niedziela, 16 czerwca 2013

Od Luny


Szłam leśną ścieżką zachwycając się naturą. Wszystkimi ptakami latającymi wokół mnie, drzewami wyciągającymi swe gałęzie ku słońcu i kwiatami rozchylającymi płatki. Wtem zauważyłam dwie wilczyce zajęte rozmową. Zdawało mi się, że mnie nie zauważyły. Jedną od razu poznałam. Była to Colet, ale druga... nigdy jej nie widziałam. Zakradłam się bliżej podsłuchując rozmowę. Byłam w szoku. Wszędzie poznałabym ten głos! Ten cudowny głos mojej przyjaciółki.
- Cupidyn! - Rzuciłam się na nią wyskakując z krzaków. - Dawno Cię nie widziałam! Czemu mi nie powiedziałaś, że wróciłaś wo watahy?  - Udawałam obrażoną. W rzeczywistości byłam wniebowzięta, że Cupidyn - moja serdeczna przyjaciółka jest z powrotem w watasze.

< Cupidyn? Colet? Jak osądzacie mój wyskok z krzaków? ;) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz