jak i samice
-Rozumiem... Jestem Riven, Alpha tej watahy, dobrze trafiłeś, a teraz zadam Ci kilka pytań - powiedziała miło
-Jestem Zac, słucham
-Wolne stanowiska to... - wilczyca wymieniła
-To idealnie, dla mnie pasuje Zabójca - powiedziałem miło
Riven lekko się zdziwiła, ale po chwili znowu zagościł na jej twarzy uśmiech
-Nie spodziewałam się tego po Tobie.
-bywa... - przypomniało mi się że Akela najprawdopodobniej na mnie czeka - wybacz Alpho, ale muszę już iść - powiedziałem szybko i wybiegłem z jaskini - żegnaj!
I się nie myliłem przed jaskinia siedziała Akela
-wybacz że tak długo - mruknąłem i podszedłem do niej

<Akela?>

Od Moon Star'a C.D Tashy

- Nic się nie stało - zaśmiałem się i odsłoniłem oko - przejdziemy się?
- Mhm...
Ruszyliśmy wolnym krokiem. Szliśmy w milczeniu. Które postanowiłem przerwać.
- A tak w ogóle.. jak tu trafiłaś?

<Tasha?>



Od Akeli C.D. Zac'a

- Spokjnie ja na przykład jestem słaba w walkach przez co staje się łatwym celem dla młodych wilczyc ..
-U to nie zbyt fajnie ..
-Nikt nie jest idealny .. -usmiechnęłam się
-Ptrzeciesz nie musimy byc idealni -powiedział
-Racja ..
Po chwili dotarliśmy
-Proszę to tu
-Dzięki ..
-Poczekać na ciebie ?

<Zac>

piątek, 27 grudnia 2013

Od Tashy C.D Moon Star'a

Lekko się zarumieniłam, ale lekko posmutniałam
-coś nie tak ? - zapytał
-ja się lekko boję że... będę zagrożeniem.. - mruknęłam
-trudno... - zaśmiał się i wystawił łapę - to jak? - zapytał
Spojrzałam na niego, miała trochę wątpliwości, ale będę miała w końcu przyjaciela
-Tak! - wrzasnęłam i skoczyłam na wilka - oj przepraszam - opamiętałam się jak zwykle przykryłam oko grzywką

<Moon Star??>

Od Zac'a C.D Akeli

-No tak jakby - zaśmiałem się - wskażesz mi drogę do Alphy? - zapytałem
-ymm.. Tak - wskazała łapa na wzgórze - to tam... nie jesteś jeszcze członkiem tej watahy?
-Nie.. nie , ale chce być - zasmiałem się - to cześć! dziękuję za wskazanie drogi, miło mi było ciebie poznać... - właśnie uświadomiłem sobie że zapomniałem jej imienia - eee... - ale wadera domyśliła się o co chodzi
-Akelo.. - dopowiedziała i zaśmiała się
-Akelo... ładne imię - powiedziałem miło i wskoczyłem w krzaki, ale po chwili wróciłem - gdzie miałem iść? - podrapałem się w tył głowy i uśmiechnąłem głupio
-haha - wadera zaczęła się śmiać - chodź zaprowadzę cię - dodała i ruszyła w całkowicie innym kierunku
-ymm dziękuję... mam słabą orientację w terenie... co sprawia że jestem troszeczkę upokarzany prze inne wilki... - mruknąłem cicho

<Akela?>

I znowu nowa wadera ^.*

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT4_Z6bv4jXYy-Guf_iR_VH3Qx5wcHjCoAwplTyTQm5i9qIidcEkQ
imię: Rue
płeć: Wadera
wiek: 3 lata.
charakter: Mądra, miła, odważna, dobra, waleczna.
rodzaj wilka: Wilk nocy.
link:
https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQZxeIcEQOn6TwXOZFy5vBI4y4u69L7GO6cc3Mqcy8qaIL7fpgJ2w
stanowisko: Nauczycielka szczeniąt.
moce: Zamiana w kamień, władanie nocą.
zakochana w: Chcę mieć partnera który mnie zrozumię.
Talizman: Brak.
przyjaciele: Brak.
rodzina: Jestem osierocona.

towarzysz:
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSYU0UEXF4LnM2qj4gJUmHxVtAcStzG0ikEkzdb_VGLdwkQpcshTw
imię: Nana.
wiek: 1 rok.
płeć: Samica.
rodzaj: Leopard
moce: Podpalenie, zamrożenie.

Od Akeli

Wedrowalam po terytorium watahy .. tak dawno się tu nie pokzaywałam odkad zawiodlam Reda nie miałam odwagi.. "Jestem taka jak wszyskie"
To nie prawda kluciłam się sama ze sobą .. "Czemu stchurzyłam teraz muszę cierpieć za soj błąd" Z zamysleń wyrwał mnie dzwięk .. rozejrzałam się i zobaczyłem jakiegoś basiora .. od razu zwrócił na siebie uwagę .. zauwarzył mnie usmiechnęłam się trochę sztucznie podszedł do mnie
-Witaj jestem Zac
-Jestem Akela
-Długo należysz do tej watahy ?
-Na tyle że jesli się zgubiłes to mogę poomóc

<Zac>

Od Lenity C.D Darka

Siedziałam wtulona w basiora. Czułam się dziwnie.
"Przynajmniej już nie muszę się bać" pomyślałem.
Zawieja nie ustępowała, powoli zaczęło się robić zimno, a śnieg zaczął sypać do środka.
- I co teraz? - zapytałam przerażona, już nie mogłam udawać odważnej, bałam się i dawałam to po sobie poznać.
- Nie wiem...
- Musimy coś wymyślić, ja nie chcę zamarznąć

<Dark?>

Od Akeli

Wędrowałam sobie spokojnie .. świat juz pokryty bialym puchem .. nagle zobaczylem jakiegoś Basiora, przez jakis czas szlam i obserwowalam go z daleka wydawał się być niegroźny .. podeszlam więc blrzej
-Hej .. jestem Akela
Wilk spojrzal na mnie
-Zac .. -powiedział i usmiechnął się
-Oprowadzić cię może .. ? nie wiem ale od razu wpadl mi w oko ..

<Zac>

Od Moon Star'a C.D Tashy

Spojrzałem jej w oczy.
- Nie zawsze rozumiem innych
- Co?
- Czemu uważają, że jesteś opętana? To, że masz różno kolorowe oczy niczego nie oznacza, jak dla mnie to one są piękne - uśmiechnąłem się.
- Serio?
- Widzisz, ja nie lubię normalności, wolę gdy coś jest niezwykłe, a ty taka jesteś, może uda nam się zaprzyjaźnić, jak myślisz? - zapytałem z uśmiechem.

<Tasha?>



Od Dark'a C.D. Lenity

- Ah, gdybym tylko mógł.. - zaczął mruczeć pod nosem i nagle przerwałem. "Gdybym tylko mógł co?" pomyślałem sfrustrowany.
- Musimy coś wymyśleć - powiedziała Lenita spokojnie, jednak czułem, ze powoli wkrada się w nią panika. tak jak we mnie. Czaiła się za zasłoną opanowania i czekała na dobrą chwilę na atak.
W końcu wpadłem na pomysł. Nie był najlepszy, ale był jakiś i to spowodowało, ze od razu zabrałem się do roboty.
- Nie ruszaj się - mruknąłem do wadery i zacząłem kopać. Niedługo zrobiłem niewielką jamę w śniegu. - Wchodź. Szybko, bo zamarzniemy.
Wadera niepewnie wślizgnęła się do jamy i spojrzała na mnie, kiedy do niej dołączałem. Z racji na prawdę małej powierzchni, byliśmy niemal do siebie przytuleni. "Ale przynajmniej nie wieje" pomyślałem odrobinę spokojniejszy.
- Dark? - zapytała cicho Lenita - Czy to bezpieczne?
- Len, proszę, przytul się do mnie i nie myśl o tym - wyszeptałem sfrustrowany.
Nie miałem pojęcia, jak długo nasza jama wytrzyma. Ale śnieżyca nie przestawała sypać. "Teraz tylko czekać... Przynajmniej się nie zgubimy nawzajem." - myślałem obserwując zawieję "Przynajmniej mamy siebie"

(Lenita?)

Od Nuit C.D. Noxsus'a

- Już niedaleko - mruknęłam zamyślona.
Wkrótce przed nami pojawił się mój ulubiony widok.


http://www.tapeciarnia.pl/tapety/600x/167297_ogrod_kwiaty_fontanna_promienie_sloneczne.jpg 

 Westchnęliśmy w cichym zachwycie.
- Tutaj nigdy nie dociera zima, a o istnieniu polany wiedzą jedynie Wyrocznie. Tutaj będziemy sami. Woda podobno dodaje siły psychicznej, ale co ja tam wiem... Może to tylko legendy? - szeptałam - Mam tylko prośbę.. Nie atakuję żadnego zwierzęcia. Przybywają tutaj zwabione magią tego miejsca i nie chcę, by zostało ono pomazane krwią. Dobrze?

(Noxsus?)

czwartek, 26 grudnia 2013

Od Tashy C.D Moon Star'a

-A żebyś chciał wiedzieć, że obchodzi - powiedziałam uśmiechając się - ja akórat mam przeszłość która chciała bym zapomnieć - odpowiedziałam, a wilk popatrzył na mnie - przez to że mam jedno oko zielone a drugie brązowe, wszyscy uważają że jestem opętana... odparłam, po prostu mam silną moc którą nikt mnie nie uczył się posługiwać i czasami wychodzi na światło dzienne... pomyśleć że tyle przeszłam a jestem taka słaba - w oczach pojawiły mi się łzy - przepraszam - otarłam je i położyłam łapę na ramieniu wilka - nie jesteś sam - powiedziałam miło robiąc słodkie oczka

Od Monn Star'a C.D Tashy

- Nic takiego...
- No powiedz, może ci ulży.. - zalegała
- Eh.. kiedyś byłem inny, byłem szczęśliwy, a teraz.. jestem sobie Moon Star, wilk bez przeszłości... i to dosłownie, jedyne co pamiętam to to, że kiedyś miałem na imię Speancer, miałem przyjaciół i spokojne zycie, po zmianie.. wszystko zniknęło, całe moje życie... ale po co ja ci to mówię, pewnie nawet cię to nie interesuje...

<Tasha?>

Od Tashy C.D Moon Star'a

-Tasha, ale niestety nieznajomym nie podaje mojego pseudonimu - odparłam niechętnie
-Aha.. rozumiem - powiedział wilk, wyglądał na lekko przygnębionego
-uraziłam cię tym? - lekko się wystraszyłam
-nie... nie... - odparła
-To co cię gnębi? - zapytałam, próbując go lekko pocieszyć

<?>

Od Moon Star'a

Spacerowałem sobie po terenach, zastanawiałem się nad sensem bycia tu, niby byłem tu już długo, ale... po zmianie z Speancer'a w Moon Star'a nie potrafiłem się odnaleźć.
Nagle zobaczyłem nieznajomego wilka/wilczycę.
Postanowiłem do niej/niego zagadać.
- Hej.
- Hej.
- Jestem Moon Star, ale mów mi Moon, a ty jak masz na imię?

<Ktoś odpisze?>



Od Yurizais

Spacerowałam z uśmiechem po terenach. Byłam szczęśliwa, że wróciłam do domu.. dom.. tak to było dobre określenia na te miejsce.
Rozglądałam się, aby sprawdzić, czy jakiś z moich znajomych . Nie mogłam nikogo znaleźć.
" Ozarias'a spotkałam kiedyś jak wędrowałam po za watahą, powiedział, że nie wróci, Matta i Bestię tak samo.. hm.. to może oszukam tych gołąbków - pomyślałam po czym zaśmiałam się - jak im tam było.. a tak Jesubai i Noxsus - zamyśliłam się - a może poszukam Lenity?"
przez to rozmyślanie nie zauważyłam wilka. Upadłam.
- Przepraszam - odparłam ocierając czoło - zamyśliłam się
- Nic nie szkodzi.. też nie bardzo uważałem.
- Jestem Yurizais, a ty?

<Jakiś basior odpisze?>

Od Holly C.D. Riven

- Wszystko będzie dobrze. - Wyszeptałam obejmując waderę. Kątem oka widziałam jak w jej oczach kręcą się łzy.
- Skąd możesz to wiedzieć? - Szepnęła.
- ... Nie wiem... - Odpowiedziałam szczerze. Uśmiechnęłam się pod nosem. - Ale mam taką nadzieję. - Dodałam. Przytuliłam mocniej siostrzyczkę pocieszając ją.
- Chodź ze mną. Może to pozwoli ci o nim zapomnieć chociaż przez chwilę. - Pociągnęłam Riven za łapę. Ociągając się wstała i ruszyła za mną. Poszłyśmy w głąb lasu. Przed nami znajdowała się małą polanka pokryta kwiatami. Na środku leżał kocyk w czerwono-białą kratę.
- To takie malutkie co nieco, żebyśmy mogły spędzić chociaż trochę czasu razem. - Uśmiechnęłam się szeroko czekając na odpowiedź przyjaciółki.

<Riven? :D>

Od Holly C.D. Moliben'a

Myślałam, że tym sposobem zyskam na czasie. Też nie miałam pomysły na grę.
- Szczerze to nie mam ci co mówić, bo nie wiem co możemy jeszcze zrobić.  - Słońce zaczęło chować się za horyzontem.
- Przepraszam, ale na dzisiaj musimy kończyć. - Powiedziałam smutno.
- No to... do zobaczenia. - Rzekł Moliben wolno odchodząc.

<Sorki, że kończę, ale też nie bardzo mam wenę, a coś nam to opowiadanie nie idzie :/ Kiedyś napiszemy jakieś z większym zapasem pomysłów :)>

Od Riven

Siedziałam nad rzeką i patrzyłam w niebo
http://fc05.deviantart.net/fs71/i/2013/165/3/3/toward_the_light_by_taravia-d691ei5.png
Po chwili usłyszałam cichutki pisk.
-hmmm? czyż by to nasz mały rozrabiaka? - zaśmiałam się a z krzaków wyszła myszka Holly
-Witaj mały - powiedziałam miło i pogłaskałam go bo brzuszku - a gdzie moja siostrzyczka? - zapytałam a myszka popatrzyła w krzaki - Holly?
Wilczyca wyszła za krzaków
-Ty mały wydałeś że tu jestem! Foch!!! - wrzasnęła a ja się zaśmiałam
-Co ty tutaj robisz? - powiedziałam ledwo powstrzymując się od śmiechu
-Zauważyłam że coś Cię trapi więc...
-ah.. - lekko posmutniałam i znowu skierowałam wzrok w stronę nieba
-ejj siora co się dzieje? - zapytała czule
-tęsknie za nim... za każdym razem jak widzę kogoś z partnerem to...  czuję ucisk na sercu, znowu zniknął... - powiedziałam kierując na wilczycę moje niebieskie oczy

<Holly? :3 albo może ktoś jeszcze? :DD olać Holly >.< >

Opuszczają nas:

  • Diana
  • Zekien
  • Sasori
ufff mało :DDD ale żegnam te wilki, wracajcie szybko :*

Wilków jak mrówków.. :D

http://th06.deviantart.net/fs71/PRE/f/2013/143/2/a/ivy__commish__by_theshadowedgrim-d66citk.png
 
Imię: Tasha Płeć: Wadera wiek:  2,1 lat Charakter: miła i zabawna, czasami jak coś zrobi to boi się przyznać, zawsze gotowa na przygodę, uwielbia się tulić do innych, przez dwa kolory oczu uważa się ją za ... opętaną... Rodzaj wilka: natury i wody
Stanowisko: łowczyni
http://www.wolv.aaf.pl/images/avatars/3582312215269829c6c29b.jpg
 
















Moce: Jej moc jest taka jak u każdego wilka, jednak czasami wychodzi spod kontroli a ona zamienia się w...


 wcielenie wody:


Zakochana w: marzy o tym, ale czy nie jest zagrożeniem? Talizman: 
Przyjaciele: miała tu i tam... a tu na razie nie Rodzina: Porzuciła ją bo myślą że jest przeklęta


Wybaczcie

Sry za to, że nie dodawałam opowiadek, no ale wigilia i czas spędzony z rodziną, i kasa od dziadków! XDD (nie no jaja se robie ;3) ale zostaliśmy jeszcze jeden dzień na wsi bo przekonałam rodziców, więc 1 dzień dłużej bez internetu (babcine ciastka *-*)

Powraca!

http://th01.deviantart.net/fs12/300W/i/2006/322/1/9/Boomer_the_wolf_by_armaapanui.jpg
Imię: Yurizais ( Czytaj: Jurizais, ale mów Juri )
Płeć:Wadera
Wiek:2,8 ( nieśmiertelna )
Charakter:Miła, sympatyczne, sprytna, inteligentna, czasem agresywna, potrafi powiedzieć parę ostrych słów, spokona, cierpliwa, szczera, pomaga słabrzym, odważne, silna, czasem uparta
Rodzaj wilka: Wilk Ciemności i Powietrza
Stanowisko: Zabójczyni
Moce:
* Moce Ciemności:
~ Aura cienia - zabija wilka gdy tylko mnie dotknie
~ Atak śmierci - Atak tak potężny, że zabija w sekundę
~ Cichy szept - Szepcze wilkowi ciche słówak, a po jakimś czasie wilk jest pod moją kontrolą
~ Tarcza demona - przyzywam demona, który mnie broni
* Moce Powietrza:
~ Zmiana pogody - zmienia pogodę, pogoda zmienia się w zależności od jej humoru
~ Teleportacja - leci z prędkością światła po czym przenosi się tam gdzie chce
~ Cięcie wiatru - podczas lotu formuje się opór powietrza, który może zranić
~ Tornado - kręci się w koło po czym stwarza się wir
~ Nie widzialność - przybiera barwę powietrza i znika
Zakochana w: Od razu zakochała się w Dian'ie
Talizman: Nie ma.. zgubiła
Przyjaciele: Noxsus, Yesubai, Matt, Bestia, Ozarias, Lenita, Dian i.. i szuka
Rodzina: Nie ma jej, wszyscy zmarli
Zmiana: Wilk powietrza
http://zaopiekujsiemna.com.pl/fileManager/image/model/ForumPost/field/image/type/main/id/904478

 Towarzysz:
 https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSynqpsryNu_jqAu7WZtdVjgkkBePxL693GpiO4a1E8DHLziN1Blg
Imię: Zira
Wiek:10 miesięsy ( wieczna )
Płeć: Tygrysica
Rodzaj: Tygrys miłości i szczęścia
Moce:
- Szczęśliwa aura
- Miłosny wzrok
- Wieczne szczęście 

Od Moliben'a C.D Holly

- Co masz na myśli? - zapytałem lekko spięty.
- Zobaczysz..
- A nie mogła byś mi powiedzieć?
- Nie...
- Noe weź powiedz.. muszę wiedzieć czego się spodziewać..
- Nie powiem - zaśmiała się
- No ale ty jesteś - udałem sfochowanego - powiedź! Proszę powiedz mi...
- Już ci mówiłam, nie powiem ci.. sam zobaczysz...
- No to może chociaż zrobisz to szybciej?

<Holly? Sorka.. ale mam mały brak weny :P >

Od Lenity C.D Dark'a

Leżałam i czekałam, aż Dark wróci.. ale to nie nastało, czas mijał, a go nadal nie było, wynurzyłam się lekko z jaskini, wszędzie było biało, niczego nie mogłam zobaczyć.
Wyszłam z jaskini aby go poszukać.
- Dark!
Odpowiedziała mi jedynie cisza. Zimny wiatr zawiewał mi płatki śniegu na twarz przysłaniając cały widok.
Szukałam i szukałam, co jakiś czas wołałam i wydawało mi się, że słyszę jak mi odpowiada.
- Dark!
Usłyszałam ciche: Len. Nie był więc aż tak daleko.
- Dark - krzyknęłam ponownie i znowu usłyszałam Len. Ponawiałam to i biegłam w stronę głosu.- Dark!
- Len.
Pobiegłam jeszcze kawałek po czym zobaczyłam postać.
- Dark?
- Len?
- dark - ucieszyłam się - musimy się ukryć.. ale..
- Ale co?
- Nie wiem gdzie....

<Darka ?>



Od Noxsus'a C.D Nuit

- Chyba rozumiem... ja tam nie pełnie ważnej roli.. nie wiem jak to jest...
Wadera milczała, ja również zamilkłem.
Nie wiedziałem dokąd podążamy, droga zdawała mi się ciągnąć bez końca.. a może to przez to, że ciągle rozmyślałem...
- No to dokąd idziemy? - zapytałem w końcu

<Nuit?>

Od Cosette C.D Petry

-Właśnie zamierzałam iść do swojej jaskini.... Ściemnia się - spojrzałam w niebo.
-Mogę się zabrać z tobą?
-Pewnie! - uśmiechnęłam się i zaczęłam iść w stronę domu.


<Petra? :3>

Od Cosette C.D Regis'a

Przysunęłam się do niego.
-Be.....rek! - szepnęłam mu prosto do ucha i zaczęłam uciekać, a on mnie gonić. Zmieniłam się w człowieka (wtedy byłam szybsza) i go wyprzedziłam.
-Ej! To nie fair! - zaśmiał się.
-Nie ustalaliśmy zasad!! - krzyknęłam, a on w odpowiedzi prychnął.
-A więc.. - przystanął i również zmienił się w człowieka. Gdy zaczął biec - wyprzedził mnie.
-Do zobaczenia! - zaśmiał się.
Przyśpieszyłam i gdy byłam wystarczająco blisko skoczyłam mu na plecy i pocałowałam go w policzek, a on tylko się zaśmiał i biegł coraz szybciej.

(Regis? :>)

Od Holly C.D. Nuit

- Bardzo chętnie - Odparłam. Wzdrygnęłam się na myśl o tym, co musiała przeżyć Nuit. Kiedy na nią popatrzyłam zdawała mi się dużo dojrzalsza (i taka była) i lepsza ode mnie. Poznała w życiu tyle okropnych rzeczy o których nawet nie zdawałam sobie sprawy.
Wadera wstała i czekała na mnie. Po chwili zadumy podniosłam się z ziemi i tym razem przyjaciółka zaprowadziła mnie o miejsca, którego nigdy nie widziałam. Była to kotlina nad którą piętrzyły się góry. Na ich szczytach zalegał śnieg. Kotlinę porastały drobne kwiatki w bladoniebieskim odcieniu. Z zachwytu otworzyłam buzię.
- To... jejku! - Nuit zachichotała.
- Tobie też się podoba?
- Podoba? To mało powiedziane! Tu jest cudownie! - Krzyknęłam, a mój głos powtórzyło echo. Zaczęłyśmy się bawić. Śmiechom i radości nie było końca. Wreszcie zaczęło się ściemniać.
- Wracamy, czy zostajemy i będziemy czekać na przygody? - Spytałam z nadzieją.

<Nuit? :D>

środa, 25 grudnia 2013

Od Nuit C.D. Holly

- Niczego. Przestałam się bać, kiedy utraciłam całą swoją rodzinę. Strach nie ma dla mnie znaczenia, odkąd Ezreal umarł. Przeszłam przez piekło, o którym nikt nie ma pojęcia. - powiedziałam śmiertelnie poważnie.
- Oh.. - westchnęła speszona wadera. 'Ale nikt nie wiem o tym, co działo się nocami, kiedy nikogo nie było. Jedynie Dark, ale on był zbyt mały, żeby pamiętać. Zbyt mały...' myślałam wspominając ciemne noce,
- Dlatego byłabym idealną zabójczynią - mruknęłam patrząc w oczy Holly - Ale jest ktoś, kto mnie od tego powstrzymuje. Mama Quilla. Jestem jej Wybranką, Pierwszą Wyrocznią Naszej Watahy, Kontaktującą się z Duszami i Opanowującą Noc. To mnie do czegoś zobowiązuje - parsknęłam dumnie.
- Widziałaś ją kiedyś? - zapytała zaintrygowana wadera.
- Nie raz. To ona wskrzesiła Ezreala pierwszy raz. To przy jej pomocy niezliczoną ilość razu go ratowałam.
- Oh...
- Ale może skończmy ten.. ekhem... mroczny temat.. - wzięłam głęboki oddech, żeby przepędzić czarne chmury ze swojego spojrzenia - Idziemy gdzieś dalej?

(Holly?)

wtorek, 24 grudnia 2013

"Jest taki dzień..."

Tak, tak... dzisiaj WIGILIA!! Z okazji świąt chcemy Wam życzyć przybycia Mikołaja, moc prezentów i radości, smacznego karpia ( ;) ) i wszystkiego, czego sobie tylko życzycie.
Oczywiście nie można zapomnieć o miłym Sylwestrze.
Dla skrócenia - Oby te Święta były magiczne i pełne radosnych wspomnień na całe życie!

Wesołych Świąt! - Holly i Riven :D

Od Holly C.D. Kiby

- Już mniej. - Liznęłam wilka po policzku rumieniąc się.Ukochany podniósł mnie do góry - Dziękuję, a teraz Łaskawco odstaw mnie na ziemię.
- Nie zamierzam! - Kiba przytulił mnie jeszcze mocniej. Do ucha szepnął:
- Kocham cię, Holly....
- Jak mnie nie puścisz, to ja przestanę. - Zaszantażowałam basiora. Ten jednak nie ustępował.
- To będzie wielka strata... - Pocałowałam go, nie dając tym samym dojścia do słowa. W tym samym momencie zwolnił uścisk.
- I to rozumiem!
- Tak o ogóle gdzie się wybierałeś?
- Mówiłaś coś o nowych terenach. Chciałem je zobaczyć.
- I chciałeś tam iść sam? Nic nie mów. Idziemy razem. - Zadecydowałam. Ponownie liznęłam go w policzek i ruszyłam przed siebie. Kiba wciąż stał na miejscu. Gwizdnęłam w jego stronę. Otrząsnął się i podbiegł truchtem do mnie.

<Kiba? :)>

OD Holly C.D. Moliben'a

- Ej! - Próbowałam go dogonić. - To był atak z zaskoczenia!
- Wszystkie chwyty dozwolone! - Krzyknął odwracając na chwilę głowę. Z cichym westchnieniem pobiegłam za wilkiem. Niestety nie mogłam go złapać. Kiedy zmęczyłam się na dobre przystanęłam. Po chwili basior znalazł się obok mnie.
- I co? Za wolno biegniesz. - Zadrwił. W odwecie pokazałam mu język.
- No to może zmienimy grę? Zobaczymy kto będzie lepszy. - Uśmiechnęłam się szyderczo (Uch, groźnie!)

<Moliben? XD>

Od Holly C.D. Nuit

- Lubię tu przychodzić, ponieważ o tym miejscu wie niewiele wilków. - Spojrzałam na waderę z uśmiechem. - Może to będzie nasze tajne miejsce? Takie o którym będziemy wiedziały wyłącznie my. - Zaczęłam opowiadać o tych chwilach, które tu spędziłam. W trakcie opowieści koło łapy Nuit przebiegł pająk. Krzyknęłam. Wilczyca, go nie zauważyła i patrzyła na mnie... jak na idiotkę.
- W-wszystko w porządku.
- Nie. - Odpowiedziałam szczerze. - Tak był pająk. Wielki, brzydki i w ogóle nie w moim guście. - Przeszyły mnie ciarki. Wadera chwilę patrzyła na mnie w osłupieniu, potem zaczęła się serdecznie śmiać.
- Biedaczko!
- No wiesz co? Pająki są straszne. - Siedziałam chwilę, aż przyjaciółka przestanie się śmiać. - No to w takim razie pani Mądra czego się boi? A może niczego?

<Nuit? :p>

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Od Kiby

Obudziłem się o tej samej porze co zawsze, tylko tym razem zamiast ciepłego słońca poczułem nieprzyjemny powiew zimna. Zrozumiałem że już nadeszła Zima. Podszedłem jeszcze na chwile do mojej ukochanej i pocałowałem ją delikatnie. Kiedy wyszedłem spotkałem kilka wilków z którymi się przywitałem. Niestety zaczęło mi się lekko nudzić, a nie jestem z tego typu wilków co lubią samotność. W tedy przypomniało mi się jak Holly mówiła o nowych odkrytych terenach. Już postawiłem łapę na śniegu, gdy nagle walnęła mnie śnieżka. Spojrzałem zdziwiony, a Holly już była na nogach. Zaśmiałem się cicho.
-Taka sprytna? - powiedziałem rzucając ją śnieżką, a po chwili było słychać słodki, donośny śmiech wadery.
Jeszcze kilak razy dostałem śnieżką, a nasze śmiechy sprawiały echo po całej krainie.
-Taka jesteś sprytna? - zasmiałem się i zacząłem ją gonić
-Złap mnie jeśli potrafisz! - pwiedziała miło i wskoczyła na drzewo, po czym zrobiła kilak fikołków i była na ziemi.
-To dla mnie będzie przyjemność - zachichotałem i po chwili złapałem wilczycę, która wylądowała w górce śniegu.
-Zimno! - nagle z tej górki wyskoczyła wilczyca skacząca jak popatrzona
-haha.. - zaśmiałem się cicho i przytuliłem waderę, po czym pocałowałem czule

<Holly?>

Od Moliben'a C.D Holly

- No raczej ty- zaśmiałem się
- Nie przyjmujesz do wiadomości, że mogłeś przegrać!
- Wcale nie - śmiałem się tą kłótnią, była bez sensu ale była śmieszna
- A własnie, że tak!
- Nie!
- Tak!
- No dobra! Poddaję się - zrobiłem gest łapami na znak poddania - wygrałaś!
- I tak powinno być!
- Niby - zrobiłem podstępny uśmieszek i dotknąłem waderę krzycząc - Berek! Gonisz!- zacząłem uciekać, a wadera mnie goniła

<Holly^^?>

Od Dark'a C.D. Lenity

- Cóż... - rozejrzałem się - Taaak... To całkiem możliwe.
Nagle poczułem, że zawiał silny, mroźny wiatr. Mimo zimowej sierści zadrżeliśmy z zimna.
- Chodź, tam jest jakas jaskinia. - pokierowałem waderę.
Nagle jakby znikąd zerwała się wielka burza śnieżna.
- NIesamowite - zadrżała Lenita - U nas w watasze nigdy się to nie zdarza...
- Zasługa magów - mruknąłem, próbując się ułozyć w maleńkiej przestrzeni. W końcu zrezygnowany zacząłem wyczołgiwać się z jaskini - Pójdę znaleźc coś do jedzenia.
- Uważaj na siebie - odparła wadera.
Na początku oślepiy mnie śniezynki wpadające do oczu. Przez zmrużone powieki rozejrzałem się - na moje szczęście niedaleko przykucnął ogłuszony nagłą zmiana pogody zając. Skoczyłem na niego, po chwili był już mój. Odwróciłem się i zacząłem szukac jaskini, jednak śnieg przysypywał dosłownie wszystko.
- Len, gdzie jesteś? - wykrzyknąłem.

(Len? :3 )

Od Nuit C.D. Noxsus'a

- Okay - odparłam. w oczach basiora dostrzegłam jakies nieme podziekowanie. - Chodź, znam całkiem przyjemne miejsce.
Własnie skręcaliśmy między drzewa, kiedy dotarł do mnie pytający głos Ezreala.
- Nuit? - po chwili dostrzegł wilka u mojego boku - Noxsus?
- Tak - odparłam za naszą dwójkę.
- Gdzie idziecie? - zapytał zmieszany.
- Przed siebie - odparłam pewnie. Noxsus spojrzał na mnie przelotnie, spodziewając się jakiejś sceny, jednak ja uparcie patrzyłam na Ezreala.
- Rozumiem, że idziecie tam sami? Tak?
- Owszem - odparłam z siłą. Wtedy basior zrozumiał i odszedł, żegnając się z nami.
Ruszyłam dalej między drzewa, kiedy dopadło mnie pytanie Noxsusa.
- Nie był czasem porządnie zazdrosny? Trzeba było z nim pójść.
- Nie - odparłam prosto - Nie miał powodów czuć się urażony. Nie jestem tylko jego narzeczoną, ale też Wyrocznią. I jestem w tej watasze dla wszystkich wilków.

(Noxsus?)

Od Petry C.D Cosette

-Uff, wszystko dobrze... jejcia dziękuje - uśmiechnęłam się do wilczycy
- Drobiazg - oznajmiła wilczyca
- Często zmieniasz się w człowieka?
- Nie zrozum mnie źle, ale... nie chce o tym rozmawiać - wyszeptała
Widząc smutną minę wilczycy, przeprosiłam. Chciałam aby Cosette zapomniała o moim niepotrzebnym pytaniu.
- Aaa... jestem Petra Wilk Kosmosu - powiedziałam drapiąc się i chichocząc
- Cosette Wilk Cienia, miło mi - rzekła podając łapkę i puszczając oczko
Bacznie obserwowałam wilczycę, nie wiem dlaczego, ale zwrócił moją uwagę jej niebieski nosek. *.*
- Wła...właśnie wracam z Księżycowej Doliny... a ty wybierasz sie gdzieś? - zapytałam niepewnie

< Cosette? pseplasam że tak późno ;-;>



Od Talona ... Ciąg dalszy od Riven




 Od Talona

Ostatnie spojrzenie na dolinę. Z trudem pobiegłem przed siebie, raz po raz chciałem zawrócić. Jednak coś dziwnego podpowiadało, że lepiej tam nie wracać. Zachód słońca przyniósł kolejne wątpliwości. A co jeśli Te stworzenia mnie dorwą. Nagle poczułem uderzenie, a chwilę potem coś ciężkiego trzymało mnie przy ziemi.
-Ej Chłopaki mamy gościa!
-Złaź ze mnie idioto...-syknąłem przez zęby, wyrywając się
Nie odezwał się.
-Weyer! Puść go...

Zmroziło mnie... Ten głos... 
-Witaj Talon... Zawsze musisz wpaść w kłopoty...-Postać czarnego wilka wyłoniła się z lasu.
-Ehh...- wygrzebałem się spod Weyera- Co tutaj robisz Hill...
-Ja? Jak zwykle ratuję ci tyłek...
-Jak zwykle? bardzo śmieszne... - mruknąłem  
-Ach oczywiście zawsze byłeś tym najlepszym... czyż nie? Zawsze sobie dawałeś sam radę.. - kilka wilków zaczęło krążyć wokół mnie
-Czego chcesz? - parsknąłem 
-Chce Ci udowodnić że stałem się silniejszy od Ciebie - zobaczyłem jego ohydny uśmiech
-jeszcze Ci nie przeszło? - moje pazury wbiły się w ziemie - znam twoją uczciwość... której nie masz za grosz - warknąłem - jeśli cie pokonam to twoja banda mnie z chęcią...
-Nie będą musieli - nagle wilk rzucił się na mnie
Z łatwością uniknąłem to, ale od razu poczułem ból z tyłu.
-hahahahaha! - zaśmiałem się podnosząc - jednak oni muszą ci pomagać! 
Popatrzył na mnie wściekłym wzrokiem i jednym ruchem zabił wilka który mnie zaatakował. Popatrzyłem lekko przerażony.
Nagle jakiś dziwny dźwięk odbił się echem i znikł.

-Szybko wiejemy!!!- Hill ruszył pędem przed siebie. Czyżby Te istoty naprawdę istniały. Między drzewami zobaczyłem cień... Nie... Nie cień... Dałbym wiele żeby to był cień.... To musiała być jedna z tych istot. Szaroczarny wilk z łysymi plackami, ostre jak brzytwa zęby ociekające krwią i ten pusty wzrok. Postać jak z koszmaru, coś nam zagrodziło z jednej strony drogę nie zastanawialiśmy się biegliśmy razem. Wbiegliśmy na polanę, w chwili przekroczenia przez Weyera granicy lasu za nami z nikąd pojawiła się bariera z ognia. Dopiero teraz dostrzegłem wysokiego chłopaka w płaszczu z tatuażem smoka na lewej ręce iskrzącego się na czerwono. Kiedy się rozejrzałem, wszystkie wilki patrzyły na postać z przerażeniem nawet Hill. 
-Ja się tym zajmę - powiedziałem i zmieniłem się w człowieka z takim samym tatuażem, który po chwili przykryła zbroja .

 LOL-Talon
 -Pokaż co potrafisz - uśmiechnąłem się 
Postać w jednej chwili zniknęła z miejsca gdzie stała, w tej formie potrafiłem dostrzec jego ruchy, ale... z każdą chwilą był coraz szybszy. Co jakiś czas czułem mocny ból w różnych miejscach na moim ciele. 

Nie zdążyłem zareagować a już leżałem bez siły na ziemi. Zobaczyłem tajemnicza postać nad sobą, patrzącą czerwonymi diabelskimi oczami, już przygotuwującą się był przebić moje serce, zimnym jak lód ostrzem. Nagle, fala mocy przeleciała przez las, ścinając to co było w naszym odrębie  i dość mocno uszkadzając potwora. Już wiedziałem kto to...

Wstałem ledwo i popatrzyłem na Hill'a
-To jest osoba która zawsze ratuje mi tyłek - uśmiechnąłem się wilka, który patrzył zdumiony i przerażony
Kiedy spojrzałem na siostrę dostrzegłem że za nią pojawia się jeszcze jakaś sylwetka, nie potrafiłem ocenić kto to nadal unosił się pył po ataku Riven.

<Riven? i osoba która ma wybujałą wyobraźnię do walk :3333> < Trzeba rozruszać ta watahę *-*> 


Od Riven - cz. 2

-Jakoś masz ostatnio mało energii braciszku... - zaśmiałam się i na moim ciele pojawiła się zbroja pogromcy smoków
 

-nie rób nic pochopnie - usłyszałam brata
-Mówisz jakbyś mnie nie znał - zaśmiałam się
Wystawiłam nogę do przodu  i ścisnęłam mocno miecz.
- Połamane skrzydła - wyszeptałam i w ogół mnie pojawiła się aura po czym  wystąpiła do przodu i skacząc robiąc przy tym jakby salta, zadałam trzy mocne ciosy wrogowi.
Uśmiechnęłam się pod nosem, patrząc na zakrwawionego przeciwnika.
-i co ty na to - powiedziałam do brata, ale po chjwili moje oczy napełniło przerażenie, wróg sie rozpłynął
-to była podmiana! - wrzasnął
A po cwhili dostałam mocny cios w kark
-wiedziałam że nie będzie tak łatwo - obkręciłam miecz i wycelowałam w wroga który z prędkością światła ze mnie zeskoczył. wstając uzyam bariery która mnie osłaniała i użyłam
-Wybuch Ki! - walnęłam wielkim mieczem o ziemie - co zdezorientowało wilka, a ja po chwili byłam za nim i walnęłam go mieczem w plecy. tym razem to nie była podróba... trafiłam prawdziwego.. jednak... mój miecz połamał się na części. "O nie czas mojego najsilniejszego ataku się skończył." Nagle dostałam w twarz od wroga. Leżałam chwilę na ziemi. Postać podeszła do mnie i chciała mnie wbić miecz. Szybko zasłoniła twarz, a postać atakowała na szczęście się nie przebijała przez moją zbroje. W końcu przestałam słyszeć uderzania stali o stali i zauważyłam że brat stał nad emną i mnie bronił. Kiedy wstałam moja zbroja sie rozpadła...
-z czego ten dupek ma zrobioną broń!? - wrzasnęłam
-nie wiem ale wezwij kolejną ! - krzyknął
-racja - skupiłam się

Wraz z bratem rzuciliśm,y się na wroga. Z talona ręka nagle wyszło wielkie stalowe ostrze, które zajęło jedną rękę wroga.
-a masz! - wrzasnęłam i mój miecz nagle znowu sie poskładał, już miałam uderzyć gdy nagle z jego pleców normalnie wyszedł drugi on.
-co? - zlękłam się
-juz rozumiem jego magię - odparł Talon
Po chwili moja zbroja się rozpadła.
-kiedy on? - zaczęłam się bać
-wygramy to... - powiedział Talon zdeterminowany
popatrzyłam na jego twarz... on mnie wychowywał przez całe życie, a teraz miała bym go stracić? o nie!
-jestem z Tobą - powiedziała używając już mojej najsłabszej zbroi
-idziemy to wygrać - powiedział Talon, a ja jeszcze tylko raz spojrzałam na postać która podąrzała za mną

<Talon? i może ktoś się dołączy? no weźcie chyba macie wyobraźnię!>

Zmiany

Doszło kilka zmian, a w tym dodano kilka terenów niedługo także powstanie nowa zakładka :)

New Banner!

Promuj nasza watahę ! :D liczę na was słodziaki! :DD
http://pizap_gallery.s3.amazonaws.com/users/100004100839253/medium/pizap.com10.118298164568841461387755842516.jpg

Od Noxsus'a C.D. Nuit

- Czekaj - powiedziałem nagle, nawet nie wiedząc po co.
- Coś się stało?
- No.. - zacząłem szukać odpowiednich słów- może byś jednak chciała posiedzieć w ciszy ze mną? Wydaje mi się, że twe towarzystwo mnie uspokaja.. no to jak?

<Nuit?>

:33

No to mamy kolejną parę w naszej watasze gratulujemy Regisowi i Cosette! :DD (płacze ;-; to takie słodkie XD)

Od Regis'a C.D Cosette

Lekko się zdziwiłem ale po chwili uśmiechnąłem.
-jeśli ja mogę uważać cię za moją partnerkę - odpowiedziałem waderze
Cosette uśmiechnęła się czule i wtuliła się w moje futro.
-Kocham cię - znowu usłyszałem ten miły szept wadery
-Ja Ciebie też

<Cosette?>

Od Inki C.D Syriusz

Spojrzalam na niego na pyszczku mial plamę krwi od sarny .. Polizalam go po chwili znowu miał czysty pyszczek ..
-No nie wiem .. -powiedzialam
Po chwili nadciągnęła nieml ze czarna chmura
-Będzie zamieć wracajmy lepiej -powiedział
-Masz racje
I Ruszyliśmy w stronę jaskini .. jednak nie udalo nam się dotrzeć na czas zaczęło spyać wiatr wiał coraz mocniej robiło się coraz chłodniej ..
Wielka zawieja spowodowala że nie bylo widać śladu ani drogi do jaskini ..
-I co teraz ?
Popatrzyl na mnie
-trzeba się gdzieś schroonić
Nic nie bylo widać ..



<Syriusz>



Od Cosette C.D Regis'a

Uśmiechnęłam się.
-Regis? - powiedziałam cicho
-Słucham? - spojrzał na mnie.
-Czy mogę cię uznać za swojego partnera? - spytałam odrobinę nieśmiało.

(Regis? :>)

Od Regis'a C.D Cosette

Spuściłem głowę. Co chwile patrzyłem na mój długi ogon i rozmyślałem. W końcu podszedłem do wadery i spojrzałem jej w oczy.
-Cosette... - mruknąłem
-Tak?
-Zależy mi na Tobie - przytuliłem waderę
-mi na Tobie też - usłyszałem cichy szept wadery który poleciał z chłodnym wiatrem
-Wiem że z Tobą nie wygram, więc dziękuję... że pokazałaś mi jak... czuć... - poczułem ciepło na sercu i wyjąłem małą bransoletkę z kawałkiem meteorytu - przemierzył kosmos - uśmiechnąłem się i założyłem to na łapę wadery
Wilczyca uśmiechnęła się i powiedziała:
-Potrafisz coś robić tak jak inne wilki? - zaśmiała się cicho
-Chyba tak... - odpowiedziałem i pocałowałem waderę czule

<Cosette?>

Od Syriusza C.D Inki

Po chwili znaleźliśmy niezłe stadko. Cicho i powoli skradaliśmy się, jednak śnieg zdradzał mą obecność.. moje ciemne futro było łatwo widoczne... zatrzymałem Inkę.
- Czekaj.. - szepnąłem - Tak nie pójdzie.. zobaczą mnie.. ciebie nie.. może ja pójdę od góry?
- Czyli?
Wskazałem jej drzewo na które nawet szczenie wjedzie, uśmiechnęliśmy się zgodnie. Inka się zbliżała powoli do stada a ja czekałem na jej znak na górze. Szybko poszło. Inka łatwo je podeszła i dała mi znak do skoku. Złapaliśmy dość dużą i dorodną sarnę.
Po zjedzeniu leżeliśmy chwilę spoglądając w odległą dal pokryta miękką puchową czapą.
- Co chcesz robić? - zapytałem nagle.

<Inka?>



Od Lenity C.D Dark'a

- Nie.. nic się nie stało. tylko jeszcze nikt nie zdrobniał mojego imienia.. Len.. dość ładnie
- Serio?
- Nom... dzięki tobie można do mnie krócej mówić - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co - odwzajemnił uśmiech..
Rozejrzałam się po okolicy i stwierdziłam, że nie znam tego miejsca..
- Eeee... Dark?
- Nom..
- Nie sądzisz, że jesteśmy po za watahą?

<Dark?>

Od Cosette C.D Regis'a

Odwróciłam głowę.
-Cosette? - spytał
-Tak?
-Mam prośbę.
-Słucham cię.
-Nie zakochuj się we mnie. - mruknął
-Za późno.
-Ale ja mówię poważnie - zmarszczył czoło
-Ja też. - uśmiechnęłam się lekko.

(Regis? :>)

niedziela, 22 grudnia 2013

Od Regis'a C.D Cosette

Nastała cisza...
-yy.. no... nie wiem co powiedzieć - coś tam wymamrotałem

<? wybacz że krótkie ;/>

Od Ceryniego C.D Yesubai

-Zemsta nic tu nie zdziała - odpowiedziałem - kiedyś byłaś całkowicie inna, a jakbyś taka została, to czy byś na pewno poznała kogo kolwiek z tej watahy? może za bardzo byś się bała i unikała wszystkich watah, bo myślała byś że jest w nich taki sam brutal jak twój ojciec i kto wie czy byłaś tak samo urodziwa jak teraz - odparłem miło a wilczyca się na mnie spojrzała zaskoczona - w dodatku jak się tu pojawi... obronię cię - powiedziałem, upewniając wilczyce że jest przy mnie bezpieczna - może już koniec tych smutnych tematów - odparłem

<Yesuabi?>

Tayra

Proszę tą wilczycę o zmianę talizmanu!

Od Nuit C.D. Holly

- Ja tez - odparłam - Ale trochę nie mam na to czasu. Poza tym, śpiewać dla kogoś.. Brrr - wzdrygnęłam się.
- Nie masz miejsca, gdzie możesz śpiewać sama? - zdziwiła się wadera.
- W jaskini z dwoma basiorami to raczej ciężkie - roześmiałam się.
- No tak - dołączyła do mojego śmiechu - Chodź, pokażę Ci moje sekretne miejsce.
Ruszyłyśmy w kierunku Wodospadu, by odbić po chwili na południe. Nie znałam tych ścieżek, więc wszystko uważnie obserwowałam.
- Spokojnie, nic nas nie zaatakuje - zapewniłam mnie Holly.
Po chwili doszłyśmy na małą polankę ze strumykiem, całą ukwieconą fioletowymi i bladoniebieskimi kwiatami.
- jak cudowanie.. - westchnęłam.

(Holly?)

Od Dark'a C.D. Lenity

- Chodźmy po prostu przed siebie, co Ty na to?
- Czemu nie - odparła z uśmiechem Lenita.
No więc ruszyliśmy. Miło się szło znowu z przyjaciółką.
- wiesz?
- Hmmm?
- Jesteś bardzo fajna, Len. - powiedziałem z uśmiechem.
- Jak mnie nazwałeś? - zapytała zszokowana.
- Len - odparłem speszony - Przepraszam, jakoś tak...

(Lenita?)

Od Nuit C.D. Noxsus'a

- Znam. Znam miejsce, w którym nikt Ci nie będzie przeszkadzał. Chodź. - skinęłam pyskiem.
Odwróciłam się i ruszyłam przed siebie. Nie bałam się, ze Noxsus mnie zaatakuje. Być może zdobyłam chociaż namiastkę jego zaufania. Wkrótce przed nami zaczęły majaczyć fioletowe drzewa.
- Księżycowy Las? - zapytał podejrzliwie basior.
- Owszem. Nikt tu nie przychodzi. Nikogo tu nie było od lat... Jedynie wyrocznie przechodzą tędy, ale my poruszamy się głównie jedną ścieżką. Szczególnie, gdy widzimy, ze ktoś jest w naszym lesie. To znaczy, ze potrzebuje jakiegoś bezpiecznego, samotnego miejsca.
Odpowiedziała mi cisza Noxsusa. Widziałam, ze chciał już być sam.
- To jest nasza ścieżka - pokazałam kierunek - Jeśli pójdziesz na wschód, nikt nie będzie Ci przeszkadzał.
Basior skinął głową w niemym podziękowaniu.
- Gdybyś czegoś potrzebował, to przyjdź do mojej jaskini.
Odwróciłam się i zaczęłam odchodzić.

(Noxsus?)

Następna wadera

 http://fc01.deviantart.net/fs15/f/2007/036/8/b/__Unknown_Feeling___by_wolfnighteyes.jpg
Imię : Tayra (czyt. Tajra)
Płeć : Wadera
Wiek : 5 lat
Charakter : Tayra jest nieufna , bardzo mądra i silna. Często jest smutna, jednak czasami bywa bardzo przyjazna .
Rodzaj wilka : Wilk mroku
Stanowisko : Mag
Moce : Mroku - Może sprawić ,że księżyc pojawi się na niebie o każdej porze dnia , wytwarza kule mroku , sprawia ,że światło znika (także latarnie itp.) , widzi w ciemności , dzięki swojemu długiemu ogonowi może wytworzyć pole ochronne.
Zakochana w : Operah
Talizman :
http://sigil.pl/wp-content/uploads/2011/02/Talizman-z-rubinem.jpg
 Przyjaciele : Chwilowo nikt
Rodzina : Nie poznała

sobota, 21 grudnia 2013

Od Yesubai C.D Ceryniego

-Już nic nie mów...-uciszyłam go.
Trwała cisza. Ja zagapiona w jeden punkt nie zwracałam zbytnio na niego uwagi. Zastanawiałam się nad tym co pokazał mi basior. Jedynie ja miałam inną historią. Po chwili powiedziałam.
-Widzisz mnie taką jaką jestem teraz. Wcześniej byłam kimś innym. Byłam Alexis. Waderą słodką i uroczą. Jednak przez ojca się zmieniłam. Bo widzisz..-na moment zawiesiłam głos- moja historia jest inna. Nie opowiem Ci jej ale chcę żebyś wiedział jedno. Nikt nie rodzi się przypadkiem. Twoje nadzwyczajne zdolności miały być właśnie dla Ciebie przeznaczone. Ja...-gorączkowo chciałam jakoś ominąć temat mojej histori. Nie udało się. Westchnęłam cięzko.
-Kiedy się urodziłam ojciec nie chciał wadery tylko basiora. Nie umiał pohamować emocji. Udusił matkę. Ja jakimś cudem uciekłam. Prawdobodobnie ojciec mnie szuka by zgładzić moją osobowość. Raz miał przy temu okazje. Zamiast tego uprzykrzył mi życie zmieniając mój charakter, wygląd, imie, żywioł, moce. Nie długo będzie leżał martwy.-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Spojrzałam się na niego. Patrzył na mnie w zadumie. Westchnęłam ciężko i usiadłam. Spoglądałam w niebo. Trwała cisza. Niby wieczna i długa. Nagle Ceryni powiedział:
-...
(Ceryni?)

Od Noxsus'a C.D Nuit

- No nie wiem czy mogę.. nawet cię nie znam.
- Jestem wyrocznią tej watahy, mi można ufać - odparła.
Myślałem chwilę. Co jakiś czas spoglądałem na Zakazany Las a po chwili na waderę. "Wyrocznia? Mają wizję i dobre przeczucie... - pomyślałem - ale nie wiem czy mogę jej zaufać.. musi zdobyć me zaufanie, to nie taki proste. Co teraz zrobić.. zaufać nie znajomej, czy iść?" Jeszcze chwilę myślałem po czym odwróciłem się do wadery.
- Dobra.. nie pójdę.. - powiedziałem spokojnie - nie znasz może miejsca gdzie nikt nie chodzi.. oprócz tego - wskazałem las

<Nuit?>

Nowa Wadera!

https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQBK6Tnsb99d6VG-QhqdaSaM3seaZtPKATePazZ27M9JdDML0I70g 
Imię: Danara
Płeć: Wadera
wiek: 2 lata (wieczna)
Charakter: Miła, czasami nie umie opanować emocji, czasem nie lubi przebywać w towarzystwie oraz zawsze słucha Alph
Rodzaj wilka: Wilk cienia
Stanowisko: Szpieg
Moce: Potrafi zmieniać się w cień i kogoś (oczywiście jeśli zechce), jeżeli jest w postaci cienia nikt jej nie może uderzyć, ale ona kogoś może
Zakochany/a w: Moliben
Talizman:  (zostanie dodany)
Przyjaciele: Chce kogoś poznać
Rodzina: Matka Ewera zmarła przez niedźwiedzia, ojciec Kloner chciał obronić matkę i go oraz ją przebił pazur na wylot, babcia Jena zmarła ze starości. Zostałam sama.

Od Inki C.D Syriusz

Popatrzylam na niego, z nikim nie moglam być bardziej szcęśliwa wtulilam sie do niego
-Kocham Cię .. mam nadzieje że nasze marzenia się spełnią uśmiechnęłam się do niego i liznęłam .. po chwili zblirzyl się wieczur wtulilam się do niego i zasnęłam .. Rano zobaczyłam ze wszędzie jest pełno śniegu ..
-Patrz jak bialo !
-No super -zasmiał się iroonicznie
Wybieglam z jaskini a on za mną potarzalam się troche w śniegu i przewracalam go po zabawie poszliśmy na polowanie .. Miałam farta sarny zostawiały slady więc ruszyliśmy za nimi ..


<Syriusz>

Od Cosette CD Regis'a

Spojrzałam na niego i również się zarumieniłam. Spuściłam lekko głowę.
Poczułam że się zmieniam. Moje łapy stały się różowe, ciało posiwiało a na moim czole pojawiła się postrzępiona grzywka. Tak, to było moje wcielenie wilczycy miłości (tylko tego wcielenia nie umiałam kontrolować). Patrzał na mnie i było widać że trochę go przeraziło to, że odwzajemniam jego uczucie. Zaczęłam się powoli cofać.


<Regis?>



Od Holly C.D. Nuit

- Proszę przestań! - Zaczęłam krzyczeć, gdy wadera poczęła mnie łaskotać. Wiłam się próbując uwolnić od jej łap. - Błagaaam! - Ze śmiechu łzy zaczęły spływać po policzkach. Nie miałam nawet siły, aby zrobić jej to samo. Po chwili męczarnie ustały. Odskoczyłam na bok.
- Niebezpieczna jesteś. - Puściłam jej oczko. Jednak, gdyby zechciała ponowić swoje "tortury" uważnie ją obserwowałam.
- Uczę się od najlepszych. -Po czym znowu na mnie skoczyła. Ponownie mogłam przestać się śmiać. Tym razem jednak dałam radę połaskotać waderę. Ta również wybuchnęła śmiechem.
- I co? - Powiedziałam poprzez śmiech. Bawiłyśmy się niczym małe szczenięta. Gdy obie opadłyśmy z sił upadłyśmy na ziemię cicho chichocząc.
- Lubisz śpiewać? - Zapytałam po chwili. - Ja uwielbiam!

<Nuit? Sorki, że takie krótkie :/>

Od Holly C.D. Moliben'a

Na dźwięk "Trzy!" wystartowaliśmy. Biegliśmy w równym tempie. Żartobliwie mierzyliśmy się wzrokiem. Wreszcie z niepokojem krzyknęłam:
- Uważaj! - Basior pędził wprost na drzewo. W porę je wyminął. Dało mi to nieco czasu. Wyszłam na prowadzenie. Zdyszana wbiegłam na teren Watahy.
- Ha! Pierwsza! - Zaśmiałam się próbując złapać oddech.
- Ej! Nie liczy się! - Moliben pokazał mi język, po czym zaczął się śmiać.
- Jak to się nie liczy. Nic nie mówiliśmy o zasadach. Wszystkie chwyty dozwolone... no, prawie.
- Dobra, dobra... Uważaj, bo ci uwierzę. - Zaczęliśmy się żartobliwie sprzeczać.
- Ale to nie zmienia faktu, że wygrałam.
- Ciii gdyby nie to drzewo wynik byłby zupełnie inny.
- Phi! - Zaśmiałam się. - Chyba śnisz!

<Moliben? :)>

Od Noxsus'a C.D. Nuit

- No nie wiem czy mogę.. nawet cię nie znam.
- Jestem wyrocznią tej watahy, mi można ufać - odparła.
Myślałem chwilę. Co jakiś czas spoglądałem na Zakazany Las a po chwili na waderę. "Wyrocznia? Mają wizję i dobre przeczucie... - pomyślałem - ale nie wiem czy mogę jej zaufać.. musi zdobyć me zaufanie, to nie taki proste. Co teraz zrobić.. zaufać nie znajomej, czy iść?" Jeszcze chwilę myślałem po czym odwróciłem się do wadery.
- Dobra.. nie pójdę.. - powiedziałem spokojnie - nie znasz może miejsca gdzie nikt nie chodzi.. oprócz tego - wskazałem las

<Nuit?>

Uwaga, uwaga!

Ogłaszam nasz sojusz w Watahą Zabójczej Legendy! :DD

Od Cosette C.D. Regis'a

Spojrzałam na niego i również się zarumieniłam. Spuściłam lekko głowę.
Poczułam że się zmieniam. Moje łapy stały się różowe, ciało posiwiało a na moim czole pojawiła się postrzępiona grzywka. Tak, to było moje wcielenie wilczycy miłości (tylko tego wcielenia nie umiałam kontrolować). Patrzał na mnie i było widać że trochę go przeraziło to, że odwzajemniam jego uczucie. Zaczęłam się powoli cofać.

(Regis?)

czwartek, 19 grudnia 2013

Ekhem, ekhem...

Siemaneczko! Chciałam informnąć, że wracam na łono Watahy! :p Oczywiście jeśli ktoś chce może wysyłać opowiadanie także do mnie, aby odciążyć Weruś od dodawania. Oczywiście, to wasz wybór! :D

Holly (Rodzynka)

Od Yesubai C.D Ceryniego

-Już nic nie mów...-uciszyłam go.
Trwała cisza. Ja zagapiona w jeden punkt nie zwracałam zbytnio na niego uwagi. Zastanawiałam się nad tym co pokazał mi basior. Jedynie ja miałam inną historią. Po chwili powiedziałam.
-Widzisz mnie taką jaką jestem teraz. Wcześniej byłam kimś innym. Byłam Alexis. Waderą słodką i uroczą. Jednak przez ojca się zmieniłam. Bo widzisz..-na moment zawiesiłam głos- moja historia jest inna. Nie opowiem Ci jej ale chcę żebyś wiedział jedno. Nikt nie rodzi się przypadkiem. Twoje nadzwyczajne zdolności miały być właśnie dla Ciebie przeznaczone. Ja...-gorączkowo chciałam jakoś ominąć temat mojej histori. Nie udało się. Westchnęłam cięzko.
-Kiedy się urodziłam ojciec nie chciał wadery tylko basiora. Nie umiał pohamować emocji. Udusił matkę. Ja jakimś cudem uciekłam. Prawdobodobnie ojciec mnie szuka by zgładzić moją osobowość. Raz miał przy temu okazje. Zamiast tego uprzykrzył mi życie zmieniając mój charakter, wygląd, imie, żywioł, moce. Nie długo będzie leżał martwy.-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Spojrzałam się na niego. Patrzył na mnie w zadumie. Westchnęłam ciężko i usiadłam. Spoglądałam w niebo. Trwała cisza. Niby wieczna i długa. Nagle Ceryni powiedział:
-...
(Ceryni?)



środa, 18 grudnia 2013

Od Ceryniego C.D Yesubai

-Cóż cię trapi droga Yesubai? - zapytałem
-Nie rozmawiam o takich rzeczach z obcymi... - wilczyca lekko się postawiła
Uśmiechnąłem się
-Może chodźmy od tego zbiorowiska, co? - powiedziałem miło
-Jak chcesz... - wilczyca wstała
Wokół nas zaczęła pojawiać się powłoka
-co ty robisz? - wilczyca lekko się zlękła
-spokojnie... - zrobiłem powietrze rześkie, ale dalekie od nieprzyjemnego zimna i odetchnąłem głęboko.

-łał - zaczęła się rozglądać- jak?
-mag - uśmiechnąłem się pokazując szatę na sobie - lubię przebywać w ciemnych miejscach nie wiem jak ty, więc tam bym się przeszedł
-no czemu by nie.. ale chciała bym coś więcej o Tobie wiedzieć, powiesz przeszłość? - zapytała
-och tak, oczywiście - powiedziałem - Mam taką sama bolesną przeszłość, jak większość wilków. Wojna... a jak to się stało? Wszystko prze zemnie, czasami żałuje że w ogóle się narodziłem... A było to tak... Miałem kochających rodziców, starszego Brata o imieniu Dannyl oraz piękną siostrę o imieniu Sonea. Gdy miałem jeden miesiąc, odkryto moje nadzwyczajne zdolności, niestety plotka rozeszła się po innych watahach w ciągu tygodnia i gdy miałem dwa miesiące.. rozpętało się piekło, inne watahy zaatakowały nas z trzech stron, uciekaliśmy całą watahą, jednak niektórzy strażnicy zostali by chronić naszych ziem. Reszta uciekała... - syknąłem - przez moja głupotę poświecenie strażników poszło na marne, ponieważ się zatrzymałem i rozmyślałem nad tym czy by się nie poddać a wataha będzie bezpieczna. Jednak wrogie wilk zabiły wszystkich, pamiętam tylko jeden widok, zakrwawione szczęki wroga, nie mogłem się ruszać, dalej czuję ten dreszcz na plecach - powiedziałem lekko ściszając głos i użyłem magii dzięki czemu pokazałem przed nami jak wyglądała bitwa - w tedy poczułem że coś mnie złapało za łapę i pojawiłem się w nieznanym mi miejscu, Pode mną leżała matka, płakałem przez wiele dni ale ruszyłem w podróż, kradłem, tylko by przeżyć... a jakiś czas później znowu znalazłem się w tamtym miejscu... w tedy nie uważałem i... - zacisnąłem zęby

<? :)>

Od Regis'a C.D Cosette

-zdarza się... - powiedziałem z lekkim uśmiechem
Pierwszy raz czułem się tak jakbym się czegoś bał... może stałem się bardziej nieśmiały? zwykle mówiłem wszystkim prosto w twarz co o nich myślę i tak dalej, ale przy niej czuje się inaczej... dużo inaczej. Pokręciłem głową by się otrząsnąć... nie to na prawno nie to...
-Regis? - usłyszałem czuły głos wilczycy
-oh.. wybacz - powiedziałem - może się przejdziemy? - zapytałem zaciekawiony
-robi się już ciemno może powinn...
-chce z tobą jeszcze pobyć - odparłem
Może lekko dochodzę do siebie w końcu coś normalnie powiedziałem... ale co ja powiedziałem!!
Zauważyłem ze wilczyca się lekko zarumieniła to w tedy gwałtownie się odwróciłem.
-może tędy? - wskazałem łapą w stronę morza
-dobrze - powiedziała miło
szliśmy w stronę morza... ale trwała cisza.. Cały czas czułem wzrok wilczycy na sobie, który stawał się coraz smutniejszy, ale nie myślałem za bardzo o tym bo chciałem sobie coś poukładać w głowie.
-Regis słuchasz mnie? - nagle się odcnąłem
-co ? jak? - krzyknąłem i spojrzałem na wilczycę - oh.. przepraszam.. zamyśliłem się
-nic się nie stało - wilczyca uśmiechnęła się troche fałszywie...
-jesli źle się przy mnie czujesz to powiedz... - wyszeptałem - wybacz jestem cały czas zamyślony ponieważ... - co ja tak właściwie chce powiedzieć? - ko.. cham... - wyszeptałem i uśwoadomiłem sobie że głośno myślę... spojrzałem gwałtownie na wilczyce i zarumieniłem się lekko

<Cosette?>

Od Nuit C.D Noxsus'a

- Jestem Nuit.. - przedstawiłam się i wciąż wpatrywałam się w basiora.
- Uhm. Cześć - mruknął wilk pod nosem.
- Noxsus?
- Skąd..? a z resztą nie ważne. Co chcesz?
- Nie idź tam - powiedziałam z siłą.
- Słucham? - warknął odwracając się w moją stronę.
- Proszę, nie idź tam. - powtórzyłam patrząc mu w oczy.
- A to niby dlaczego...?
- Możesz zaufać mojej intuicji? - odpowiedziałam pytaniem.


(Noxsus?)



Od Lenity C.D Dark'a

Pomimo iż przypomniała mi się nazwa wodospadu i tak miałam ochotę tam pójść, więc spokojnie ruszyłam, Dark szedł koło mnie.
Z uśmieszkiem zaczęłam powoli przyspieszać, najpierw trucht, bieg i sprint, zaczęliśmy się ganiać jak dwa małe szczeniaki. Nie zauważyłam, że już dotarliśmy i wpadłam do wodospadu.. Wyskoczyłam z niego jak oparzona a Dark stał i się śmiał, po chwili sama zaczęłam się śmiać.
- Takie to śmieszne? -zapytałam z żartobliwą nutką w głosie.
- No- odparł
- Ah tak - z chytrym uśmieszkiem wrzuciłam basiora do wody, on również wyskoczył jakby go oparzyło, a wtedy to ja się śmiałam pierwsza, po czym znowu razem się śmialiśmy. - Zimna co nie?- zapytałam ledwie oddychając.
- Trochę.. - przeciągnął nutę, po czym parsknął śmiechem
Siedzieliśmy jeszcze chwilę śmiejąc się.
- To co teraz? - zapytałam z wielkim uśmiechem na pysku.

<Dark?>

Od Yesubai

Od Kilku tygodni a nawet miesięcy wszystko i wszyscy mnie drażnili. Pewnego razu wyszłam z jaskini. Wielki tłok. Przewróciłam oczami. Lodowaty wiatr zawiał mi prosto w twarz. Warknęłam cicho. Powędrowałam do wodospadu zakochanych. Parę par tuliło się do siebie. Ominęłam ich szerokim łukiem. Przybliżyłam się do tafli wody. W odbiciu widziałam szarą, zaniedbaną waderę. Chuda, poczochrane włosy. Oczy straciły blask. "I się dziwić że Noxsus mnie unika!",pomyślałam a później prychnęłam. Powędrowałam zapolować. Zauważyłam samotnego dorodnego jelenia. Jednak po mojej figurze stwierdziłam że użyję mocy. Użyłam kuli śmierci. Kiedy zwierze padło podbiegłam i zaczęłam jeść. Najedzona położyłam się obok mojej zdobyczy. Jednak ogarnęła mnie senność. Zamknęłam powieki i odpłynęłam w sen. Kiedy się obudziłam zdobycz leżała tam gdzie jest nienaruszona. Skubnęłam troszkę i poszłam nad Słoneczną Plaże. Weszłam do wody. Chłodna morska bryza. Zanurzyłam się i robiłam przeróżne fikołki by zmyć z siebie cały brud a prze de wszystki umyć włosy. Wyszłam zadowolona z siebie. Otrzepałam się z wody. Wzbiłam się w powietrze. Szybko i zgrabnie latałam. Po pięciu minutach wylądowałam. Cała sucha. Spojrzałam w taflę wody. Włosy mi sterczały. Zawołałam pnącza. Poleciłam im by delikatnie ułożyły włosy. Pnącza o dziwo zrozumiały. Trwało to jakieś pół godziny, ponieważ miałam kołtuny. Spojrzałam znowu w odbicie lustrzane. Podziękowałam pnączom. Ładna fryzura, trochę byłam jeszcze chuda ale trzy dni wystarczą by wrócić do dawnej sylwetki. Moje oczy odrobinę odzyskały blask. Byłam szczęśliwa ale wszystko prysło. Przypomniałam o Noxsus'ie. Trochę mnie nudził. Nic się nie działo. Ja nie wytrzymam z nudziarem.... zara zara. Nudziarem?
-Nie kocham go...-wyszeptałam cichutko. Byłam zrozpaczona. I jak ja mu to powiem. Westchnęłam ciężko. Ze psuszczoną głową powędrowałam na łąkę. Było tam wiele wilków. Nie znalazłam Noxsus'a. Westchnęłam i położyłam się. Zakryłam głowę łapami. Nagle usłyszałam kogoś kto obok mnie siada. Z nadzieją że to Noxsus odkryłam łapy. To nie był on. To był inny basior. Uśmiechnął się do mnie a zakryłam głowę łapami.
-Jestem Ceryni. A ty..-zapytał basior.
-Yesubai.-powiedziałam cicho.
(Ceryni?)



Od Dark do Lenity

- Kto by pomyślał, ze akurat z Tobą tam pójdę.. - zaśmiałem się cicho.
- Co Ty tam mruczysz?
- Nic. nieważne. W drogę! - puściłem oczko do wadery.
Truchtaliśmy obok siebie. Co jakiś czas Lenita uderzała mnie swoim ogonem.
- Gdyby ktoś kiedyś im powiedział, że pójdę z naszą swatką nad Wodospad... - rozesmiałem się
- Co w nim jest takiego? - zapytała podejrzliwie.
- Chyba się nie do końca obudziłaś - roześmiałem się - Pamiętasz jego pełną nazwę?
Niemal słyszałem, jak pracują trybiki w mózgu Lenity. W końcu zrozumiała i spłonęła delikatnym rumieńcem.
- Cóż, jeżeli.. - zaczęła niepewnie
- Spokojnie - trąciłam waderę łapą - Ładny teren, ot co.
Uśmiechnął się i spojrzałem pytająco na waderę. 'Chodź, na prawdę chcę tam pójść' starałem się przekazać oczami. ' Szczególnie z Tobą, przyjaciółko, bo nie mam z kim innym'

(Lenita?)

Od Nuit do Crazy'ego

- To może ja też coś o sobie? - uśmiechnęłam się pytająco, a kiedy basior skinął głową, zaczęłam mówić - Moja historia, cóż.. Do pięknych nie należy. Krótko mówiąc myśliwi wystrzelili mi całą rodzinę, a rodzeństwo nie przeżyło ucieczki. - powiedziałam lekko.
Basior spojrzał na mnie odrobinę zdziwiony. Niemal widziała w jego oczach pytanie 'Dlaczego opowiada o tym tak bezuczuciowo?'. Spojrzałam prosto w te oczy i odpowiedziałam na milczące pytanie.
- Zabiłam ich wszystkich. tropiłam ich wiele dni, ale zemściłam się. krew za krew.
W oczach wilka pojawiło się spokojne zrozumienie. Skinął pyskiem, żebym mówiła dalej.
- A potem jakoś tak wyszło, ze natrafiłam na Arkonę. I na Ezreala, mojego narzeczonego.. A potem działo się od groma dziwnych historii, ale nic nigdy nie jest zupełnie normalne - roześmiałam się cicho - Co do charakteru, żeby nie było, ze tylko ty o sobie mówisz.. Jestem inteligentna. Nie lubię się chwalić, ale taka jest prawda - mam doskonałą intuicje i widzę więcej niż inni. Dlatego zostałam Wyrocznią. Mam swoje sekrety, a jak mi podpadniesz to mogę być bezlitosna, nie raz poniosły mnie emocje.. Ale już nie jestem tak nieufna jak kiedyś. W końcu jesteśmy rodziną, prawda? - zapytałam z uśmiechem

(Crazy?)



Od Noxsus'a

Spacerowałem bez celu po watasze. Z mieszanymi uczuciami spoglądałem na inne wilki.. zwłaszcza na te nowe.. jeden z nich bardzo mnie zirytował, uczepił się jak rzep psiego ogona.. przedstawił się jako Crazy.
- No coś ty taki jakiś.. no nie wiem.. markotny?- zapytał z wilkiem uśmiechem na pysku.
- Bo tak... a teraz odejdź nim mnie zdenerwujesz- odparłem bez cienia wątpliwości iż wilk nie odpuszcza.. jednak me słowa nie zrobiły na nim wrażenia.
- Mogę odejść. ale nie zrobię tego.. czemu niby miał bym to zrobić?
- Odejdź- wycedziłem przez zaciśnięte kły - odejdź, bo inaczej nie wiem co ci zrobię.
- Łoł.. uspokój się.. co ja ci takiego zrobiłem?
- Tak się składa, że nie mam dziś najlepszego humoru i jakbyś z łaski swojej zechciał odejść to był bym bardzo wdzięczny..- wilk chyba pojął wreszcie, że nie jest mile widziany, kiwnął łbem i ciągle rozpromieniony odszedł.
Uspokoiło mnie to, jednak nie na długo, ciągłe zamieszanie i to, że wilki były wszędzie.. podnosiło mi to ciśnienie.. postanowiłem pójść w miejsce gdzie nikt nie wchodzi.. poszedłem do zakazanego lasu. a przynajmniej miałem taki zamiar... gdy już byłem blisko usłyszałem kogoś za sobą.
- Gdzie się wybierasz?- nie rozpoznałem głosu.
- Kim jesteś?- mówiłem wciąż odwrócony.
- Jestem.....

<Ktoś chętny?>

Od Syriusza C.D Inka

Myślałem jeszcze chwilę po czym zwróciłem się do wadery.
- Jesteś pewna?
- Tak Syriusz.. jestem pewna...
- Heh- zaśmiałem się cicho.. przypomniało mi się całe sto lat mego życia- kiedyś też chciałem założyć rodzinę.. nie sądziłem, że moja decyzja padnie dopiero po stu latach...
- Co? Stu? Myślałam, że masz około 3 lat..
- Bo mam.. ale policz to sobie.. 3,5 teraz, 2,4 lata jako poprzedni Syriusz.. 1,6 lat zanim spotkałem Śmierć...3,5 u Śmierci.. no i jakieś 90 lat w drugim spotkaniu z tym paskudą... no więc trochę minęło...ale to i tak już nie ma znaczenia.. to tylko historia.. a liczy się teraz...i.. wież... też chciał bym założyć rodzinę..- uśmiechnąłem się do wadery czekając na jej odpowiedź.

<Inka?>

wtorek, 10 grudnia 2013

Uwaga, uwaga!

Ogłaszam wszystkim, którzy to przeczytają, że chwilowo nie będę mogła wchodzić na bloga, pisać oraz dodawać opowiadania.
*A teraz moja mroczna strona...*
Podpierniczyłam siostrze laptopa w celu napisania tego posta. Wszystkich przepraszam za niewstawione przeze mnie opowiadania, za brak wyjaśnień z mojej strony. Kiedy z powrotem uda mi się odwiedzać Blogger'a postaram się dodawać opowiadania itp. :)
Przepraszam też Moliben'a i Nuit za nieodpisanie. Niestety chwilowo nie będę mogła nic w tej sprawie zrobić. Mam nadzieję, że jeszcze nikt o mnie nie zapomniał :p

Do zobaczenia Holly :)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Od Inki C.D Syriusz

Nic ciekawego nie było na końcu jaskini wiec wróciliśmy na swoje miejsca
-Syriusz .. czy chciałeś kiedyś mieć szczenięta .. ?
-Morze a co ?
-Wiesz bo ja zawsze ,marzyłam o założeniu rodziny -wtuliłam się do niego
-Jesteś pewna ze ze na
-Przecież cie kocham Syriusz .. -polizałam go w pyszczek


<Syriusz>

niedziela, 8 grudnia 2013

Od Cosette C.D Petry

Nie chciałam tego robić, ale nie było innego wyjścia. Zmieniłam się w człowieka i wyciągnęłam linę. Rzuciłam do wilczycy aby ją złapała. Gdy to zrobiła zmieniłam się w wilczycę i zaczęłam ciągnąć sznur.
-Wszystko dobrze? - spytałam gdy wilczyca była już bezpieczna.

(Petra?)



sobota, 7 grudnia 2013

Od Lenity C.D Dark'a

Gdy się obudziła, Darka już koło mnie nie było, rozejrzałam się, po czym stwierdziłam, że go tu nie ma. Położyłam głowę na łapach i rozmyślałam... po jakimś czasie przed moimi oczami ukazały się dwie łapy, spojrzałam w górę, był to Dark z dwoma królikami w pysku. Położył je przed siebie.
- Głodna?
- W sumie- uśmiechnęłam się.
Po zjedzeniu jeszcze chwile leżeliśmy pod "szałasem".
- Może się przejdziemy?- zaproponowałam- dzień taki ładny.. nie ma co go marnować na leżenie..
- Racja..
- To.. może pójdziemy nad wodospad?

<Dark?>

Od Moliben'a C.D Holly

- No bardzo śmieszne- zaśmiałem się- Czekaj.. to my dalej się w tego berka bawimy, czy to już koniec i kminimy coś nowego?- zapytałem
- Hm.. może pomyślimy nad czymś innym.. nad czymś dzięki czemu tam nie wpadniemy - wadera uśmiechnęła się do mnie
- Hm.. zgoda- uśmiechnąłem się- no to... nie wiem.. mam pustkę w głowie..
- Ja tak samo...
- O!
- Co?
- Wiem.. pościgamy się! Ten kto pierwszy w watasze ten wygrywa!
- Dobra.. to na trzy...
- Raz..
- Dwa...
- Trzy!- krzyknęliSmy po czym pobiegliśmy do watahy.. pierwszy/a był/a

<Holly.. to kto był pierwszy >

Od Darka do Lenity

- Miło mi - powiedziałem i liznąłem lekko waderę w policzek. Na początku wzdrygnęła się, ale po chwili spojrzała na mnie ciepło - Jesteś wspaniałą przyjaciółką, czuję to.
Uśmiechnęła się wdzięcznie o czym spojrzała znów na księżyc.
- Może się przejdziemy? - zaproponowała.
- Jasne, noc jest jeszcze długa.
- Może do Dżungli? Jestem tam pięknie nocami.
- bywałaś tam?
- Nie raz. - odparła ze smutnym uśmiechem.
- No to mam wspaniałą przewodniczkę.
Uśmiechnęła się i ruszyła, a ja razem z nią. niedługo później dotarliśmy na miejsce. Położyliśmy się pod wielkimi liśćmi bananowca, tworzącego pewnego rodzaju szałas.
- Zbudowałaś go sama? - zapytałem
- Dawno temu.
Nie udało nam się długo porozmawiać. Wyczerpujący spacer i ciepło w dżungli spowodowały natychmiastowy sen. Wadery oparła się o mój bok, a ja oparłem na niej swoją głową. Tej nocy nie śniło się nam nic złego,.

(Lenita?)

Od Nuit do Holly

- Cóż.. - zamyśliłam się - Być Twoją przyjaciółką byłoby całkiem niezłym zaszczytem, Alpho.
- Ekhem? - podniosłam wzrok na waderę, a wtedy nie mnie poprawiła - Nie Alpho, tylko Holly.
- Holly - powtórzyłam i uśmiechnęłam się.
- E tam, zaszczytem - machnęła łapą - A spójrz na to jak bym nie prowadziła watahy. Czy teraz jestem Twoją przyjaciółką?
- Owszem - odparłam z uśmiechem - Tylko wiesz...
- Hmm?
- Ja z przyjaciółmi robię różne głupie rzeczy... - powiedziałam z iskierką w oczach.
- To znaczy...? - zapytała ostrożnie Holly, przeczuwając jakiś podstęp.
Nie zdążyłam odpowiedzieć. rzuciłam się na waderę i zaczęłam ją łaskotać.

(Holly?)

piątek, 6 grudnia 2013

Od Talona

Ostatnie spojrzenie na dolinę. Z trudem pobiegłem przed siebie, raz po raz chciałem zawrócić. Jednak coś dziwnego podpowiadało, że lepiej tam nie wracać. Zachód słońca przyniósł kolejne wątpliwości. A co jeśli Te stworzenia mnie dorwą. Nagle poczułem uderzenie, a chwilę potem coś ciężkiego trzymało mnie przy ziemi.
-Ej Chłopaki mamy gościa!
-Złaź ze mnie idioto...-syknąłem przez zęby, wyrywając się
Nie odezwał się.
-Weyer! Puść go...

Zmroziło mnie... Ten głos... 
-Witaj Talon... Zawsze musisz wpaść w kłopoty...-Postać czarnego wilka wyłoniła się z lasu.
-Ehh...- wygrzebałem się spod Weyera- Co tutaj robisz Hill...
-Ja? Jak zwykle ratuję ci tyłek...
-Jak zwykle? bardzo śmieszne... - mruknąłem  
-Ach oczywiście zawsze byłeś tym najlepszym... czyż nie? Zawsze sobie dawałeś sam radę.. - kilka wilków zaczęło krążyć wokół mnie
-Czego chcesz? - parsknąłem 
-Chce Ci udowodnić że stałem się silniejszy od Ciebie - zobaczyłem jego ohydny uśmiech
-jeszcze Ci nie przeszło? - moje pazury wbiły się w ziemie - znam twoją uczciwość... której nie masz za grosz - warknąłem - jeśli cie pokonam to twoja banda mnie z chęcią...
-Nie będą musieli - nagle wilk rzucił się na mnie
Z łatwością uniknąłem to, ale od razu poczułem ból z tyłu.
-hahahahaha! - zaśmiałem się podnosząc - jednak oni muszą ci pomagać! 
Popatrzył na mnie wściekłym wzrokiem i jednym ruchem zabił wilka który mnie zaatakował. Popatrzyłem lekko przerażony.
Nagle jakiś dziwny dźwięk odbił się echem i znikł.

-Szybko wiejemy!!!- Hill ruszył pędem przed siebie. Czyżby Te istoty naprawdę istniały. Między drzewami zobaczyłem cień... Nie... Nie cień... Dałbym wiele żeby to był cień.... To musiała być jedna z tych istot. Szaroczarny wilk z łysymi plackami, ostre jak brzytwa zęby ociekające krwią i ten pusty wzrok. Postać jak z koszmaru, coś nam zagrodziło z jednej strony drogę nie zastanawialiśmy się biegliśmy razem. Wbiegliśmy na polanę, w chwili przekroczenia przez Weyera granicy lasu za nami z nikąd pojawiła się bariera z ognia. Dopiero teraz dostrzegłem wysokiego chłopaka w płaszczu z tatuażem smoka na lewej ręce iskrzącego się na czerwono. Kiedy się rozejrzałem, wszystkie wilki patrzyły na postać z przerażeniem nawet Hill. 
-Ja się tym zajmę - powiedziałem i zmieniłem się w człowieka z takim samym tatuażem, który po chwili przykryła zbroja .
 LOL-Talon
 -Pokaż co potrafisz - uśmiechnąłem się 
Postać w jednej chwili zniknęła z miejsca gdzie stała, w tej formie potrafiłem dostrzec jego ruchy, ale... z każdą chwilą był coraz szybszy. Co jakiś czas czułem mocny ból w różnych miejscach na moim ciele. 

Nie zdążyłem zareagować a już leżałem bez siły na ziemi. Zobaczyłem tajemnicza postać nad sobą, aptrzącą czerwonymi diabelskimi oczami, już przygotuwującą się był przebić moje serce, zimnym jak lód ostrzem. Nagle, fala mocy przeleciała przez las, ścinając to co było w naszym odrębie  i dość mocno uszkadzając potwora. Już wiedziałem kto to...

Wstałem ledwo i popatrzyłem na Hill'a
-To jest osoba która zawsze ratuje mi tyłek - uśmiechnąłem się wilka, który patrzył zdumiony i przerażony
Kiedy spojrzałem na siostrę dostrzegłem że za nią pojawia się jeszcze jakaś sylwetka, nie potrafiłem ocenić kto to nadal unosił się pył po ataku Riven.

<Riven? i osoba która ma wybujałą wyobraźnię do walk :3333> < Trzeba rozruszać ta watahę *-*>

Od Petry C.D Cosette

Chciałam zwyczajnie ominąć wilka, lecz kiedy usłyszałam rozpaczliwe wycie o pomoc zorientowałam się, że ten ktoś jest w niebiezpieczeństwie. Kiedy wyszłam z ponurego lasu ujrzałam waderę, która potrzymywała się o jedną z wystających skał, aby nie runąć w przepaść. Szybko ruszyłam na ratunek wilczycy podając jej łapę.
- Chwyć sie mojej łapy! - krzyknęłam
- Nie dam rady - powiedziała wystraszona wilczyca
- Dasz, wierzę w ciebie - oznajmiłam przełykając ślinę
Nasze łapy były coraz bliżej siebie, w pewnym momencie skała o którą trzymała się wadera powoli pękała. Widząc, że kawałek skały zaraz spadnie w przepaść zsunęłam się do młodej wilczycy i wypchnęłam ją na górę. Nasze miejsca zamieniły sie teraz ja byłam nad przepaścią, a wadera była bezpieczna na górze. Było niewiele czasu, aby mi teraz pomóc, pomyślałam '' To chyba mój czas''


<Cosette?>



wtorek, 3 grudnia 2013

Od Holly C.D. Moliben'a

- Nie wiem... - Mówiłam wolno podchodząc do basiora, który czekał na moją odpowiedź. Błyskawicznie dotknęłam go łapą, po czym odskoczyłam w bok.
- Gonisz! - Krzyknęłam śmiejąc się.
- Osz ty... - Moliben odwrócił się, żeby za mną pobiec. Muszę przyznać, że ledwo udawało mi się uciec. Kiedy usłyszałam, że teraz moja kolej na bycie berkiem, zdziwiłam się. Nie czułam niczego, czyżbym była aż tak nieczuła? (;-;)
- Jak ty...? - Próbowałam spytać biegnąc za uciekającym wilkiem. W pewnej chwili zmęczenie wzięło górę. Przystanęłam, a kiedy dość długo się nie ruszałam, Moliben podszedł bliżej.
- Wszystko w porządku? - Spytał. Dłuższą chwilę nie odpowiadałam. Potem trąciłam go w łapę.
- Teraz ty. - Uśmiechnęłam się odbiegając. Uciekałam wzdłuż strumyka. Niestety jeden z kamieni był zbyt śliski i "fiknęłam" do wody. Wyskoczyłam z niej jak oparzona.
- Naprawdę zbyt z-zimno. - Szczęknęłam zębami. Usłyszałam śmiech Molibena.
- Ja ci się tu zaraz dam śmiać! - Popchnęłam go lekko, a ten cofnąwszy się wsadził łapy do wody. Równie szybko jak ja z niej wyszedł.
- Phi! Masz za swoje. - Uśmiechnęłam się.

<Moliben? :p)

Od Holly C.D. Nuit

- Najważniejsze jest to, że teraz jest tu z tobą. - Uśmiechnęłam się. Nie chciałam doprowadzić Nuit do łez. Wadera odwzajemniła uśmiech ocierając łzę łapą.
- Koniec płaczów, idziemy dalej. - Zaśmiałam się pociągając wilczycę za łapę. Ochoczo wstała i poszłyśmy w stronę bliskiego wzniesienia. Tam znajdowała się mała jaskinia. Było w niej sucho i ciepło. Nie czuć w niej było nieprzyjemnego wiatru wiejącego znad łąki. Rozsiadłam się we wnętrzu.
- Całkiem tu przyjemnie. - Westchnęłam. - Może czas zmienić jaskinię... - Starałam się żartować. Nuit była baaardzo wyrozumiała i lekko zachichotała.
- Tak, to bardzo dobry pomysł. - Powiedziała. Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy.
- Nuit? - Zaczęłam.
- Tak?
- My jesteśmy przyjaciółkami, czy znajomymi? - Spytałam z zafrasowaną miną. Pytałam szczerze. Nie byłam pewna w tej sprawie.

<Nuit? XD>

Od Lenity C.D Dark'a


- Ja.. cóż najpierw powiem ci tyle, że jak chcesz to mogę zostać taką.. jak to zwą przyjaciółka.. mi też potrzebna osoba z którą będę mogła rozmawiać.. często czuję się samotna, zwłaszcza, że nikogo nie znam.. i chyba mnie też nikt nie zna.. ale to już szczegół- uśmiechnęłam się blado..- ok to co ja mogę powiedzieć.. w sumie coś nas łączy.. ja też myślałam o odejściu tylko z tego powodu, że czuję się nie potrzebna.. nikt mnie nie prosił o pomoc w miłości.. a przecież od tego jestem.. każdy radzi sobie sam.. a ja? Ja tylko czekam z nadzieją, że kiedyś będę potrzebna.. i po to by tu siedzieć i czekać opuściłam dom, swoją miłość i życie które lubiłam.. cóż.. cała ta historia zaczyna mi się wydawać głupia.. po co odeszłam z domu? Nie wiem.. mogłam zostać.. ale.. jest też jeden plus... nie muszę słuchać narzekań rodziców, że jestem do bani. No i poznałam Ciebie.. jesteś bardzo fajny.. choć mało cię znam, to mogła bym powiedzieć, że łatwo byśmy się zaprzyjaźnili- spojrzałam na wilka i uśmiechnęłam się- wież.. kiedyś myślałam, że mój przyjaciel będzie.. no w sumie taki jak ty- spojrzałam na wilka- miły, przyjazny no i umiesz słuchać.. niektórzy by powiedzieli, że ideał na partnera.. ale to tylko i wyłącznie inni.. ja bym raczej powiedziała, że był byś wspaniałym przyjacielem na długie lata- spojrzałam w księżyc i ponownie na basiora.

<Dark?>

Od Moliben'a C.D Holly

- Ha ha..- zaśmiałem się i sam sprawdziłem- faktycznie.. zimna- odparłem z uśmiechem...- Hm.. pływać raczej nie będziemy.. to co porobimy?
- Nie wiem..
- Hm. trzeba by było coś wymyślić...
- Tylko co?
- Co kol wiek- uśmiechnąłem się- może.. no sam nie wiem.. może w berka.. dawno w to nie grałem.. wesoło by było wrócić do szczenięcych lat -uśmiechnąłem się- ale to twoja decyzja

<Holly^^?>



Wilczyca dnia i nocy!

http://m.ocdn.eu/_m/cb40b8b8ff83aa4b4c87acef2867cb59,62,37.jpg 

imię: Angela
płeć: wadera
wiek:1 rok 6 miesięcy nieśmiertelna
harakter: ciekawska, sprytna, płochliwa
rodzaj wilka: wilk dnia i nocy
stanowisko: Strażnik
moce: zmienia noc w dzień a dzień w noc
zakochana : w Talon

talizman:

 http://www.callestamarble.com/Products/MEDALLION/CMMAD%2035.jpg

znajomi: nie ma przyjaciół i ma nadzieje że kogoś pozna
rodzina: mama: Diana tata: Kiki brat: Miki, Lary siostra: Sara i Bella

Towarzysz:

http://th.interia.pl/50,g352b7cf23686286/i889172.jpg

imię: Ginger
Wikek: 1rok 6 miesięcy nieśmiertelny
płeć : hłopak
rodzaj: wiewiórka lodu
moce: robi lód