Zasypiam... Zasypiam... Zasypiam...
Przebudzenie.
Jestem cała spocona. Nadal jest noc? Tak... Tylko słońce lekko świta nad horyzontem. Próbuję przypomnieć sobie koszmar, nie pamiętam, tylko skrawki, których nie potrafię połączyć w logiczną całość... Nagle słowo przed oczami jakby olśnienie
"Być radosnym i dobrym. Kiedy świat jest smutny i zły, to dopiero odwaga".
Co to znaczy? Nie wiem... zły świat? Pierwsze co przyszło mi do głowy to Piekło miejsce gdzie było kilka naszych członków, zwanych demonami. Może to dla tego że ich przyjęłam? Mogą żyć w dobrym świecie... Tak? Nie? nie wiem... Ta niewiedza mnie dobija...
Wyszłam z jaskini wszystkie skrawki snu przepadły. Mgła je pochłonęła, ale słowa, otoczone ognistą czerwienią. Kolorem kwiatów Lycoris i Płomieni. Co to może znaczyć?
Zero dźwięków... uczuć... nic... nagle tylko...
"Uważaj!"
Odcknęłam się stado biegnie na mnie... kopyto obok mojego pyska, kolejne ominełam nie miałam czasu na skupienie i użycie mocy. Straszny ból... i stado znika, jakby wypełniło swoje zadanie.
-Alpho! Nic Ci nie jest? - zaczął ktoś krzyczeć
Po czym zebrała się zgraja wilków
-Boże! Alpha! pomóżcie jej! - słyszałam głos wadery
-Nie ma tu żadnego wilka natury!
-Riven! - usłyszałam bardzo znajomy głos, biały wilk podnosi mnie, niestety ten kolor jest mi zbyt obcy...
Obraz był pokryty, czarnymi plamami, spojrzałam ostatni raz... nic... ostatni wdech... Zuko?
Koniec czasu... I Czas na kolejny koszmar
<Zuko? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz