Byłam lekko zdziwiona propozycją Melody, jednak już po chwili na moim pysku znów zagościła obojętna mina.
- Nie ma w tym żadnego sekretu, poza tym każdy ma swoje stanowisko... - powiedziałam, a Melody zrobiła błagającą minę.
Po kilku słowach zgodziłam się oszczędzając waderze godności. Zabrałam
ją na północną granicę. Wytłumaczyłam, że trzeba mieć oczy szeroko
otwarte, mieć wzrok na wszystkie strony patrolu. A w razie wroga czy
niespodziewanego wilka przysłać posiłki lub załatwić to słowami, albo...
Przemocą. Wadera z pozoru nasłuchiwała się tego, co mówię.
- W ogóle mnie słuchasz? - zerknęłam kątem oka na Melody.
< Melody? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz