Znudzona chodziłam po watasze, obserwując różne osoby. Dawno z nikim nie
rozmawiałam... Ogólnie rzecz biorąc, nie miałam nic do roboty! W końcu
postanowiłam, że... No w sumie nie wiem. Chodziłam sobie tak, pogrążona w
myślach o niczym. Doprawdy, od dawna nic ciekawego się nie wydarzyło!
Na serio miałam dość siedzenia w miejscu! Trzeba coś zrobić. Podpalić
las, zamrozić ziemie, uciec gdzieś... Dobra, bez przesady. Po prostu
chcę zaznaczyć, jak bardzo nie mam co robić. I nagle kogoś zobaczyłam.
Tak, "ktoś" to była idealna opinia, bo stał lub stała na tyle daleko, że
nie szło odrużnić, czy to basior, czy wadera. Wtedy ta osoba zaczęłą
się do mnie zbliżać...
<Ktoś, z kim jeszcze nie pisałam? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz