poniedziałek, 23 grudnia 2013

Od Syriusza C.D Inki

Po chwili znaleźliśmy niezłe stadko. Cicho i powoli skradaliśmy się, jednak śnieg zdradzał mą obecność.. moje ciemne futro było łatwo widoczne... zatrzymałem Inkę.
- Czekaj.. - szepnąłem - Tak nie pójdzie.. zobaczą mnie.. ciebie nie.. może ja pójdę od góry?
- Czyli?
Wskazałem jej drzewo na które nawet szczenie wjedzie, uśmiechnęliśmy się zgodnie. Inka się zbliżała powoli do stada a ja czekałem na jej znak na górze. Szybko poszło. Inka łatwo je podeszła i dała mi znak do skoku. Złapaliśmy dość dużą i dorodną sarnę.
Po zjedzeniu leżeliśmy chwilę spoglądając w odległą dal pokryta miękką puchową czapą.
- Co chcesz robić? - zapytałem nagle.

<Inka?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz