~Riven
niedziela, 20 lipca 2014
Uwaga!
Jutro może mnie nie być od 10 do nawet 19, gdyż jadę do Mazowiecka na wakacje. Moze jeszcze z Talonem się wpadnie na basen. Papatki ;*
Oto Porzucone Rodzeństwo!
Motto: „Bądź bliski dla bliskich i daleki dla fałszywych”
Imię: Rani
Pseudonim: Ran
Charakter: Rani jest specyficzną wilczycą. Często jest zamknięta w sobie przy obcych osobach. Ma do nich dystans. Prawie wcale się nie odzywa. Jest wtedy nieufna i na wszystko patrzy uważnie. Boi się, że zabiorą jej Leda. Brak rodziny zrobił swoje. Jest samotniczką, która trzyma się tylko brata. Tylko jemu ufa. Przy nim czuje się o wiele lepiej. Jest radosna, śmieje się, a nawet czasami się wygłupia. Jest stanowczą waderą, która wiele przeszła. Umie się zachować odpowiednio do sytuacji. Jeśli komuś zaufa jest uczuciowa i nawet bardzo rozmowna.
Wiek: 3,5 lat || 09.02
Płeć: Wadera
Żywioł: Wilk lodu.
Stanowisko: Tropicielka
Moce: Jeszcze się uczyć panować nad tym żywiołem. Różni się od brata tym, że umie zmieniać się człowieka, no może też charakterem. Telepatycznie umie porozumieć się z baratem.
*Lodowy podmuch.
*Lodowe spojrzenie.
*Lodowe kolce.
*Lodowe łapki.
*Okrąg Terando.
Wygląd: Ran ma białe umaszczenie, można powiedzieć, że śnieżne. Jest mniejsza od swojego brata o kilka centymetrów. Ma gęste futro. Charakterystyczną dla niej rzeczą, wyróżniająco ją od brata są oczy, które są niebieskie, jak woda. Wokół lewego oka ma niebieskie koło. W lewym uchu ma dwa piórka, to samo ma na prawej łapie wraz z tasiemką przewiązaną przez nią. Zaś na lewej przedniej i tylnej łapie są kropki.
Zauroczenie: Nie ujawni...
Ex:-
Rodzina: Została porzucona wraz z bratem. W przyszłości chce założyć rodzinę.
Ojciec - Xawier,
Matka - Nila.
Historia: Rani jako szczeniak została porzucona wraz z bratem na pastwę losu. Wychowywali się nawzajem, razem uczyli na swoich błędach. Byli dla siebie wsparciem. Powierzali sobie tajemnice i sekrety. Włóczyli się po świecie, aby w końcu odpocząć od ucieczek. Ran miała tego wszystkiego czasami dość, ale nie poddawała się. Wiedziała, że w końcu cały trud się opłaci. Po trzech latach wędrówki, w której nauczyła się jak samotny wilk powinien sobie poradzić. Jej brat nie pozwalał jej walczyć, tylko chować się. Dzięki temu nauczyła się, jak cicho stąpać po ziemi, aby nikt nie zauważył jej obecności. Wadera ma nadzieję, że w końcu będzie miała upragniony spokój...
Głos:
Inne Zdjęcia:
Siła: 79 Szybkość: 180 Wytrzymałość: 70 Zwinność: 200
___________________________________________________________
Właściciel: Unnamed
Motto: „Wczoraj śmiali się z moich marzeń, dzisiaj bezczynnie patrzą jak je spełniam”
Imię: Led [lód]
Pseudonim: Tam
Charakter: Led jest przeciwieństwem swojej siostry. Jest otwarty na nowe znajomości. Na jego pyszczku ciągle widnieje uśmiech. Lubi rozweselać inny, a przede wszystkim Ran. Kocha swoją siostrę nad życie i nie pozwoli jej nigdy skrzywdzić. Rozumie zachowanie Rani, dlatego to on zawsze zaczyna nowe znajomości. Tak samo jak siostra umie zachować się odpowiednio do sytuacji. W razie czego staje do walki. Walczy tylko w słusznej sprawie. Ma nadzieję, że nowa watach zaakceptuje jego wraz ze swoją siostrą.
Wiek: 3 lata || 09.02
Płeć: Basior
Żywioł: Wilk lodu.
Stanowisko: Łowca
Moce: Wszystko co związane z lodem. Opanował ten żywioł do perfekcji. Telepatycznie umie porozumieć się z siostrą.
*Lodowy głos.
*Lodowe pazury i kły.
*Lodowa zbroja.
*Lodowe tornado.
*Lodowy podmuch.
*Okrąg Zuriszu.
Wygląd: Basior jest krępej budowy ciała. Ma dobrze umięśnione tylne jak i przednie łapy. Ogon nie jest za długi, ani za krótki, można powiedzieć w sam raz. Pysk jest krótki, ale za to w nim znajdują się ostre kły. Kolor jego futra to biały, można powiedzieć, że śnieżny. Futro jest puszyste, a na karku, na łbie i pod pyskiem jest dłuższe co daje mu uroku. Oczy ma koloru miodowego, w które nie raz wpada jego długa grzywka na którą się ciągle wścieka.
Zauroczenie: Nie ujawni...
Ex:-
Rodzina: Został porzucony wraz z siostrą. W przyszłości chce założyć rodzinę.
Ojciec - Xawier,
Matka - Nila.
Historia: Led jako szczeniak został porzucony wraz z siostrą, przez swoją rodzinę na pastwę losu. Przyrzekł sobie, że zaopiekuje się nią i cóż udało mu się to. Tułali się po świecie, nie znajdując dla siebie miejsca. Wiele razy próbowali dołączyć do jakiejś watahy, z marnym skutkiem. Nikt ich nie chciał. Uczył swoją siostrę, a ona uczyła jego. Byli dla siebie wsparciem. Sami uczyli się na własnych błędach, które były niekiedy ogromne i niosły śmierć. Przez te trzy lata nauczył się wszystkiego, co jest potrzebne żeby przeżyć jako samotnik. Choć nie był sam, nie pozwalał siostrze wystawiać się na niebezpieczeństwo. Sam nagrabił sobie wrogów, żeby chronić bliską osobę, aby ona nie niosła tego poczucia winy, jakim są zabójstwa. Odebranie życia niewinnym osobą...
Głos:
Ocena: 0/0
Siła: 200 Szybkość: 75 Wytrzymałość: 80 Zwinność: 155
Od Melody C.D Hope
-Słucham.-Odparłam szybko na pytanie wadery.
-Hm.-Mrukneła pod nosem.
-Po prostu...Nigdy nie spotkałam kogoś jak.....-Mówiłam nieśmiało.
-Jak?-Dopytywała mnie wadera.
-Jak..moja matka.-Powiedziałam dokańczając.
-Zła przeszłość.Chcesz być taka jak rodzice.Prawda?-Zapytała mnie, bardziej oznajmiła.
-Tak.-Odpowiedziałam bez wahania.
-Hope..-
-Tak?-Znowu katem oka spojrzała na mnie.
-Czy nie uwarzasz.Jakby strażnik granicy, pilnował z drzewa.Wystarczyłoby tylko mieć łuk , bystre oko i wytrwałość.W taki sposób ten kto chcę przekroczyć granicę, ma niespodziewaną akcję.Czy to by pomogło?-Powiedziałam, bardziej zapytałam.
(Hope?? Ziomek dokończysz?)
-Hm.-Mrukneła pod nosem.
-Po prostu...Nigdy nie spotkałam kogoś jak.....-Mówiłam nieśmiało.
-Jak?-Dopytywała mnie wadera.
-Jak..moja matka.-Powiedziałam dokańczając.
-Zła przeszłość.Chcesz być taka jak rodzice.Prawda?-Zapytała mnie, bardziej oznajmiła.
-Tak.-Odpowiedziałam bez wahania.
-Hope..-
-Tak?-Znowu katem oka spojrzała na mnie.
-Czy nie uwarzasz.Jakby strażnik granicy, pilnował z drzewa.Wystarczyłoby tylko mieć łuk , bystre oko i wytrwałość.W taki sposób ten kto chcę przekroczyć granicę, ma niespodziewaną akcję.Czy to by pomogło?-Powiedziałam, bardziej zapytałam.
(Hope?? Ziomek dokończysz?)
Powitajmy kolejna członkinię!
Właściciel:Le Cheval
Motto:"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Imię:Windtrill (nikt nie zna jej prawdziwego imienia)
Pseudonim:Wind
Charakter:Jej
charakter jest niesamowicie zmienny.Jednak zawsze kieruje się rozsądkiem
i odwagą.Wind jest inteligentna co umożliwia jej szybkie układanie
planów.Ma wielką pamięć. Pomimo tego, niektóre cechy kompletnie do niej
nie pasują. Jest to np. romantyzm, czy optymizm. Są też cechy które nie
odstępują jej na krok a są to na przykład: skromność, asertywność oraz
rozsądek.
Wiek:3,5 lat || 03.12
Płeć:Wadera
Żywioł:Ziemia,Natura
Stanowisko:Szpieg
Moce:
*Jad w pazurach i kłach*
*Przywołanie pnączy z ziemi*
*Deszcz skał*
*Spojrzenie w jej oczy,które robią się zielone podczas jej furii zabija*
Wygląd:Wind ma
zielone oczy i zielone futro pod oczami.Z takim futrem się urodziła.Za
jej lewym uchem są liście.Jej uszy są kremowe tak jak jej
szyja,brzuch,pysk,końcówki grzywki,łapy oraz obrzeża ogona.Reszta jest
brązowa.Na jej przednich łapach są bransoletki.
Zauroczenie:Nie powie....
Ex: -
Rodzina: Raczej teraz nie chce jej zakładać...może w przyszłości?
Matka:Mindy
Ojciec:Daniel
Matka:Mindy
Ojciec:Daniel
Historia:Urodziła się w niezbyt dużej watasze,która została doszczętnie
wybita. Przeżyła tylko ona. Miała wtedy 10 miesięcy. Ciosem dla niej
było jak widziała jak krew rodziców płynęła po schodach piwnicy. Była w
wielu watahach,ale "Nie można wymazać z pamięci wszystkiego, co sprawia
ból".Po roku zmieniła się i zaczęła żyć normalnie: "Nie uratujesz
innych,dopóki nie uratujesz siebie". Żyje dalej pisząc własną historię.
Głos:
Inne zdjęcia:
Jako szczeniak:
Ocena:0/0
Siła:150 Szybkość:79 Wytrzymałość:78 Zwinność:200
Od Hope C.D Melody
Byłam lekko zdziwiona propozycją Melody, jednak już po chwili na moim pysku znów zagościła obojętna mina.
- Nie ma w tym żadnego sekretu, poza tym każdy ma swoje stanowisko... - powiedziałam, a Melody zrobiła błagającą minę.
Po kilku słowach zgodziłam się oszczędzając waderze godności. Zabrałam ją na północną granicę. Wytłumaczyłam, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte, mieć wzrok na wszystkie strony patrolu. A w razie wroga czy niespodziewanego wilka przysłać posiłki lub załatwić to słowami, albo... Przemocą. Wadera z pozoru nasłuchiwała się tego, co mówię.
- W ogóle mnie słuchasz? - zerknęłam kątem oka na Melody.
< Melody? >
- Nie ma w tym żadnego sekretu, poza tym każdy ma swoje stanowisko... - powiedziałam, a Melody zrobiła błagającą minę.
Po kilku słowach zgodziłam się oszczędzając waderze godności. Zabrałam ją na północną granicę. Wytłumaczyłam, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte, mieć wzrok na wszystkie strony patrolu. A w razie wroga czy niespodziewanego wilka przysłać posiłki lub załatwić to słowami, albo... Przemocą. Wadera z pozoru nasłuchiwała się tego, co mówię.
- W ogóle mnie słuchasz? - zerknęłam kątem oka na Melody.
< Melody? >
Od Melody C.D Hope
-Muszę cię jeszce o coś zapytać,ale to na osobności .Hope..-Powiedziałam .Wraz z Hope poszłam na spacer po terenach watahy.
-Wiec, Melody.O co chciałas mnie zapytać?-Wadera rzuciła spojrzeniem.
-Chcę...Abyś mnie uczyła .Jak być Strażnikiem..-OdpowiedziałamWadera przez dłuższy czas była zdziwiona .Dopóki...
(Hope? Brak weny :( )
-Wiec, Melody.O co chciałas mnie zapytać?-Wadera rzuciła spojrzeniem.
-Chcę...Abyś mnie uczyła .Jak być Strażnikiem..-OdpowiedziałamWadera przez dłuższy czas była zdziwiona .Dopóki...
(Hope? Brak weny :( )
Odnowiony Dhiren!
Motto: " Żyję nie po to, bo muszę, lecz dla moich celów i miłości."
Imię: Dhiren, Ash
Pseudonim: Ren, Lodowy Książę
Charakter: Dhiren w watasze zawsze był towarzyskim i miłym basiorem, o kobaltowych oczach. Jednak teraz trochę się zmienia... Teraz, jest rozpoznawalny dzięki chłodnemu spojrzeniu który zwiastuje zły humor, w którym jest prawie że zawsze. Dla nieznajomych może się okazać pełnym grozy przeciwnikiem. Kiedy kogoś nie zna, jest bardzo niemiły, prawie że agresywny. Nigdy nie ufa takim osobom i podchodzi do nich z dystansu. Często śledzi także takie osoby. Znajomi... Dla nich jest bardziej miły, ale nadal potrafi być dla takich osób agresywny. Czasami im ufa, ale tylko wtedy kiedy ma pewność. Cóż, niektórzy znajomi wykorzystują innych. Potrafi, ale rzadko, się przy tych znajomych uśmiechnąć lub zaśmiać. Czasami drwiąco a czasami nie. Potrafi pomóc znajomym. Dla przyjaciół, Alf i Bet jest przyjacielski. Gdy mają coś do powiedzenia cierpliwie słucha. Nie przerywa, ani się nie wtrąca. Prawie bezgranicznie tym osobom ufa, ale jeśli zachowują się podejrzanie traktuje tą osobę jak znajomego. Gdy jest mowa o poważnych sprawach, jest strasznie poważny. Rzadko wtedy jest spięty. Potrafi z przyjaciółmi otwarcie porozmawiać. Jednakże, ma swoje granice. Nie przepada kiedy ktoś z niego żartuje. Wtedy może naprawdę się zezłościć. Przyjaciel-przyjaciel i przyjacielsko się zachowuje, jak na przyjaciela przystało. Jednak ta Jedyna i Dzieci są dla niego wyjątkowi. Nadię kocha ponad wszystko, zrobi dla niej wszystko i nawet poświęci dla niej życie. Chociaż wolałby z nią żyć wiecznie. Dzieci... Kocha je także, ale nie tak bardzo jak Ukochaną. Czasami trzeba podnieść głos, ale Nadia zawsze panuje nad sytuacją. Ren jest dumny ze swoich dzieci. Chodzi z wypiętą piersią, rzadko z opuszczoną głową. Szanuje prawie każdego. Dla wrogów... Najchętniej zamroziłby ich z jednej ze swoich super mocy.
Wiek: 3,6 lat || 30.12
Płeć: Basior
Żywioł: Legendarny Żywioł Władców Krainy Lodu
Stanowisko: Wojownik, Mag
Moce:
Dmuchnięciem może zamrozić jakąś rzecz, przykrywając ją lodem.
Może przywołać śnieżnobiałego orła który jest jego sługą.
Ren rzuca w przeciwnika kulą lodu, zadając mu obrażenia oraz tymczasowo zmniejszając jego prędkość ruchu i ataku.
Ash przywołuje deszcz lodu i gradu, który zadaje wrogom obrażenia i spowalnia ich.
Dhiren zamraża wilgoć w powietrzu, tworząc lodową ścianę blokującą ruchy. Ściana utrzymuje się tylko przez chwilę, po czym topnieje.
Ash wystrzeliwuje 7 Lodowych Strzał na obszar w kształcie stożka. Zadają one większe obrażenia.
Ren wystrzeliwuje lodową strzałę w linii prostej. Jeżeli trafi ona wroga, zada obrażenia i ogłuszy go do 3,5 sekundy, bazując na przebytym dystansie. Dodatkowo pobliskie jednostki otrzymają obrażenia i zostaną spowolnione.
Dhiren jest obecnie najpotężniejszym magiem lodu. Ponadto, nadal ma nieznane moce które używa nieświadomie i rzadko.
Wilcza postać Lodowego Księcia:
Partnerka: Nadia
Ex: Pierwsza, jedyna i na zawsze.
Rodzina: Założył swoją rodzinę i będzie jej bronił.
Matka-Deshen
Ojciec- Rajaram
Brat- Kishan
Partnerka-Nadia
Syn- Gergolio (bliźniaki)
Córka- Kim (bliźniaki)
Historia: Dhiren niegdyś żył szczęśliwie jako jeden z synów Pary Alfa wywodzących się z rodu Legendarnych Władców Krain Lodu. Był to najpotężniejszy ród magicznych wilków z domeny magów. Ten ród ciągle walczył z rodem Legendarnych Mieczy, z rodem, najsilniejszym z domeny wojowników. Obydwa rody rywalizowały ze sobą, który jest silniejszy. W tamtych czasach Ren wiedział który jest silniejszy. Żaden. Obydwa rody dorównywały sobie siłą. Jednak pewnego dnia, w którym nie można było walczyć rozpoczęto... wojnę. A dokładniej, wilki z rodu Legendarnych Mieczy zaatakowały ród Legendarnych Władców Krain Lodu, w którym zginęło wielu magów, w tym rodzice Dhiren i Kishana. Ash, i Luke popadli w furię. Obydwoje byli najsilniejszymi magami, jednak Ash był silniejszy. Bracia zaatakowali zamachowców swoja magią powalając 99% wojowników. Jedynie Generał jak i garstka żołnierzy przeżyła. Zamachowcy się poddali i uznali, że magowie są silniejsi. Jednak i tak planują kolejny zamach, dlatego Ren chce chronić ważne dla niego osoby. Nie chce znowu stracić tak ważnych dla niego osób, z byle błahostki. W ten dzień także uznano Rena za najsilniejszego w magi, jak i walce wręcz i we władaniu broni. Ash nadal trenuje, ćwiczy i chroni. Dzięki temu staje się silniejszy, gdy dzień kolejnego zamachu nadeszła.
Głos:
Ocena: 0/0
Siła: 189 Szybkość: 70 Wytrzymałość:200 Zwinność: 75
Od Hope C.D Melody
Byłam zakłopotana, gdy niewinne ślepia wadery zerknęły na mnie, w końcu
odpowiedziałam to, co przyszło mi do głowy jako pierwsze.
- Drobiazg, nie mogliśmy Cie zostawić
Myślę, że wadera nie musiała dziękować, obeszło by się bez tego. Jednakże cieszy mnie to, gdy widzę uszczęśliwione pyszczki z części mojego działania.
- Co jeszcze Cie tu sprowadza...Melody? - dopytywałam.
< Melody? >
- Drobiazg, nie mogliśmy Cie zostawić
Myślę, że wadera nie musiała dziękować, obeszło by się bez tego. Jednakże cieszy mnie to, gdy widzę uszczęśliwione pyszczki z części mojego działania.
- Co jeszcze Cie tu sprowadza...Melody? - dopytywałam.
< Melody? >
sobota, 19 lipca 2014
Od Kage C.D Arka
Szedłem przez leśną ścieżkę, gdy nagle czuję lekkie uderzenie o moją
klatkę piersiową. Natychmiast spokojnie zrobiłem krok w tył i ujrzałem
lekko staranowaną waderę.
- Przepraszam, nie chciałem na ciebie wpaść - powiedziałem pomagając się podnieść.
- Przykro mi, że nie zauważasz mniejszych! - wybuchła wadera.
- Naprawdę przepraszam - odparłem, a na mojej twarzy ukazał się mały uśmiech, z lekko opuszczonymi brwiami.
- Niepotrzebnie się uniosłam - odwzajemniła uśmiech.
Chwilę czekałem aż wadera się odgoni z widniejącej na niej ziemi.
- Kage - przedstawiłem się.
- Wilki mówią mi Arka - podała łapę.
- Przepraszam, nie chciałem na ciebie wpaść - powiedziałem pomagając się podnieść.
- Przykro mi, że nie zauważasz mniejszych! - wybuchła wadera.
- Naprawdę przepraszam - odparłem, a na mojej twarzy ukazał się mały uśmiech, z lekko opuszczonymi brwiami.
- Niepotrzebnie się uniosłam - odwzajemniła uśmiech.
Chwilę czekałem aż wadera się odgoni z widniejącej na niej ziemi.
- Kage - przedstawiłem się.
- Wilki mówią mi Arka - podała łapę.
piątek, 18 lipca 2014
Od Melody
Po polowaniu i zjedzeniu jelenia , postanowiłam że pójde do Talona i
Hope.Poszłam najpierw do jaskini Talona.Nikogo tam nie było.Potem do
jaskini Hope .Znowu pusto.Wyszłam .W wielkim tłumie zobaczyłam ich
oboje.Zaczęłam biec.Szczęscie...Udało się .Ale...Wyhamowałam tuż przed
łapami Talona i Hope.
-Nareszcie! Znalazłam was!-Powiedziałam zadowolona.
-Czy coś się stało Melody?-Zapytali mnie.
-Nie..Chciałam Wam tylko podziękować....Że uratowaliście mnie od pewnej śmierci.-Powiedziałam nieśmiało.Na twarzach wilków pojawił się uśmiech.
(Talon ? Hope? Dokończycie?)
-Nareszcie! Znalazłam was!-Powiedziałam zadowolona.
-Czy coś się stało Melody?-Zapytali mnie.
-Nie..Chciałam Wam tylko podziękować....Że uratowaliście mnie od pewnej śmierci.-Powiedziałam nieśmiało.Na twarzach wilków pojawił się uśmiech.
(Talon ? Hope? Dokończycie?)
Od Hope C.D Riven
Kręcąc się po terenach watahy pośród krzaków mą uwagę przyciągnął cichy
płacz. Wyprostowałam kark i zaczęłam się rozglądać. Co krok odgłos był
coraz intensywniejszy, a po chwili już przedzierając się cicho przez
krzaki ujrzałam zapłakaną waderę. Była to Riven w postaci człowieka,
która zaraz potem odwróciła się w moją stronę, opuszczając głowę.
Nie ukrywałam się, wiedziałam, że muszę zainterweniować. Chociaż nigdy Naszej Riven takiej nie widziałam, widok zaskakujący, a zarazem przygnębiający. Mimo, iż ja też nie raz bywam oschła, przyjaciółka jest ważniejsza niż moja "ciemna strona". Spokojnie podeszłam do płaczącej kobiety, usiadłam obok niej i przyjrzałam się jej. Ciągle ocierała tłumione łzy.
- Świat jest padołem nieszczęść i płaczu, Clama ne timeas. Płacz nie jest powodem do wstydu, nawet najsilniejszy uronią kiedyś tą jedyną łzę - powiedziałam cicho - Co cię trapi?
- Wspomnienia wracają, wychodzą z ciemności... - powiedziała nie kończąc - Operah
- Wrócił? - zapytałam.
- Tak, jest tu - wciąż ocierała strapione łzy.
- Płacz, tylko zastanów się czy warto - powiedziałam opuszczając łeb.
< Riven? xD >
Nie ukrywałam się, wiedziałam, że muszę zainterweniować. Chociaż nigdy Naszej Riven takiej nie widziałam, widok zaskakujący, a zarazem przygnębiający. Mimo, iż ja też nie raz bywam oschła, przyjaciółka jest ważniejsza niż moja "ciemna strona". Spokojnie podeszłam do płaczącej kobiety, usiadłam obok niej i przyjrzałam się jej. Ciągle ocierała tłumione łzy.
- Świat jest padołem nieszczęść i płaczu, Clama ne timeas. Płacz nie jest powodem do wstydu, nawet najsilniejszy uronią kiedyś tą jedyną łzę - powiedziałam cicho - Co cię trapi?
- Wspomnienia wracają, wychodzą z ciemności... - powiedziała nie kończąc - Operah
- Wrócił? - zapytałam.
- Tak, jest tu - wciąż ocierała strapione łzy.
- Płacz, tylko zastanów się czy warto - powiedziałam opuszczając łeb.
< Riven? xD >
Od Arki
To było słoneczne, ciepłe popołudnie. Truchtałam właśnie zaciekawiona, w
kierunku jaskini Alph, doszły mnie bowiem słuchy, iż Riven urodziła
dwie, małe i urocze waderki. Nie wiem dlaczego, może zbytnio się
spieszyłam, dość że wpadłam na jakiegoś wilka. Dziwna sprawa, zazwyczaj
jestem bardziej ogarnięta...
<Ktoś dokończy?>
<Ktoś dokończy?>
Od Riven C.D Zuko
Wzięła do pyska Mavis, a Zuko, Avril i tak ruszyliśmy do jaskini Alph. Szczeniaki jeszcze przez kilka dni były u mego boku. W końcu, jeśli można tak to nazwać, zaczęły brykać i szaleć. Ewidentnie największym zainteresowaniem Avril był mój ogon długi puszysty ogon w którym często spała, a u ojca ulubiona zabawką było ucho. Mavis z początku była zafascynowana świecącymi się rzeczami, takimi jak "gumka" która spinała grzywkę Zuko, czy też moja wstęga na ogonie. Wilczyca miała dar do szybkiego uczenia się, podczas zabawy pokazała umiejętność taktyczną, na przykład gdy bawiła się z siostra w berka. Szybko przyszło mi na myśl pseudonim: Wróżkowy taktyk, czemu wróżka? To część nazwy w której się specjalizuję i która nam również ujawniła Mavis, miała drugą część mojej mocy, ona posługuje się zbrojami i tarczami, a ja specjalizuje się w ataku, mieczami i tu znalazła się nowa nazwa "Tytania". Avril tez ma większość obronnych ataków, takie jak leczenie w kilku etatach. Najpiękniejszym atakiem jakie odkryliśmy, było gdy znalazła się pośród róż, powiem zamieniła w kamień zwierzę, nie jest to zbyt bezpieczna magia dla młodego szczeniaka, ale postaram się z ukochanym z tym poradzić. Poznajecie tu Pseudonim: Rose. Wirujące czerwone płatki róży obok szczeniaka wyglądały jak ogień, dzięki czemu przyszło "Dragon". Kilka dni później chciałam odetchnąć i poprosiłam Zuko by zajął się córeczkami. Zawsze gdy jestem trochę przybita wracam do mojej prawdziwej formy. Człowieka... Moja włosy stały się różowe a oczy pochłonięte zimnem.
Rozmyślałam... Jednym razem podczas gdy Zuko był na polowaniu znikąd pojawił się Operah... Kiedy go zobaczyłam serce podeszło mi do gardła. Muszę przyznać, nadal go kochałam, chciałam o nim zapomnieć, ale teraz chce go przy sobie, pewnie już odszedł i nie wróci, ale chciałabym go przynajmniej za przyjaciela, lub żeby tu został i mnie nienawidził, ale był. Jak tu żyć jak połowa mojego serca należy do innego... Podczas rozmyśleniami robiłam wianek który teraz ząłożyłam sobie na głowę. Uświadomiłam sobie że teraz ta surowa, poważna Riven zniknęła... Już sama nie wiem czego chce, strasznie się ciesze ze szczeniaków, jednak Zuko był moim najlepszym przyjacielem i dziwie się czemu go nie skrzyczałam gdy mówił takie rzeczy o Operahu... Ale go kocham, tak bardzo... jednak drugiego dnia od jego powrotu, jakbyśmy nie mogli zaczekać, ale w tedy.. co by mogło się stać? Operah by się nie dowiedział i nie przyszedł! Ahh... mam ochotę zniknąć z tego świata. Nagle z oczy zaczęły kapać mi łzy.
Kiedy się obejrzałam zobaczyłam moją przyjaciółkę. Poczułam się glupio, pokazując publicznie jak płaczę... Często byłam oschła nawet do przyjaciół, a nagle ta poważna Riven stała się płakliwa...
<Hope? Zuko?>
<Hope? Zuko?>
czwartek, 17 lipca 2014
Od Zuko C.D Riven
Polowałem, gdy nagle przyleciał do mnie znajomy ptak, z wiadomością.
Szybko do mnie przyleciał, po czym dowiedziałem się o nagłym porodzie
Riven. "Jak mogłem tam nie być, w takiej chwili!" byłem na siebie zły,
powinienem tam być, przy niej... A w tym czasie byłem już w jaskini,
jednak Holly kazała mi natychmiast wyjść. Słyszałem krzyki ukochanej,
lecz nie mogłem wejść. Co ze mnie za ojciec będzie, jestem bardzo
ciekawy szczeniąt. Czy odziedziczą coś po mnie? Przy jaskini łaziłem w
kółko i czekałem, aż Holly pozwoli mi ją odwiedzić. Po kilku minutach
cichy krzyk Riven ustał, a ja ujrzałem wyłaniającą się z jaskini Aishę.
Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, ja zrobiłem to pierwszy.
- Zostałem ojcem? - zapytałem szybko z ciekawością.
- Tak, szczeniaki i Riven są w jak najlepszym stanie - uśmiechnęła się do mnie wilczyca.
Uśmiechnięty od ucha do ucha spokojnie wszedłem do jaskini, nie strasząc potomków. Pocałowałem wilczycę z góry, po czym oboje patrzyliśmy się na małe pyszczki. Położyłem się obok ukochanej.
- To który to chłopiec? - zapytałem szczęśliwy.
- To dziewczynki... - uśmiechnęła się i spojrzała na szczenięta.
- Dzi..Dziewczynki? - zapytałem zdziwiony, ale już po chwili na mym pysku zagościł uszczęśliwiony uśmiech. Byłem prze szczęśliwy wiedząc, że jestem ojcem, a matka moich szczeniąt jest najwspanialszą na świecie waderą.
- Ciekawe która upodobniła się do taty - zaśmiałem się.
Po chwili ustaliliśmy imiona, nie było to trudne, dlatego małe waderki to Mavis i Avril.
< Rivuś? :D >
- Zostałem ojcem? - zapytałem szybko z ciekawością.
- Tak, szczeniaki i Riven są w jak najlepszym stanie - uśmiechnęła się do mnie wilczyca.
Uśmiechnięty od ucha do ucha spokojnie wszedłem do jaskini, nie strasząc potomków. Pocałowałem wilczycę z góry, po czym oboje patrzyliśmy się na małe pyszczki. Położyłem się obok ukochanej.
- To który to chłopiec? - zapytałem szczęśliwy.
- To dziewczynki... - uśmiechnęła się i spojrzała na szczenięta.
- Dzi..Dziewczynki? - zapytałem zdziwiony, ale już po chwili na mym pysku zagościł uszczęśliwiony uśmiech. Byłem prze szczęśliwy wiedząc, że jestem ojcem, a matka moich szczeniąt jest najwspanialszą na świecie waderą.
- Ciekawe która upodobniła się do taty - zaśmiałem się.
Po chwili ustaliliśmy imiona, nie było to trudne, dlatego małe waderki to Mavis i Avril.
< Rivuś? :D >
środa, 16 lipca 2014
Od Riven C.D Zuko (Poród)
Jakiś Czas Później
Zuko zajmował się mną i wszystko przynosił, byłam mu za to bardzo wdzięczna. Pewnego dnia poszłam odwiedzić Holly. Małe pogadanki, opowiadanie co u mnie i co u niej, wyżalanie się najlepszej przyjaciółce, której nigdy bym na nikogo nie zamieniła.Nagle zaatakował mnie skurcz.
-Riven nic Ci nie jest? - zapytała Holly lekko wystraszona
-Nie... to jest tak często spotykane, że się chyba przyzwycz... - nagle znowu mocny ból
-O nie! biore cie do lekarza
-Ale po co? - zaśmiałam się po czym dałam sobie sprawę.. - Zaczyna się
-Czekaj!
-No ja nigdzie się nie wybieram - wrasnęła do niej
Wadera szybko przywołała ptaka i przekazała mu wiadomość która miała dotrzeć do Zuko i Aishy.
Już po chwili pojawiły się te dwa wilki. Zuko opuścił jaskinie, a Holly podtrzymywała mnie an duchu. Niedługo później, mogłam zobaczyć moje szczeniaki. Dwa małe pyszczki już ssały mleko, a ja powoli gładziłam je językiem. :
Właściciel: wera11211
Motto: "Bez względu na to , jak bardzo ktoś jest zraniony , ma za zadanie stawić czoła cierpieniu i iść dalej przed siebie."
Imię: Mavis (Mavis - Piosenka)
Pseudonim: Wróżkowy Taktyk, Tytania
Charakter: Mavis zaskakująco jak na swój wiek odkryła większość umiejętności, jednak też reszty nie umie urzywać, tylko matka ją poinformowała jaka to jest moc, ponieważ posiada druga połowę ich, ona potrafi tworzyć Zbroje, ona miecze. Wadera szybko zrozumiała, jaki to jest obowiązek bycie szczeniakiem Alpha, jednak rodzice dają jej wolną rękę. Już w pierwszych dniach podczas zabawy pokazała swoją niezwykłą zdolność "Taktykę". Na dodatek Mavis to bardzo interesuje. Jak na szczeniaka przystało, jest bardzo miła i sympatyczna. Z chęcią poznaje nowe osoby i bardzo szybko zdobywa nowych przyjaciół. łatwo nawiązuje przyjaźnie, szybko akceptuje nowych członków i stara się stworzyć im jak najlepsze warunki aklimatyzacji.
Jej uparta osobowość znika gdy ma do czynienia z osobami które bardziej lubi. Mavis widać, że mimo to że jest dzieckiem chciałaby wszystkich ochraniać i przewodzić, bardzo szybko chciałaby odgrodzić rodziców od ciężkich obowiązków i zobaczyć jakie to jest brzemię. Wydaje się być pogodna, ponieważ przez większość czasu jest uśmiechnięta. Mavis bywa również nieco beztroska i lekkomyślna, co pokazuje że jest szczeniakiem (porównując do wcześniejszych cech). Mavis jest dość zabawna i wydaje się dosyć obojętna na pewne rzeczy. Choć jest zabawna i dziecinna, potrafi także być bardzo poważna. Gdy usłyszała o wojnie, Mavis
zmieniła swój uśmiech na rzecz poważnej i skupionej miny, mówiąc, że
poprowadzi Watahę do zwycięstwa.Nie widziała jednak, że rodzice sobie tylko żartowali. Ale matka była bardzo dumna z córki i wiedziała, że będzie wspaniałą przyszłą Alphą.
Wiek: Kilka dni || 13.07
Płeć: Wadera
Żywioł: Tworzenia (Obrona)
Stanowisko: Szczenie Alpha i Adept, w przyszłości utworzy Stanowisko Taktyka, by nim zostać.
Moce: Jej mocą jest stwarzanie najsilniejszych zbrój świata, dzięki czemu może wszystko odepchnąć, odziedziczyła również po matce kilka ataków offensywnych.
-Zbroja Niebiańskiego Koła (Nnie potrafi używać) :Zbroja,
której Mavis używa do pokonania dużej liczby przeciwników. Sama zbroja
jest srebrna i wyposażona w parę anielskich skrzydeł, napierśnik składa
się z florystycznych elementów, zakrywających klatkę piersiową, na
biodrach ma ozdobny pas, zwieńczony długą białą spódnicą. Na głowie
znajduje się diadem z parą skrzydeł znajdujących się nad uszami. Broń
stanowią dwa miecze w dłoni i wiele (do nawet 200) krążących w około Mavis .
|Blumenblatt: Mavis atakuje przeciwnika z mieczami wirującymi w około niej.
|Circle Sword: Miecze najpierw szybko wirują w około Mavis, a potem szybko atakują jej przeciwników.
|Trinity Shot: Mavis atakuje przeciwnika z mieczami ułożonymi w formacji delta.
-Zbroja Czarnego Skrzydła (Nie potrafi używać): Zbroja ta zwiększa niszczycielskie zdolności Mavis. Mavis walczy jednym, pótoraręcznym mieczem i ma skrzydła jak nietoperz.
-Zbroja Płomiennej Cesarzowej: Obniża siłę ataku ognistego. Wyglądem przypomina trochę smoka.
-Zbroja Giganta: To mocno zabudowana, żółta zbroja zwiększająca moc rzucania. Mavis używa w niej dzidy.
-Zbroja Adamantowa (Nie potrafi używać): Zbroja nieprawdopodobnie zwiększająca obronę. Mavis nie ma w niej broni tylko dwuczęściową tarczę.
-Zbroja Purgatora (Nie potrafi używać): Jedna z najpotężniejszych zbroi Mavis, podobno kto ją zobaczył nie mógł o tym powiedzieć, ponieważ nie przeżył. Zbroja jest czarna, a Mavis używa w niej maczugi nabitej kolcami.
-Zbroja Cesarza Piorunów: Obniża siłę ataku piorunem Bardziej przypomina tunikę, niż zbroję. Mavis używa w niej halabardy.
-Zbroja Lotu (Nie potrafi używać): Przypomina nie co strój geparda z parą uszu na głowie. Mavis używa miecza.
-Zbroja Porannej Gwiazdy (Nie potrafi używać): Przypomina nieco Niebiańskie Koło, umożliwia wystrzeliwanie ognistych pocisków. Gdy Mavis ją nosi może użyć ataku:.
|Przecinacz Fotonów : Mavis wystrzeliwuje potężny pocisk energetyczny.
Zbroja Armadura Wróżki (Nie potrafi używać): Podobno najpotężniejsza zbroja Mavis, nosząca dumną nazwę od matki, którą Mavis kocha.
Zbroja Królowej Mórz: Zmniejsza siłę wodnego ataku. Zbroja ta upodabnia Mavis do morskiego stworzenia.
Sfera Wróżek (Nie potrafi używać): Prawdopodobnie najsilniejsze zaklęcie ochronne. Ta magia chroni członków Watahy przed każdym złem, jest absolutnym zaklęciem defensywnym. Ponadto Sfera zatrzymuje czas, wszyscy, który się w niej znajdą, przestają się starzeć.Matka kiedyś opowiadała jak to zaklęcie uchroniło Wcześniejsza watahę przez zagładą (Atakiem Najsilniejszego Maga).
Blask Wróżek (Nie potrafi używać): Blask Wróżek jest jedną z Trzech Wielkich Magii z Watahy Srebrzystego nowiu Księżyca. Ta magia sprawia, że wrogowie Fairy Tail zostają odrzuceni przez bezlitosny żółty blask. To niezwykle skomplikowane zaklęcie, zbiera i koncentruje światło słońca, księżyca i gwiazd. Mavis potrafi je komuś "pożyczyć".
|Blumenblatt: Mavis atakuje przeciwnika z mieczami wirującymi w około niej.
|Circle Sword: Miecze najpierw szybko wirują w około Mavis, a potem szybko atakują jej przeciwników.
|Trinity Shot: Mavis atakuje przeciwnika z mieczami ułożonymi w formacji delta.
-Zbroja Czarnego Skrzydła (Nie potrafi używać): Zbroja ta zwiększa niszczycielskie zdolności Mavis. Mavis walczy jednym, pótoraręcznym mieczem i ma skrzydła jak nietoperz.
-Zbroja Płomiennej Cesarzowej: Obniża siłę ataku ognistego. Wyglądem przypomina trochę smoka.
-Zbroja Giganta: To mocno zabudowana, żółta zbroja zwiększająca moc rzucania. Mavis używa w niej dzidy.
-Zbroja Adamantowa (Nie potrafi używać): Zbroja nieprawdopodobnie zwiększająca obronę. Mavis nie ma w niej broni tylko dwuczęściową tarczę.
-Zbroja Purgatora (Nie potrafi używać): Jedna z najpotężniejszych zbroi Mavis, podobno kto ją zobaczył nie mógł o tym powiedzieć, ponieważ nie przeżył. Zbroja jest czarna, a Mavis używa w niej maczugi nabitej kolcami.
-Zbroja Cesarza Piorunów: Obniża siłę ataku piorunem Bardziej przypomina tunikę, niż zbroję. Mavis używa w niej halabardy.
-Zbroja Lotu (Nie potrafi używać): Przypomina nie co strój geparda z parą uszu na głowie. Mavis używa miecza.
-Zbroja Porannej Gwiazdy (Nie potrafi używać): Przypomina nieco Niebiańskie Koło, umożliwia wystrzeliwanie ognistych pocisków. Gdy Mavis ją nosi może użyć ataku:.
|Przecinacz Fotonów : Mavis wystrzeliwuje potężny pocisk energetyczny.
Zbroja Armadura Wróżki (Nie potrafi używać): Podobno najpotężniejsza zbroja Mavis, nosząca dumną nazwę od matki, którą Mavis kocha.
Zbroja Królowej Mórz: Zmniejsza siłę wodnego ataku. Zbroja ta upodabnia Mavis do morskiego stworzenia.
Sfera Wróżek (Nie potrafi używać): Prawdopodobnie najsilniejsze zaklęcie ochronne. Ta magia chroni członków Watahy przed każdym złem, jest absolutnym zaklęciem defensywnym. Ponadto Sfera zatrzymuje czas, wszyscy, który się w niej znajdą, przestają się starzeć.Matka kiedyś opowiadała jak to zaklęcie uchroniło Wcześniejsza watahę przez zagładą (Atakiem Najsilniejszego Maga).
Blask Wróżek (Nie potrafi używać): Blask Wróżek jest jedną z Trzech Wielkich Magii z Watahy Srebrzystego nowiu Księżyca. Ta magia sprawia, że wrogowie Fairy Tail zostają odrzuceni przez bezlitosny żółty blask. To niezwykle skomplikowane zaklęcie, zbiera i koncentruje światło słońca, księżyca i gwiazd. Mavis potrafi je komuś "pożyczyć".
Jej Dwa ja (pewnego dnia się przypadkowo zamieniła, gdy zobaczyła matkę jako człowieka, są tak do siebie podobne, że ojciec nie mógł ich rozróżnić, może dopiero po spojrzeniu w oczy.):
Wygląd: Mavis Jest brązowego umaszczenia występującego w trzech stopniach, ziemny, jasny, średni. Jej białe włosy odziedziczyła po ojcu, który również miał takie, lecz na końcach niebieski kolor, z czego ona ma czerwień, co kojarzy się z pseudonimem jej matki "Scarlet". Jej oczy są żółte i błyszczące, wiele osób kiedy patrzy w jej oczy myśli że to kolor nadziei. Jako człowiek ma białe włosy po wojowniczej matce, a oczy nabierają niebieskich barw tak samo jak u ojca.
Zauroczenie: Ma lepsze zajęcia, w dodatku jest za młoda.
Rodzina: Życie jest krótkie chce z niego skorzystać i mieć kogo ochraniać tak jak teraz jej rodzice ją.
Matka - Riven (Alpha)
Ojciec - Zuko (Alpha)
Siostra - Avril
Siostra - Avril
Ciocia -Shayen (Oraz poboczne: Holly,Hope)
Wujkowie - Talon, Ezreal
Historia:Urodziła się w Watasze Srebrzystego Nowiu Księżyca. Od urodzenia zawsze brała pod uwagę godność, ponieważ jest córką Pary Alpha. Mimo swojego młodego wieku, wie że musi przynosić dumę każdym swoim słowem, czy też ruchem. Pragnie być najlepszym strategiem, co jest jej największym atutem, dzięki swojej magii również może chronić watahę. Jest gotowa kiedyś ponieść brzemię matki i ojca.Rodzice raz jje opowidanie, że przejęła niezwyklą siłe od nich która sprawia, że: Zdolności Eteryczne: Pomimo tego, że Mavis nie będzie żyła jest w stanie
funkcjonować jak człowiek. Może stworzyć swoje ciało, które jest
widoczne tylko dla członków WSNK. Ponadto Mavis może używać magii i
rzucać zaklęcia. Ciało to zdaje się mieć fizycznie wilcze "wady", jak np: chodzenie do toalety.
Głos:
W przyszłości:
Ocena: 0/0
Siła: 80 Szybkość: 198 Wytrzymałość: 200 Zwinność: 64
ORAZ
Właściciel: Rivuś skarbie.
Motto: "Nothing happens without a reason."
Imię: Avril
Pseudonim: Rose "Dragon"
Charakter: Avril to zabawna i figlarska wadera, uwielbia się śmiać. Jak ojciec - nie lubi, gdy ktoś jest smutny, przybity. Jednak niektórzy mają swoje powody, więc nic na siłę. Zna granicę, więc nigdy nie mówi słowa za dużo. Uwielbia drażnić się ze swoją siostrą, mimo to bardzo ją szanuję, jak i swych rodziców. Prawda, kocha psoty, lecz zawsze jest uczciwa i prawdomówna, oraz nie przynosi wstydu, jest rozgarnięta. Ma swoje zdanie, nawet wilkowi dwa razy większemu od siebie potrafi wygarnąć, jej śmiałość i odwaga z łatwością przewyższa jej nieczęstą płochliwość i strach, ale zna konsekwencje, dlatego zawsze się hamuje. Waderka jak na swój wiek całkiem inteligentna, silna mentalnie jak i fizycznie. Przy ważnych sprawach zachowuje powagę i zdrowy umysł, a przy wilkach z wyższej półki jest kulturalna i grzeczna. Mogłaby pomóc każdemu, bezinteresownie, nie licząc na nagrodę. Jako towarzyszka jest lojalna, pomocna, jak i sprytna. Inne wilki traktuje równie dobrze, jak ktoś traktuję ją. Avril ma humorki, raz może być wesoła i sympatyczna, a z drugiej strony wredna i leniwa. Ale na szczęście negatywne cechy to nie jej bajka. Ogólnie to waderka opanowana i odważna. Choć rodzina dba o nią, Avirl stara się odwdzięczać, czyli wspierać, pomagać oraz budować silniejsze więzi. Nie zawsze jest optymistką, nie boi się prawdy i gorszych dni - stawia im czoło. Choćby jutro miał nadejść kres dni, nie zmieni, co ją czeka, ani co czeka jej rodziców. Czasami jest naprawdę wrażliwa, wtedy kiedy ktoś ją zrani. Wtedy zamyka się w sobie, tam ma swój świat. Robi się tajemnicza oraz lekko niemiła. Jest bardzo młoda, jednak zachowuje swoją małą dumę. Dobra w wymyślaniu strategii i wykiwaniu przeciwnika.
Wiek: Kilka dni || 13.07
Płeć: Wadera
Żywioł: Magia i natura
Stanowisko: Szczenie Alpha, Adept, lecz zawsze chciała zostać wojowniczką
Moce: Większość jeszcze się nie ujawniła, a odkryte:
*Leczenie - wyleczy każdą ranę i chorobę
*Cichy powiew - wzbija się w górę, po czym wokół niej gromadzi się silny wiatr, potem zebrana moc leci w stronę przeciwnika
*Różane przeszycie - może zabić samym wzrokiem, wykończyć przeciwnika wpajając mu do głowy czarną przeszłość, wypala wzrok
*Fala siły - tworzy zbiór siły, zamieniając ją w potężną kulę mocy, którą może wycelować na przeciwnika
Wygląd: Avril to niewielka wadera umaszczenia jasnego brązu. Posiadająca nietypową, rozczochraną grzywkę, która idealnie pokrywa czoło. Czoło aż po nosek, na którym znajduje się czarny, poziomy pasek - również jest brązowego ocienia, natomiast pyszczek wyróżnia się kolorem białym, aż po puszystą klatkę piersiową, która jedzie po brzuszku. Nos jest koloru morelowego, a oczy lekko różowe, wpadające w odcień fioletu. Łapy mają dość dziwny wzorek, który rozpoczyna się od góry, po środku przednich łap. Znajduje się tam poziomy, czarnego odcieniu pasek, a pod nim rozciąga się kolor biały, aż po piąty palec. Na środku wzorka jedzie czarny, pionowy pas. Natomiast szpiczaste uszy, zakończone są odcieniem czarnym. Pod ogonem mieści się biały odcień, a na jego końcu czarny "pędzel".
Zauroczenie: Za młoda
Rodzina:
Matka - Riven
Ojciec - Zuko
Siostra - Mavis
Ocena: 0/0
ORAZ
Właściciel: Rivuś skarbie.
Motto: "Nothing happens without a reason."
Imię: Avril
Pseudonim: Rose "Dragon"
Charakter: Avril to zabawna i figlarska wadera, uwielbia się śmiać. Jak ojciec - nie lubi, gdy ktoś jest smutny, przybity. Jednak niektórzy mają swoje powody, więc nic na siłę. Zna granicę, więc nigdy nie mówi słowa za dużo. Uwielbia drażnić się ze swoją siostrą, mimo to bardzo ją szanuję, jak i swych rodziców. Prawda, kocha psoty, lecz zawsze jest uczciwa i prawdomówna, oraz nie przynosi wstydu, jest rozgarnięta. Ma swoje zdanie, nawet wilkowi dwa razy większemu od siebie potrafi wygarnąć, jej śmiałość i odwaga z łatwością przewyższa jej nieczęstą płochliwość i strach, ale zna konsekwencje, dlatego zawsze się hamuje. Waderka jak na swój wiek całkiem inteligentna, silna mentalnie jak i fizycznie. Przy ważnych sprawach zachowuje powagę i zdrowy umysł, a przy wilkach z wyższej półki jest kulturalna i grzeczna. Mogłaby pomóc każdemu, bezinteresownie, nie licząc na nagrodę. Jako towarzyszka jest lojalna, pomocna, jak i sprytna. Inne wilki traktuje równie dobrze, jak ktoś traktuję ją. Avril ma humorki, raz może być wesoła i sympatyczna, a z drugiej strony wredna i leniwa. Ale na szczęście negatywne cechy to nie jej bajka. Ogólnie to waderka opanowana i odważna. Choć rodzina dba o nią, Avirl stara się odwdzięczać, czyli wspierać, pomagać oraz budować silniejsze więzi. Nie zawsze jest optymistką, nie boi się prawdy i gorszych dni - stawia im czoło. Choćby jutro miał nadejść kres dni, nie zmieni, co ją czeka, ani co czeka jej rodziców. Czasami jest naprawdę wrażliwa, wtedy kiedy ktoś ją zrani. Wtedy zamyka się w sobie, tam ma swój świat. Robi się tajemnicza oraz lekko niemiła. Jest bardzo młoda, jednak zachowuje swoją małą dumę. Dobra w wymyślaniu strategii i wykiwaniu przeciwnika.
Wiek: Kilka dni || 13.07
Płeć: Wadera
Żywioł: Magia i natura
Stanowisko: Szczenie Alpha, Adept, lecz zawsze chciała zostać wojowniczką
Moce: Większość jeszcze się nie ujawniła, a odkryte:
*Leczenie - wyleczy każdą ranę i chorobę
*Cichy powiew - wzbija się w górę, po czym wokół niej gromadzi się silny wiatr, potem zebrana moc leci w stronę przeciwnika
*Różane przeszycie - może zabić samym wzrokiem, wykończyć przeciwnika wpajając mu do głowy czarną przeszłość, wypala wzrok
*Fala siły - tworzy zbiór siły, zamieniając ją w potężną kulę mocy, którą może wycelować na przeciwnika
Wygląd: Avril to niewielka wadera umaszczenia jasnego brązu. Posiadająca nietypową, rozczochraną grzywkę, która idealnie pokrywa czoło. Czoło aż po nosek, na którym znajduje się czarny, poziomy pasek - również jest brązowego ocienia, natomiast pyszczek wyróżnia się kolorem białym, aż po puszystą klatkę piersiową, która jedzie po brzuszku. Nos jest koloru morelowego, a oczy lekko różowe, wpadające w odcień fioletu. Łapy mają dość dziwny wzorek, który rozpoczyna się od góry, po środku przednich łap. Znajduje się tam poziomy, czarnego odcieniu pasek, a pod nim rozciąga się kolor biały, aż po piąty palec. Na środku wzorka jedzie czarny, pionowy pas. Natomiast szpiczaste uszy, zakończone są odcieniem czarnym. Pod ogonem mieści się biały odcień, a na jego końcu czarny "pędzel".
Zauroczenie: Za młoda
Rodzina:
Matka - Riven
Ojciec - Zuko
Siostra - Mavis
Ciocia -Shayen (Oraz poboczne: Holly,Hope)
Wujkowie - Talon, Ezreal
Historia: W sumie nie ma co pisać, nie przeżyła jeszcze większości swojego życia. Niemniej jednak urodziła się w Watasze Srebrzystego Nowiu Księżyca, w bezpiecznym pomieszczeniu, otoczona kilkoma wilkami, wraz z nią, na świat przyszła także jej siostra.
Głos: (żeński)
Historia: W sumie nie ma co pisać, nie przeżyła jeszcze większości swojego życia. Niemniej jednak urodziła się w Watasze Srebrzystego Nowiu Księżyca, w bezpiecznym pomieszczeniu, otoczona kilkoma wilkami, wraz z nią, na świat przyszła także jej siostra.
Głos: (żeński)
Ocena: 0/0
Siła: 200 Szybkość: 79 Wytrzymałość: 79 Zwinność: 195
Odnowiona Melody.
Właściciel: Laska1557
Motto: ,,Jeśli nie możesz powiedzieć,zaśpiewaj to ."
Imię: Melody Nute
Pseudonim: Melody
Charakter: Melody jest miła i przyjazna .Lubi zabawę i no...Wkurzać
inne wilki .Lubi to bardzo.Wadera skacze wokół innych wilków.Jest
nieznośna .Ale nie zawsze jest miła ,przyjazna,emocyjna i odważna .Jest
tagże groźna i zabójcza.Broni do końca swoich, może nawet poświęcić za
swoich najbliższych życie.W skrócie potworek w roli szczeniaka.
Wiek: 1rok || 12.24
Płeć: Wadera
Żywioł: Melodia i harmonia
Stanowisko: Adept
Moce:
*Fala dźwiękowa-Z jej ust wydobywa się dźwięk który jest tak głośny że ogłusza przeciwnika.
Reszty nie odkryła.
Wygląd: Wadera w dzień jest biała,jej włosy są w paski
niebiesko-zielono-różowe .Na lewym udzie znajduje się słońce,ma ona
także koronę i wielki złoty naszyjnik.a w noc jest cała
niebiesko-granatowa.Jej włosy i ogon są koloru granatowego.Na lewym
udzie znajduje się wielka czarna plama ,a na niej znak księżyca.W obu
wcieleniach na głowie znajduje się róg.
Zauroczenie: Boi się miłości..
Ex: Tornado.
Rodzina:
Matka -Elise
Ojciec-Mack
Historia: została porzucona ,z powodu wojny i apokalipsy.Dawno temu
wilki melodii odkryły coś co doprowadziło ich do wymarcia.Jej rodzice
teleportowali ją w czasie.Znalazła ją Tornado przez miesiąc była sama
ale znaleźli ją Talon i Hope , dzięki czemu jest w tej watasze.
Głos:
Inne Zdjęcia: W dzień jako lew
:
Ocena: 0/0
Siła: 79 Szybkość: 50 Wytrzymałość: 150 Zwinność: 200
Od Vegi C.D Rogue
Wychowany przez smoka? To nie może być prawda. Przecież smok zabiłby na
miejscu takiego wilka. Chyba że są jakieś wyjątki. Nie wiem. To wydawało
mi się trochę dziwne. Z niewiadomych przyczyn ciarki przeszły po moim
całym ciele. A po za tym... co to za nowy cel? Mój ojciec jest
nieśmiertelny i nauczył się o wiele więcej śmiertelnych umiejętności,
niż on sam i ja. Chyba, że byśmy ułożyli jakiś plan. Ale zaraz... w moim
śnie był jeszcze jeden basior. I nie był to Rogue. Nawet go tam nie
widziałam! Nagle basior poczochrał moje włosy. Westchnęłam lekko
poirytowana. Nie ma to jak poczochrać moje włosy w nie ład.
-Bardzo zabawne-mruknęłam.
Kiedy wziął łapę szybko powróciłam moim włosom porządek. One nie mają sterczeć na różne strony.
-Chodź. Jaskinie trzeba ci pokazać. Skoro masz wojownika i zabójcę to masz dwie do wyboru-obwieściłam.
-No dobra-odparł.
Wstał i ruszył razem ze mną. Szedł obok mnie. Pokazałam mu jaskinię dla wojowników i zabójców. Czekałam na jego werdykt.
(Rogue?)
-Bardzo zabawne-mruknęłam.
Kiedy wziął łapę szybko powróciłam moim włosom porządek. One nie mają sterczeć na różne strony.
-Chodź. Jaskinie trzeba ci pokazać. Skoro masz wojownika i zabójcę to masz dwie do wyboru-obwieściłam.
-No dobra-odparł.
Wstał i ruszył razem ze mną. Szedł obok mnie. Pokazałam mu jaskinię dla wojowników i zabójców. Czekałam na jego werdykt.
(Rogue?)
Nieśmiała Nadia odnowiła formularz!
Właściciel: KatiaFelia
Motto: "Słuchaj Głosu Serca".
Imię: Nadia
Pseudonim: Lotos
Charakter: Nadia zasłynęła w swojej watasze z nieśmiałości, każdy ją przez to rozpoznaje. Jest osobą lojalną i nigdy nikogo nie wyda. Mimo tego że jest towarzyska, jej nieśmiałość odpycha wiele osób, teraz jest trochę bardziej pewna siebie, ponieważ pomógł jej pewien samiec, który wytrzymywał chwile jej płaczu , smutku i wszystkie wyżalenia, teraz ma z nim szczeniaki, więc musi się wykazać. Tak... wadera czasami potrafi popłakać się z byle błahostki, ale przy dzieciach próbuje być silna. Jeśli chodzi o zagrożenie, Jest wstanie zaatakować tylko w tedy gdy ktoś jest zagrożony, ale jesli ktoś ją zaatakuje, zwykle wierzy, że ktoś ją uratuje. Do tej pory jej wybawicielem był Dhrien. Wadera jest niezwykle utalentowana jeśli chodzi o magię leczenia, przynosi jej radość pomaganie innym. Przez swoją tchórzliwość i nieśmiałość, raczej inna magia by do niej nie pasowała, Nadia nie wie zbyt dużo o świecie ale szybko się uczy. Ewidentnie jest osoba która nie używała, jak to nazwać? "krzyku". Boi się powiedzieć do kogoś coś głośniej, ale również zdaje sobie sprawę że jej szepty dają irytację. O dziwo ostatnio bywa stanowcza, jeśli chodzi o jej idee, czy też rodzinę. Lotos jest bardzo opiekuńcza, jakby mogła pomogła by nawet wrogowi, możliwe że to też przez jej przeszłość, nie chciałaby tak traktować innych jak kiedyś inni ją. Wadera mimo swojej cichej natury potrafi być zabawna, kiedyś dużo czasu spędzała z Alphami, które dały jej jeszcze więcej pewności siebie, Riven pokazała jej jak być dzielną, a roześmiana Holly jak dogadywać się z innymi. Jednak jak znać Nadię niezbyt się temu przypodoba. Wie że musi kiedyś być taka samodzielna jak reszta watahy, jednak chciałaby zawsze pozostać w cieniu i być ochraniana przez ukochanego, ale myśl że przez nią mogła by go stracić, często zaprząta jej głowę.
Wiek: 3,8 lat || 13.08
Płeć: Wadera
Żywioł: Magia Niebios
Stanowisko: Medyczka
Moce: Jest to magia posługująca się powietrzem, dzięki czemu może atakować, ale największą zaletą jest leczenie.
-Niebiańska Magia - Magia ta pozwala jej uzdrawiać wilki najpoważniejszych urazów, nawet tych spowodowanych przez jakiegoś potwora, a nawet może ona przeciwdziałać innej Magii. Magia Nadii nie jest typową niszczycielską magią ofensywną, lecz raczej polega na leczeniu i wspieraniu towarzyszy w walce, np.: zwiększając ich siłę ataku bądź ich szybkość.
-Niebiańska Magia - Magia ta pozwala jej uzdrawiać wilki najpoważniejszych urazów, nawet tych spowodowanych przez jakiegoś potwora, a nawet może ona przeciwdziałać innej Magii. Magia Nadii nie jest typową niszczycielską magią ofensywną, lecz raczej polega na leczeniu i wspieraniu towarzyszy w walce, np.: zwiększając ich siłę ataku bądź ich szybkość.
-Niebiański ryk -
Powietrzna wersja Smoczego Ryku. Korzystając z tego ataku, Nadia zieje
ogromny tornadem w swój cel. Nie wiadomo, jaka jest siła tego ataku, ale
był on wystarczająco potężny, aby zniszczyć jeden z kryształów Lacrimy
Nirvany, który spotkała podczas jednej ze swoim misji, tak więc może być bardzo silny.
-Arms -
Zwiększa siłę wybranego regionu ciała, jak np. łapy, na określony okres
czasu. Przed wykonaniem ataku, Nadia wypowiada zaklęcie: "O mocy, ty
która rozrywasz niebiosa...ARMS..."
-Niebiański Sierp - Nadia machając swą nogą tworzy duże wiatry ze swoich stóp w kierunku przeciwnika.
-Szpony -Lotos przyjmuje odpowiednią postawę, najpierw rozstawia szeroko swoje
ramiona, a następnie przesuwa je zgodnie z ruchem wskazówek zegara,
tworząc przy tym duży podmuch wiatru, który kieruje się wprost na
przeciwnika.\
-Kieł Niebiańskiego Smoka - Zaklęcie walki wręcz, w którym Nadia pokrywa jedną ze swoich rąk, a następnie uderza po łuku, dosięgając końcówkami palców przeciwnika, pozostawiając przy tym smugę wiatru po ciosie.
Wilczyca Leczenia
-Kieł Niebiańskiego Smoka - Zaklęcie walki wręcz, w którym Nadia pokrywa jedną ze swoich rąk, a następnie uderza po łuku, dosięgając końcówkami palców przeciwnika, pozostawiając przy tym smugę wiatru po ciosie.
Wilczyca Leczenia
Wygląd: Nadia ma bardzo duże łudzy które komponują się z rudymi długimi włosami, jej oczy są koloru złota. Jej sierść jej koloru piasku. Na szyi nosi czarną hustę na końcu której wisi srebrny diament. Kark jej przyozdobiony ciemno brązową długą plamą która jeszcze trochę się wydłuża przy biodrach i ogonie. Jej ogon, przypomina trochę lisa, są tam mieszanki kolorów, rudy i taki sam brąz który znajduje się na karku, na końcu ma beżową plamę. Pomiędzy podbrzuszem a plecami po lewej stronie ma napis: "C'est La Vie" Co oznacza "Takie Jest Życie" Jej łapy są brązowe, po czym przechodzą w rudy kolor. Z tyłu łap ma dłuższą sierść która wygląda jak małe skrzydła.
Partner: Dhiren
Ex: To jej pierwszy i jedyny.
Rodzina: Już założyła i jest szczęśliwa
Partner -Dhiren
Córka - Kim (bliźniaki)
Syn - Gergolio (bliźniaki)
Historia: Nadia w dzieciństwie miała kochających rodziców, ale co innego można powiedzieć o rówieśnikach, którzy uważali tylko silne i odważne wilki. Prześladowali ją aż do dorosłości. Mimo tego, zawsze gdy ktoś był ranny pomagała mu, chciała zdobyć zaufanie. Ale to nic nie dawało. W końcu uciekła, jej rodzice nawet jej w tym pomogli, wiedzieli jak się czuje, ale ledwo się z nimi rozstała. Znalazła się w tej watasze zauroczyło ją to miejsce, a wilki były dla niej miłe, jednak rzadko udawało jej się z kimś porozmawiać. W tedy przybył nowy wilk, który stał się jej najlepszym przyjacielem. Podtrzymywał ją na duchu, często się przytulali, nawet śmiali, wilk wytrzymywał jej płacze. Wszystko, w końcu wyznał że się w niej zakochał, wadera pierwszy raz powiedziała coś bez wahania, czyli odwzajemniła uczucie, a teraz? Ma piękne szczeniaki i wspaniałego Basiora.
Głos:
Inne Zdjęcia:
Ocena: 0/0
Siła: 50 Szybkość: 198 Wytrzymałość: 56 Zwinność: 200
wtorek, 15 lipca 2014
Od Rogue C.D Vega
-Trauma z przeszłości, co? - powiedziałem - Przyznam, nigdy nie chciałbym czegoś takiego doświadczyć - pokiwałem głową
-A ty? Pewnie się wychowałeś w kochającej się rodzinie, ale czemu też jesteś tak poważny? - zapytała
-Nie znam rodziców - powiedziałem uśmiechając się krzywo - wychował... mnie smok
-Smok? - wadera się zdziwiła i było widać że przeszły ją chwilowe ciarki, ale szybko się pozbierała
-Dokładniej, Smok cienia, przez to że mnie wychowywał mam identyczną magie co on. Magie Zabójcy Smoków.
-Słyszałam, ze smoki to potężne stworzenia - powiedziała niezbyt pewnie
-W dodatku piękne... - dodałem - jednak pewnego dnia wszystkie smoki zniknęły... teraz są tylko tworzone jaja... ale to nie są te smoki co kiedyś... cóż szukałem go po cały świecie, nadal szukam, lecz nic z tego, mój ojciec zaginął.
-Więc dla tego stałeś się taki poważny - spojrzałem na nią - przez to że cię opuścił
-Byłem jeszcze szczeniakiem, ale marzenia szybko nie znikają - odparłem kiwając głową - Ale teraz mam nowy cel - uśmiechnąłem się szczerze
-Jaki? - wadera w końcu pokazała jakieś uczucia, jednak było to zdziwienie
-Nie pozwolić by ten wilk cie dorwał - wadera wręcz lekko się zarumieniła i zaczęła patrzeć w druga stronę, stałem się w tedy poważny - Nie znam cię długo, ale nie chcę byś czegoś się lękała - odparłem lekko czochrając ją po głowie, żeby za razem poczuła się pewniej, a może nawet po to by ją trochę poirytować i zapomniała o jej ojcu.
<Vega?>
-A ty? Pewnie się wychowałeś w kochającej się rodzinie, ale czemu też jesteś tak poważny? - zapytała
-Nie znam rodziców - powiedziałem uśmiechając się krzywo - wychował... mnie smok
-Smok? - wadera się zdziwiła i było widać że przeszły ją chwilowe ciarki, ale szybko się pozbierała
-Dokładniej, Smok cienia, przez to że mnie wychowywał mam identyczną magie co on. Magie Zabójcy Smoków.
-Słyszałam, ze smoki to potężne stworzenia - powiedziała niezbyt pewnie
-W dodatku piękne... - dodałem - jednak pewnego dnia wszystkie smoki zniknęły... teraz są tylko tworzone jaja... ale to nie są te smoki co kiedyś... cóż szukałem go po cały świecie, nadal szukam, lecz nic z tego, mój ojciec zaginął.
-Więc dla tego stałeś się taki poważny - spojrzałem na nią - przez to że cię opuścił
-Byłem jeszcze szczeniakiem, ale marzenia szybko nie znikają - odparłem kiwając głową - Ale teraz mam nowy cel - uśmiechnąłem się szczerze
-Jaki? - wadera w końcu pokazała jakieś uczucia, jednak było to zdziwienie
-Nie pozwolić by ten wilk cie dorwał - wadera wręcz lekko się zarumieniła i zaczęła patrzeć w druga stronę, stałem się w tedy poważny - Nie znam cię długo, ale nie chcę byś czegoś się lękała - odparłem lekko czochrając ją po głowie, żeby za razem poczuła się pewniej, a może nawet po to by ją trochę poirytować i zapomniała o jej ojcu.
<Vega?>
Od Vegi C.D Rogue
Tego basiora tutaj nie widziałam wcześniej. Cóż... wzbudził we mnie
lekkie zainteresowanie. Mam nadzieję że minię. Tak właściwie to ja się
zastanawiam jak wszyscy ze mną wytrzymają? Kamienna twarz, idealne
ukryte uczucia. Jedyne miejsce gdzie wyrażam emocje to mój umysł.
Widziałam, że niektóre wilki przyglądały się nowemu. Po jego oczach
stwierdziłam, że to trochę denerwuję.
-Owszem-odpowiedziałam.- Idź za mną.
Odwróciłam się i szłam, a raczej truchtałam w stronę jaskini Alph. Nowy truchtał za mną. Zwolniłam trochę bym mogła iść równo z basiorem.
-Jak masz na imię?-zapytałam kątem oka na niego zerkając.
-Rogue. A ty..?-odparł.
-Vega, niektórzy nazywają mnie Light ze względu na żywioł czasu i światła -wytłumaczyłam.
Zwolniłam i stanęłam przed jaskinią. Tutaj przebywały główne Alphy. Weszłam do środka a za mną Rogue . Tak jak sądziłam była tam Riven i jakiś inny wilk.
-Vega. Kto to jest?-zapytała.
-Rogue. Chce dołączyć do naszych szeregów. A ten basior..?-spojrzałam w jego stronę.
-Zapomniałam cię poinformować. To nasz nowy Główny Alpha, Zuko-odparła z uśmiechem a ja kiwnęłam głową.-A więc, Rogue?
-Tak?
-Jakie chcesz objąć stanowisko?
-Zabójcy i Wojownika-powiedział szybko.
-Dobrze. Vega, oprowadź go po terenach watahy-odparła.
Skinęłam głową. Ruszyłam w kierunku wyjścia w ciszy. Za sobą słyszałam kroki basiora. Wyszłam z jaskini. Zaczęłam oprowadzać v po okolicy. Pokazałam mu łąkę nowiu, gdzie przebywała większość wilków. Las, w którym się znajdował. Wodospad, gdzie była jakaś para zakochanych. Wodopój przy którym ugasiłam pragnienie. Las księżycowy i wejście do jaskini wyroczni. Plażę, drogę płaczu, dżunglę i wiele innych terenów, które znałam w małym paluszku. Przebywałam w tej watasze od tak dawna, że wiem gdzie co się znajduję i odróżniam każde drzewo.
-Dlaczego nie okazujesz emocji? -zapytał basior.
Zatrzymałam się i wpatrywałam się w dal. Gorączkowo myślałam co mu odpowiedzieć. To dlaczego nie okazywałam emocji, wiązało się z moją przeszłością, z moim ojcem, którego nienawidzę. Ja go nie chcę znać i codziennie modlę się, by mnie nie znalazł. Jednak te sny stawały się coraz bardziej realne. Usiadłam.
-Mój wróg się zbliża. A po za tym tak mi jest łatwiej okazywać do wszystkich dystans. Tak jest prościej żyć solo i podejmować decyzje za siebie- starałam się to wytłumaczyć, tak żeby zrozumiał.
-A więc mam rozumieć, że ten dystans jest po to, by nie mieszać nikogo w twoje porachunki z wrogiem?-odparł chwilę potem.
-Tak. Żebyś ty wiedział kim on jest i czego ode mnie chce-w moim głosie słychać było nutkę nienawiści.
Trwała cisza a ja dalej wpatrywałam się w dal. Taki żywot spotyka waderę?
-Światło przyćmi mrok-mruknęłam słyszane kiedyś słowa.
-Aaa... nie chciałbym rozdrapywać twoich ran, ale... mogłabyś zdradzić mi swoją historię? Będzie lepiej mi ciebie zrozumieć-popatrzył na mnie.
-Ty ją zobaczysz.-powiedziałam i zbliżyłam się do basiora.
Położyłam łapę na jego głowie. Zamknęłam oczy a po chwili otworzyłam je. Wzięłam łapę z jego głowy a on patrzył jak zahipnotyzowany w przestrzeń. Ja również zaczęłam oglądać moją przeszłość. Tam, w przestrzeni była moja matka. Ja leżałam obok niej, wtulona w jej ciepłe ciało. Nad nią stał mój ojciec, czarny jak smoła. Był niezadowolony faktem, że ma córkę a nie syna. Scenaria nagle się zmieniła. Była ciemna noc a ja z przeszłości się obudziłam. Ojciec zabijał matkę a ja w przerażeniu zaczęłam uciekać. Udało mi się zwiać, a mną opiekowała się stara wadera. Zmarła a ja zaczęłam szukać nowego domu. Znalazłam je, ale nie na długo. Była wojna, gdzie przegrali a ja uciekłam. Spotkałam ojca, który chciał żeby urodziła mu syna. Cała moja historia skończyła się jak dołączyłam do watahy. Nasze umysły wróciły do naszych ciał. Spojrzałam na niego wyczekująco.
(Rogue?)
-Owszem-odpowiedziałam.- Idź za mną.
Odwróciłam się i szłam, a raczej truchtałam w stronę jaskini Alph. Nowy truchtał za mną. Zwolniłam trochę bym mogła iść równo z basiorem.
-Jak masz na imię?-zapytałam kątem oka na niego zerkając.
-Rogue. A ty..?-odparł.
-Vega, niektórzy nazywają mnie Light ze względu na żywioł czasu i światła -wytłumaczyłam.
Zwolniłam i stanęłam przed jaskinią. Tutaj przebywały główne Alphy. Weszłam do środka a za mną Rogue . Tak jak sądziłam była tam Riven i jakiś inny wilk.
-Vega. Kto to jest?-zapytała.
-Rogue. Chce dołączyć do naszych szeregów. A ten basior..?-spojrzałam w jego stronę.
-Zapomniałam cię poinformować. To nasz nowy Główny Alpha, Zuko-odparła z uśmiechem a ja kiwnęłam głową.-A więc, Rogue?
-Tak?
-Jakie chcesz objąć stanowisko?
-Zabójcy i Wojownika-powiedział szybko.
-Dobrze. Vega, oprowadź go po terenach watahy-odparła.
Skinęłam głową. Ruszyłam w kierunku wyjścia w ciszy. Za sobą słyszałam kroki basiora. Wyszłam z jaskini. Zaczęłam oprowadzać v po okolicy. Pokazałam mu łąkę nowiu, gdzie przebywała większość wilków. Las, w którym się znajdował. Wodospad, gdzie była jakaś para zakochanych. Wodopój przy którym ugasiłam pragnienie. Las księżycowy i wejście do jaskini wyroczni. Plażę, drogę płaczu, dżunglę i wiele innych terenów, które znałam w małym paluszku. Przebywałam w tej watasze od tak dawna, że wiem gdzie co się znajduję i odróżniam każde drzewo.
-Dlaczego nie okazujesz emocji? -zapytał basior.
Zatrzymałam się i wpatrywałam się w dal. Gorączkowo myślałam co mu odpowiedzieć. To dlaczego nie okazywałam emocji, wiązało się z moją przeszłością, z moim ojcem, którego nienawidzę. Ja go nie chcę znać i codziennie modlę się, by mnie nie znalazł. Jednak te sny stawały się coraz bardziej realne. Usiadłam.
-Mój wróg się zbliża. A po za tym tak mi jest łatwiej okazywać do wszystkich dystans. Tak jest prościej żyć solo i podejmować decyzje za siebie- starałam się to wytłumaczyć, tak żeby zrozumiał.
-A więc mam rozumieć, że ten dystans jest po to, by nie mieszać nikogo w twoje porachunki z wrogiem?-odparł chwilę potem.
-Tak. Żebyś ty wiedział kim on jest i czego ode mnie chce-w moim głosie słychać było nutkę nienawiści.
Trwała cisza a ja dalej wpatrywałam się w dal. Taki żywot spotyka waderę?
-Światło przyćmi mrok-mruknęłam słyszane kiedyś słowa.
-Aaa... nie chciałbym rozdrapywać twoich ran, ale... mogłabyś zdradzić mi swoją historię? Będzie lepiej mi ciebie zrozumieć-popatrzył na mnie.
-Ty ją zobaczysz.-powiedziałam i zbliżyłam się do basiora.
Położyłam łapę na jego głowie. Zamknęłam oczy a po chwili otworzyłam je. Wzięłam łapę z jego głowy a on patrzył jak zahipnotyzowany w przestrzeń. Ja również zaczęłam oglądać moją przeszłość. Tam, w przestrzeni była moja matka. Ja leżałam obok niej, wtulona w jej ciepłe ciało. Nad nią stał mój ojciec, czarny jak smoła. Był niezadowolony faktem, że ma córkę a nie syna. Scenaria nagle się zmieniła. Była ciemna noc a ja z przeszłości się obudziłam. Ojciec zabijał matkę a ja w przerażeniu zaczęłam uciekać. Udało mi się zwiać, a mną opiekowała się stara wadera. Zmarła a ja zaczęłam szukać nowego domu. Znalazłam je, ale nie na długo. Była wojna, gdzie przegrali a ja uciekłam. Spotkałam ojca, który chciał żeby urodziła mu syna. Cała moja historia skończyła się jak dołączyłam do watahy. Nasze umysły wróciły do naszych ciał. Spojrzałam na niego wyczekująco.
(Rogue?)
Od Srebrnej Kity Do Lost Angel
Chodziłam po świecie. Jak zawsze.Nagle zaburczało mi w brzuchu."O nie!"
Zaczęłam myśleć.Dotarłam na jakąś łąkę.Popatrzyłam w lewo .Jeleń. Jest
dobrze.Potem w prawo .Hm..Polująca wataha wilków.Jest nie dobrze.
-Chcą zgarnąć mojego jelenia!-Krzynełam cicho.Nagle poczułam na swoich plecach oddech.Bałam się i nie odwracałam do tyłu , dopóki...Nie usłyszałam głosu.
-Witaj.Jestem Lost Angel. A ty?-Wadera zapytała mnie.Odwróciłam się.
-Witaj.Ja jestem ...Srebrna Kita.-Odpowiedziałam .
-Ładne masz imię.-Powiedziała Lost Angel.
-Ty też.-Odpowiedziałam tym samym. Kąplementem.
-Chodź.Zjedz coś z nami..No jeszcze niczego nie mamy...Ale..-Zaczęła wadera.
-Wiem.Upatrzyłam sobie tego jelenia.I zauważyłam was.-Powiedziałam .Lost Angel zaprowadziła mnie prosto na początek.
-Zakład że załatwie to w 5sekund?-Zapytałam.
-Serio? Spróbuj. -Odpowiedziała.Ruszyłam biegiem.Lost Angel zuważyła po mnie tylko rysy kolorów futra...
<Lost Angel? Prosze dokończyć.)
-Chcą zgarnąć mojego jelenia!-Krzynełam cicho.Nagle poczułam na swoich plecach oddech.Bałam się i nie odwracałam do tyłu , dopóki...Nie usłyszałam głosu.
-Witaj.Jestem Lost Angel. A ty?-Wadera zapytała mnie.Odwróciłam się.
-Witaj.Ja jestem ...Srebrna Kita.-Odpowiedziałam .
-Ładne masz imię.-Powiedziała Lost Angel.
-Ty też.-Odpowiedziałam tym samym. Kąplementem.
-Chodź.Zjedz coś z nami..No jeszcze niczego nie mamy...Ale..-Zaczęła wadera.
-Wiem.Upatrzyłam sobie tego jelenia.I zauważyłam was.-Powiedziałam .Lost Angel zaprowadziła mnie prosto na początek.
-Zakład że załatwie to w 5sekund?-Zapytałam.
-Serio? Spróbuj. -Odpowiedziała.Ruszyłam biegiem.Lost Angel zuważyła po mnie tylko rysy kolorów futra...
<Lost Angel? Prosze dokończyć.)
Oto Srebrna Kita.
Właściciel: Laska1557
Motto: ,, Żyj szczęśliwie,nie zwlekaj."
Imię: Srebrna Kita
Pseudonim: Srebrna
Charakter: Srebrna Kita jest poważną i dobrą waderą.Jej dobro jak i
odwaga przewyższają wszystko.Wie jak zachować się w stosunku do innych.A
gdy spotka kogoś wyżej położonego (alphy , bethy itd.) Zachowuje się
kulturalnie, słucha uważnie i nie przerywa.Ale lubi też poszaleć.Jest
czasami porywcza.Ale..każdy ma złe strony..Kita w walce jest
zabójcza.Che poczuć krew wroga na swym ciele.Wpada wtedy w furię.Nie da
się tego opisać.Jest także 4 letnią mistrzynią Grand Prix.
Wiek: 4 lata || 01.01
Płeć: Wadera.
Żywioł: Wilk powietrza i wody
Stanowisko: Zabójczyni.
Moce:
*Wielkie tornado-Przywołuje wszystkie swoje trzy żywioły i robi wielkie tornado.
*Fala-Robi falę , która jak trafi w przeciwnika znajduje słabostkę i
trafia centralnie w nią, ale też w inne delikatne części ciała.
*Czas-Zna przyszłość i przeszłość.
*Osłonka-Gdy zdarzy się potop, ocali ona 100 wilków.Wystarczy że podniesie łapę a wilki obroni bańka ze złotego pyłu.
*Czar-Jest to eliksir miłości.Sprawia że dany wilk się zakochuje w innym
*Anty dźwiękowa szybkość -Przeciwnik myśli że się teleportuje.Ale to
nie prawda! Ona biega. Jest ona bardzo szybka.Za nią widać tylko rysy
kolorów jej futra.
Wygląd:Kita jest białą jak śnieg waderą.Jej ogon jak i włosy są błękitne.Z tyłu łap wystają "kolce" .
Zauroczenie: Na razie..nie.
Ex: -
Rodzina:
Matka- Kite
Ojciec- Shadow
Historia: Srebrna Kita gdy się urodziła była inna od wszystkich
szczeniaków.Jej pierwsze imię to Czarny Włos.Jej rodzice gdy dowiedzieli
się że jest dobrą waderą, że jej futro nie jest czarne jak
mrok...Wygnali ją.Dołączyła do jakiejś złej watahy.Gdy wilki odkryły że
szybko biega kazały jej wystartować w ...Grand Prix.Wadera wygrała to
4razy.Pewnego dnia zwiała.I źle zrobiła.Wpadła w ręce ludzi.Ale..dziwnym
trafem nie zabili jej tylko wypuścili na świat.Podróżując przez świat
pędem znalazła tą watahę....Ma zamiar znaleść sobie partnera i myśli że
znalazła nową , przyjacielską watasze
Głos:
Ocena: 0/0
Siła: 80 Szybkość: 200 Wytrzymałość: 150 Zwinność: 78
Od Rogue C.D Vega
Jak można się spodziewać poszukiwania były daremne... Ruszyłem powoli przed siebie, wkraczając i opuszczając wiele terenów różnych watah. Po dłuższym czasie zmęczyłem się i postanowiłem przysiąść. W pewnym miejscu trawa stała się bardzo żywa, a w oddali dostrzegłem wielki księżyc. przyznam zdziwienie poruszyło moją kamienną twarz. Nagle zobaczyłem w oddali jakąś waderę. Wpatrywała się we mnie, bez żadnych uczuć, myślami gdzie indziej, ale widziała co robi.
"Strażniczka?" Zwykle kryli się w krzakach czekając aż opuszczę ich tereny. Wilczyca bystrym okiem dostrzegła, ze nie należę do watahy i zaczęła się zbliżać. Ruszyłem w jej stronę, podejrzewałem że wilczyca się zdziwi jednak nic po sobie nie pokazała. Staliśmy już tylko kilka kroków od siebie. Postanowiłem zacząć:
=Witaj = ukłoniłem się lekko z szacunkiem = mogę poznać nazwę tej watahy?
=Witaj = Wadera odpowiedziała równie miło = To jest Wataha Srebrzystego Nowiu Księżyca, czego tutaj szukasz przybyszu.
Ta poważna rozmowa, po chwili lekko mnie drażniła, lecz kontynuowałem
=Jestem podróżnikiem, szukam miejsca w którym mogę się zaszyć = Odparłem
=Nasza Wataha stoi otworem dla nowych przybyszów = powiedziała z cieniem uśmiechu
=Ach tak... = wyczułem kilka wzroków na sobie, strażnicy już się zebrali = Jesteś Strażniczką?
=Nie.. = Chyba niepotrzebnie pytałem, przez to wadera wie że wyczułem resztę = Bethą...
Przełknąłem ślinę, dla tego ma taki nieskazitelny charakter? Nie pokazując uczuć, nie przekaże swoich intencji... Nie często spotykam takie wilki. Była by u nich niezłym zwiadowcą.
=Zaprowadzisz mnie do Alphy? = Zapytałem Próbując zapomnieć że jest obok mnie tyle wilków
<Vega?>
"Strażniczka?" Zwykle kryli się w krzakach czekając aż opuszczę ich tereny. Wilczyca bystrym okiem dostrzegła, ze nie należę do watahy i zaczęła się zbliżać. Ruszyłem w jej stronę, podejrzewałem że wilczyca się zdziwi jednak nic po sobie nie pokazała. Staliśmy już tylko kilka kroków od siebie. Postanowiłem zacząć:
=Witaj = ukłoniłem się lekko z szacunkiem = mogę poznać nazwę tej watahy?
=Witaj = Wadera odpowiedziała równie miło = To jest Wataha Srebrzystego Nowiu Księżyca, czego tutaj szukasz przybyszu.
Ta poważna rozmowa, po chwili lekko mnie drażniła, lecz kontynuowałem
=Jestem podróżnikiem, szukam miejsca w którym mogę się zaszyć = Odparłem
=Nasza Wataha stoi otworem dla nowych przybyszów = powiedziała z cieniem uśmiechu
=Ach tak... = wyczułem kilka wzroków na sobie, strażnicy już się zebrali = Jesteś Strażniczką?
=Nie.. = Chyba niepotrzebnie pytałem, przez to wadera wie że wyczułem resztę = Bethą...
Przełknąłem ślinę, dla tego ma taki nieskazitelny charakter? Nie pokazując uczuć, nie przekaże swoich intencji... Nie często spotykam takie wilki. Była by u nich niezłym zwiadowcą.
=Zaprowadzisz mnie do Alphy? = Zapytałem Próbując zapomnieć że jest obok mnie tyle wilków
<Vega?>
Od Kage C.D Mashoum No Ona
Trochę irytowało mnie zachowanie wilczycy, te jej kręcenie oczami i
"duma". I raczej nie jestem wilkiem, który uśmiecha się często i jak
jakiś debil.
- Wiesz... Czuję się dobrze - powiedziałem obojętnie. - Po co ich tak męczyć? - powiedziałem dobijając przeciwników wadery.
< Mashoum No Ona? brak weny ;p >
- Wiesz... Czuję się dobrze - powiedziałem obojętnie. - Po co ich tak męczyć? - powiedziałem dobijając przeciwników wadery.
< Mashoum No Ona? brak weny ;p >
Powitajmy Wilka Rogue! Wychowanego przez smoka.
Właściciel: AmaZzing
Motto: "Strach Przekuwaj W Siłę"
Imię: Rogue
Pseudonim: Reyos, Sting
Charakter: Na pierwszy rzut oka może się wydawać osobą "wredną". Jednak przestrzega podstawowych zakresów kultury. Jest osobnikiem rzadko pokazującym swoje uczucia, ale jak się go bliżej pozna, potrafi się otworzyć, jednak nigdy nie zaufał jeszcze komuś do końca, uważa ze największymi wrogami są przyjaciele Ci co znają jego słabe punkty i nigdy się nie spodziewa ataku z ich strony. Nie jest typem romantyka, ale lubi tak samo romantyczne jak i ponure miejsca. Zawsze ratuje swoich nie ważne co o nich myśli, oczywiście jeśli jest w stanie, ale dał by za to wszystko. jest jednak wierny "swoim". Trudno go wyprowadzić z równowagi, ma silną psychikę cóż to jedna z jego największych zalet. Bywa że ponosi go arogancja podczas walki. Zawsze kroczy swoimi ścieżkami, nie lubi gdy ktoś mu rozkazuje, chyba że w dobrej wierze. Na jego twarzy rzadko gości groźne spojrzenie, no cóż pomijając walkę. Potrafi się uśmiechnąć raz na jakiś czas, ale nie lubi się śmiać, ogólnie ten odgłos go drażni,a le zarazem lubi patrzeć jak ktoś jest szczęśliwy, więc to wytrzymuje. Jeśli chodzi o towarzystwo, lubi z kimś pogadać, ale nienawidzi większy grupek. Czasami nie zdaje sobie jakie mogą być konsekwencje jego poczynań.
Wiek: 4 lata 9 miesięcy || 09.10
Płeć: Basior
Żywioł: Wilk Lodu i Cienia
Stanowisko: Zabójca i Wojownik
Moce:
--Lodowe Tworzenie: Orzeł: Rogue tworzy kilka lodowych orłów, które lecą i atakują przeciwnika, jest to dynamiczny rodzaj lodowego tworzenia dzięki czemu mogą one omijać różne przeszkody na swej drodze.
--Lodowe Tworzenie: Orzeł: Rogue tworzy kilka lodowych orłów, które lecą i atakują przeciwnika, jest to dynamiczny rodzaj lodowego tworzenia dzięki czemu mogą one omijać różne przeszkody na swej drodze.
--Lodowe Tworzenie: Śnieżny Smok: Rogue tworzy smoka z lodu, który pędzi na wroga i uderza go z ogromną siłą.
--Lodowe Tworzenie: Tarcza: Rogue tworzy tarczę, która chroni go przed atakami przeciwników
--Lodowe Tworzenie: Śnieżny Tygrys: Rogue tworzy tygrysa z lodu, który może przegryźć wszystko. --Lodowe Tworzenie: Jeż: Rogue pokrywa swoją tylną część ciała kolcami lodu przez co przypomina jeża, aby uchronić się przed atakami nadchodzącymi za jego pleców.
--Lodowe Tworzenie: Wilk: Rogue otacza łapę lodem w postaci głowy wilka i atakuje przeciwnika.
--Lodowe Tworzenie: Ryba Rozdymka: Rogue tworzy z lodu rybę rozdymkę i wysyła ją w kierunku przeciwnika, która za pomocą swej masy uderza go z ogromną siłą.
--Lodowe Tworzenie: Miecz: Rogue stworzył miecz, który jest bardzo ostry i wielki.
--Lodowe Tworzenie: Tarcza: Rogue tworzy tarczę, która chroni go przed atakami przeciwników
--Lodowe Tworzenie: Śnieżny Tygrys: Rogue tworzy tygrysa z lodu, który może przegryźć wszystko. --Lodowe Tworzenie: Jeż: Rogue pokrywa swoją tylną część ciała kolcami lodu przez co przypomina jeża, aby uchronić się przed atakami nadchodzącymi za jego pleców.
--Lodowe Tworzenie: Wilk: Rogue otacza łapę lodem w postaci głowy wilka i atakuje przeciwnika.
--Lodowe Tworzenie: Ryba Rozdymka: Rogue tworzy z lodu rybę rozdymkę i wysyła ją w kierunku przeciwnika, która za pomocą swej masy uderza go z ogromną siłą.
--Lodowe Tworzenie: Miecz: Rogue stworzył miecz, który jest bardzo ostry i wielki.
--Lodowe Tworzenie: Lodowy Gejzer: Lód Rogue otacza i unieruchamia przeciwnika
--Lodowe Tworzenie: Diamentowa Klatka: Rogue umieszcza wroga w niezniszczalnej klatce.
--Lodowe Tworzenie: Manekin: Rogue tworzy lodową kopię samego siebie
--Lodowe Tworzenie: Diamentowa Klatka: Rogue umieszcza wroga w niezniszczalnej klatce.
--Lodowe Tworzenie: Manekin: Rogue tworzy lodową kopię samego siebie
--Cięcie Cienistego Smoka: Rogue pokrywa swoje ciało cieniami, po czym atakuje nimi przeciwnika.
--Szpony Cienistego Smoka: Rogue wytwarza cienie, które oplatają jego przedramię. Następnie atakuje przeciwnika.
--Cienisty Napęd: Rodzaj magii, która pozwala Rogue przybrać prawdziwą postać Cienistego Smoczego Zabójcy, wyłączając jednak możliwość osiągnięcia takich umiejętności, jak w przypadku przejścia w tryb Smoczej Siły. Ciało oplatają cienie, a po aktywacji zostaje ono zupełnie zakryte, łącznie z oczami, w miejscu których widać jedynie białe tęczówki. Zgodnie z tym, co powiedział towarzysz Rogue, Cienisty Napęd daje "moc, która zabija smoki" i w rzeczywistości pozwala mu na chwilę przewyższyć większość osób.
--Smocza Siła: Rogue posiada zdolność aktywowania za pomocą swojej woli najsilniejszej formy, jaką może przybrać Smoczy Zabójca, czym zaskakuje mających jakiekolwiek pojęcie o tej magii. Po wejściu w tryb Smoczej Siły, ciało Rogue pokryte jest mniejszą ilością cieni niż przy Cienistym Napędzie. Wokół oczu, szyi i na reszcie ciała pojawiają się ciemniejsze łuski.
Jako człowiek:
--Szpony Cienistego Smoka: Rogue wytwarza cienie, które oplatają jego przedramię. Następnie atakuje przeciwnika.
--Cienisty Napęd: Rodzaj magii, która pozwala Rogue przybrać prawdziwą postać Cienistego Smoczego Zabójcy, wyłączając jednak możliwość osiągnięcia takich umiejętności, jak w przypadku przejścia w tryb Smoczej Siły. Ciało oplatają cienie, a po aktywacji zostaje ono zupełnie zakryte, łącznie z oczami, w miejscu których widać jedynie białe tęczówki. Zgodnie z tym, co powiedział towarzysz Rogue, Cienisty Napęd daje "moc, która zabija smoki" i w rzeczywistości pozwala mu na chwilę przewyższyć większość osób.
--Smocza Siła: Rogue posiada zdolność aktywowania za pomocą swojej woli najsilniejszej formy, jaką może przybrać Smoczy Zabójca, czym zaskakuje mających jakiekolwiek pojęcie o tej magii. Po wejściu w tryb Smoczej Siły, ciało Rogue pokryte jest mniejszą ilością cieni niż przy Cienistym Napędzie. Wokół oczu, szyi i na reszcie ciała pojawiają się ciemniejsze łuski.
Jako człowiek:
Wygląd: Rogue posiada blond rozczochrane włosy, które przy karku zmieniają kolor na czerń. Jego oczy pokazują tylko niebieski chłód. Pod nimi posiada czarne znaki przypominające piorun. Jego przednie i tylne łapy są pokryte czernią. Cała jego sierść ma kolor kremowy. Na karku posiada jeszcze kilka czarnych wzorów. Sting wyróżnia się bardzo długim ogonem z białym pędzelkiem na końcu. Jako człowiek, posiada również bliznę po lewej stronie szyi, jednak nosi szalik, który ją zakrywa.
Zauroczenie: Jest osobą która bardziej postrzega charakter niż wygląd.
Ex:-
Rodzina: Nie myślał jeszcze nad założeniem rodziny, ale kiedyś ten czas nastąpi, chyba... Jednak na to czeka
Przybrany Ojciec - Skiadrium
Historia: Osoby które zwykle usłyszały jego przeszłość, przechodziły ciarki. Czemu? Wychował go smok. Tak, oraz nauczył go wszystkiego. Był jego przybranym ojcem, zwał się Skiadrium smok cienia. Pewnego dnia go opuścił, dokładnie gdy Rogue był jeszcze szczeniakiem, jako człowiek miał w tedy 8 lat. Szukał go po całym świecie, pewnego dnia gdy spotkał ognistego wilka, który również był wychowywany przez smoka, dowiedział się że wszystkie smoki które wychowywały dzieci przepadły bez śladu. Sting przestał poszukiwać ojca do którego był na prawdę przywiązany, jednak nadal wierzy, że kiedyś go spotka. Jedyną jego pamiątką po nim jest biały szalik, który ukazuje się gdy jest człowiekiem. Jest tak stworzony że wygląda jak łuski smoka.
Głos:
Inne Zdjęcia:
Ocena: 0/0
Siła: 187 Szybkość: 80 Wytrzymałość: 200 Zwinność: 76
poniedziałek, 14 lipca 2014
Od Zuko C.D Riven
Może za szybko zadałem te pytanie, ale dłużej nie mogłem. Chciałbym
spędzić z tą cudowną waderą resztę życia, wychować z nią potomstwo, a
ono żeby wyrosło na dzielnych wojowników, jak ich matka. Bo szczerze nie
wiem, co by po mnie odziedziczyły... Chwila, po co ja się rozmarzam,
gdy ona jeszcze nie odpowiedziała? Dureń ze mnie... Siedzieliśmy w ciszy
kilka minut, aż w końcu wadera sobie wszystko przemyślała i zgodziła
się. Byłem wniebowzięty, wręcz szczęśliwie zaszokowany. Skakałem po same
drzewa wokół ukochanej. Taaa, i w każdej chwili mogła wziąć mnie za
powalonego zboczeńca i się rozmyślić. W jednej chwili się ogarnąłem i
wyprostowałem kark.
- Nie wiesz, jak bardzo się cieszę! - przytuliłem ją.
- Wiem, widziałam jak skakałeś, chyba naprawdę się cieszysz.. - uśmiechnęła się równie pięknie jak zawsze.
Pocałowałem ją namiętnie. W chwili oderwania wymieniliśmy się uśmiechami i zmierzaliśmy w stronę jaskini. No i wiadomo co potem.
< Rivuś? ;*** >
- Nie wiesz, jak bardzo się cieszę! - przytuliłem ją.
- Wiem, widziałam jak skakałeś, chyba naprawdę się cieszysz.. - uśmiechnęła się równie pięknie jak zawsze.
Pocałowałem ją namiętnie. W chwili oderwania wymieniliśmy się uśmiechami i zmierzaliśmy w stronę jaskini. No i wiadomo co potem.
< Rivuś? ;*** >
Od Riven C.D Zuko
Nie zjadłam wiele, nie miałam aż tak mocnego apetytu. odsunęłam się od zdobyczy Zuko.
-Masz, Ty też musisz jeść - uśmiechnęłam się
-Mało zjadłaś, ja coś sobie jeszcze upoluje, jedz nie krępuj się - powiedział nalegając
-Nie, nie mam apetytu - powiedziałam miło i w końcu przekonałam basiora by zaczął jeść
Położyłam się pod drzewem i na chwilę zamknęłam oczy. Otulił mnie słodki sen, który trwał dłuższa chwilę. Nagle ze snu wybudził mnie lekki pocałunek wilka, który leżał obok mnie.
-Przepraszam Obudziłem Cię - Powiedział Cicho
-Nic się nie stało - pocałowałam go w policzek
I znowu ułożyłam się do snu, obudziłam się już gdy słońce zachodziło, nie wyspanie się dało mi teraz długą drzemkę. Zgrabnie wyślizgnęłam się z objęć Nowego samca Alpha i poszłam nad wodę ukoić spragnienie.
-Bu! - skoczyłam przerażona do góry, a po chwili usłyszałam śmiech wilka
-To nie było śmieszne, Boże jak się wystraszyłam - skoczyłam na niego
Chwilę sobie dokuczaliśmy i w końcu usiedliśmy przy jeziorze. Nagle Zuko zaczął nietypowy temat.
-Myślałaś kiedyś o założeniu rodziny? - Zapytał - Możliwe że jakbym taką miał to nigdy bym stąd nie odszedł - wilk mówił jeszcze jakiś czas
-Czy ty... Chcesz mieć ze mną szczeniaki? - zdziwiłam się patrząc na wilka
<Zuko? xDD>
-Masz, Ty też musisz jeść - uśmiechnęłam się
-Mało zjadłaś, ja coś sobie jeszcze upoluje, jedz nie krępuj się - powiedział nalegając
-Nie, nie mam apetytu - powiedziałam miło i w końcu przekonałam basiora by zaczął jeść
Położyłam się pod drzewem i na chwilę zamknęłam oczy. Otulił mnie słodki sen, który trwał dłuższa chwilę. Nagle ze snu wybudził mnie lekki pocałunek wilka, który leżał obok mnie.
-Przepraszam Obudziłem Cię - Powiedział Cicho
-Nic się nie stało - pocałowałam go w policzek
I znowu ułożyłam się do snu, obudziłam się już gdy słońce zachodziło, nie wyspanie się dało mi teraz długą drzemkę. Zgrabnie wyślizgnęłam się z objęć Nowego samca Alpha i poszłam nad wodę ukoić spragnienie.
-Bu! - skoczyłam przerażona do góry, a po chwili usłyszałam śmiech wilka
-To nie było śmieszne, Boże jak się wystraszyłam - skoczyłam na niego
Chwilę sobie dokuczaliśmy i w końcu usiedliśmy przy jeziorze. Nagle Zuko zaczął nietypowy temat.
-Myślałaś kiedyś o założeniu rodziny? - Zapytał - Możliwe że jakbym taką miał to nigdy bym stąd nie odszedł - wilk mówił jeszcze jakiś czas
-Czy ty... Chcesz mieć ze mną szczeniaki? - zdziwiłam się patrząc na wilka
<Zuko? xDD>
Od Lily.
Znudzona chodziłam po watasze, obserwując różne osoby. Dawno z nikim nie
rozmawiałam... Ogólnie rzecz biorąc, nie miałam nic do roboty! W końcu
postanowiłam, że... No w sumie nie wiem. Chodziłam sobie tak, pogrążona w
myślach o niczym. Doprawdy, od dawna nic ciekawego się nie wydarzyło!
Na serio miałam dość siedzenia w miejscu! Trzeba coś zrobić. Podpalić
las, zamrozić ziemie, uciec gdzieś... Dobra, bez przesady. Po prostu
chcę zaznaczyć, jak bardzo nie mam co robić. I nagle kogoś zobaczyłam.
Tak, "ktoś" to była idealna opinia, bo stał lub stała na tyle daleko, że
nie szło odrużnić, czy to basior, czy wadera. Wtedy ta osoba zaczęłą
się do mnie zbliżać...
<Ktoś, z kim jeszcze nie pisałam? xd>
<Ktoś, z kim jeszcze nie pisałam? xd>
Od Vegi
Przechadzałam się po watasze. Spokój jaki panował tutaj był trochę nie
do zniesienia. Najbardziej frustrowały mnie moje sny. Z dnia na dzień,
co raz bardziej się ich bałam. Podczas dnia, niektóre obrazy ze snu,
suną mi przed oczyma. Jednak nie dawałam po sobie poznać, że coś jest
nie tak. Że coś mnie dręczy. Nawet przyjaciele i ukochany tego nie
zauważą. Moja twarz jest cały czas ta sama, a uczuć praktycznie nie
ukazuję. Byłam na miejscu treningowym. Wspinałam się w górę. Miałam
doskonałą wytrzymałość. Miałam wolny czas. Przecież łowca nie musi nic
robić w tej watasze. Nie ma żadnych słabych wilków. Kiedy dotarłam na
szczyt wzgórza usiadłam i patrzyłam w dal. Rozmyślałam o moich snach.
Koszmary... o moim ojcu i młodszym od niego basiorem. Byłam też tam ja.
Walki które toczyłam z młodszym basiorem... wyraźnie przegrywałam.
Jednak się nie poddawałam. Przebywałam za terenami watahy. Mój pysk
taki jak zawsze, poważny. W oddali widziałam mojego ojca z szyderczym
uśmiechem. Czy te sny się spełnią? Przecież to tylko wytwórnia mojej
wyobraźni. Po za tym, mój ojciec był potężny. Był jednym z tych wilków
demonów. Naprawdę zastanawiam się, dlaczego los uratował mnie, zamiast
pozwolić, by mnie zabił ojciec. To był jakiś cud, zwiać przed nim. A
te wszystkie czarne myśli... to przez nie mam teraz doła. Równie dobrze
mogłabym komuś o tym powiedzieć, ale jakoś nie mam ochoty na zwierzanie
się. Wstałam i zeszłam na dół. Szybkim truchtem skierowałam się do
lasu. Kiedy już się tam znalazłam w oddali zauważyłam jakiegoś basiora.
(Jakiś basior? )
(Jakiś basior? )
Od Zuko C.D Riven
Przeprosiłem wilki, że muszę iść. Od razu pobiegłem za zapachem Riven. Na szczęście ją dogoniłem.
- Hej, miłości moja, dlaczego uciekłaś? - zapytałem nadążając.
- Niech się tobą nacieszą, nie widziały Cie zbyt długo - powiedziała dumnie.
- Ja chcę z Tobą spędzać te dni, te lata, za nikim bardziej nie tęskniłem. Mógłbym towarzyszyć Ci przez resztę moich dni, żebyś zawsze była szczęśliwa, żeby nigdy Ci niczego nie brakowało. Nie odpuściłbym Cie nigdy... - powiedziałem czule i przytuliłem ją z wielkim uczuciem. - Gdybyś była na końcu świata, ja zawsze Cie odnajdę...
Wilczyca podniosła mi opadnięty łeb, spojrzała mi w oczy i delikatnie pocałowała.
- Dziękuję... - powiedziała cicho i wtuliła się.
- Nie jadłaś cały dzień, odpocznij, a ja upoluję coś dla Ciebie - powiedziałem stanowczo i odbiegłem.
Zaczaiłem się na wielkiego jelenia. Pomyślałem, że on będzie odpowiedni dla Riven.
Wyskoczyłem niczym tygrys z głębi krzaków, prosto na jelenia i udusiłem zębami zwierzę. Wziąłem je na plecy i szybko przybiegłem do ukochanej.
- Proszę - powiedziałem cicho opuszczając delikatnie pożywienie.
Wilczyca pocałowała mnie w policzek i zaczęła jeść.
< Rivuś? >
- Hej, miłości moja, dlaczego uciekłaś? - zapytałem nadążając.
- Niech się tobą nacieszą, nie widziały Cie zbyt długo - powiedziała dumnie.
- Ja chcę z Tobą spędzać te dni, te lata, za nikim bardziej nie tęskniłem. Mógłbym towarzyszyć Ci przez resztę moich dni, żebyś zawsze była szczęśliwa, żeby nigdy Ci niczego nie brakowało. Nie odpuściłbym Cie nigdy... - powiedziałem czule i przytuliłem ją z wielkim uczuciem. - Gdybyś była na końcu świata, ja zawsze Cie odnajdę...
Wilczyca podniosła mi opadnięty łeb, spojrzała mi w oczy i delikatnie pocałowała.
- Dziękuję... - powiedziała cicho i wtuliła się.
- Nie jadłaś cały dzień, odpocznij, a ja upoluję coś dla Ciebie - powiedziałem stanowczo i odbiegłem.
Zaczaiłem się na wielkiego jelenia. Pomyślałem, że on będzie odpowiedni dla Riven.
Wyskoczyłem niczym tygrys z głębi krzaków, prosto na jelenia i udusiłem zębami zwierzę. Wziąłem je na plecy i szybko przybiegłem do ukochanej.
- Proszę - powiedziałem cicho opuszczając delikatnie pożywienie.
Wilczyca pocałowała mnie w policzek i zaczęła jeść.
< Rivuś? >
Od Riven C.D Zuko
Byłam zdziwiona że tylko ja byłam w stanie go rozpoznać. Podniosłam pysk i wstałam.
-Chciałam wam coś powiedzieć - odparłam - Ten oto basior jest nowym Alpha!
-Co?! A Operah? - Nagle powiedziała Holly
-Mówiłam Ci, przyjęłam go do stada, ale nie wybaczyłam do końca... - ktoś mi przerwał
-Nawet go nie znasz... - Dodał ktoś, nie miałam czasu zwrócić uwagi kto to powiedział
-Naprawdę go nie poznajecie? - zapytałam, nie chciałam się odwracać, bo bałam się że zobaczę smutny wzrok basiora - To jest... Zuko
-Zuko?! - wykrzyknęła Shayen i podeszła do wilka - To naprawdę ty? - wilczyca go przytuliła, a reszta podeszła i zaczęli rozmawiać i przepraszać za reakcje
Uśmiechnęłam się i wycofałam znikając w lesie, niech się nim nacieszą i tak wczoraj go ukradłam na zbyt długo, nie zasłużyłam...
<Zuko?>
-Chciałam wam coś powiedzieć - odparłam - Ten oto basior jest nowym Alpha!
-Co?! A Operah? - Nagle powiedziała Holly
-Mówiłam Ci, przyjęłam go do stada, ale nie wybaczyłam do końca... - ktoś mi przerwał
-Nawet go nie znasz... - Dodał ktoś, nie miałam czasu zwrócić uwagi kto to powiedział
-Naprawdę go nie poznajecie? - zapytałam, nie chciałam się odwracać, bo bałam się że zobaczę smutny wzrok basiora - To jest... Zuko
-Zuko?! - wykrzyknęła Shayen i podeszła do wilka - To naprawdę ty? - wilczyca go przytuliła, a reszta podeszła i zaczęli rozmawiać i przepraszać za reakcje
Uśmiechnęłam się i wycofałam znikając w lesie, niech się nim nacieszą i tak wczoraj go ukradłam na zbyt długo, nie zasłużyłam...
<Zuko?>
Od Zuko C.D Riven
Już od samego rana czekałem, kiedy Riven się obudzi. Może trochę byłem
zbyt nachalny? Wreszcie moja księżniczka wyszła z zaspanymi ślepiami, a
ja od razu się uśmiechnąłem. Wadera szła, szła, a ja co chwila starałem
się nadążać.
- Wyspałaś się? - zapytałem miło.
- Nie bardzo... Pół nocy myślałam o tym, co powiedziałeś - powiedziała nie kończąc.
Ja zatem uważnie słuchałem, co miała do powiedzenia. Zatrzymaliśmy się na małym, skalistym wodospadzie, usiadłem przodem do cudownej wadery i już miała coś powiedzieć, gdy przybliżyłem się i pocałowałem ją czuło. Ciesze się, że się nie stawiała.
- Nie musisz się już przejmować Operah'em, od wybrał swoją drogę - wyszeptałem jej do ucha, po czym przytuliłem.
Nagle zza krzaków wybiegło kilka znajomych wilków, przynajmniej z zapachu. Była to Holy, Kate - Shayen oraz Talon. Szkoda, że nie wiedzieli kim jestem, a pewnie byli zaskoczeni, dlaczego tak szybko popadłem w bliskie więzi z samą Alphą.
- Riven, o co tu chodzi? - zapytał ktoś z małej gromadki.
Riven już miała coś powiedzieć z opuszczonym łbem, po czym ja się wtrąciłem.
- Nie jesteśmy sobie obcy, uwierzcie - przybliżyłem się do nich, po czym ktoś zawarczał.
Czułem, że to na nic, wróciłem na miejsce i usiadłem obok Riven, coraz bardziej nie mogłem znieść zimnych spojrzeń tych wilków.
< Rivuś? *^* >
- Wyspałaś się? - zapytałem miło.
- Nie bardzo... Pół nocy myślałam o tym, co powiedziałeś - powiedziała nie kończąc.
Ja zatem uważnie słuchałem, co miała do powiedzenia. Zatrzymaliśmy się na małym, skalistym wodospadzie, usiadłem przodem do cudownej wadery i już miała coś powiedzieć, gdy przybliżyłem się i pocałowałem ją czuło. Ciesze się, że się nie stawiała.
- Nie musisz się już przejmować Operah'em, od wybrał swoją drogę - wyszeptałem jej do ucha, po czym przytuliłem.
Nagle zza krzaków wybiegło kilka znajomych wilków, przynajmniej z zapachu. Była to Holy, Kate - Shayen oraz Talon. Szkoda, że nie wiedzieli kim jestem, a pewnie byli zaskoczeni, dlaczego tak szybko popadłem w bliskie więzi z samą Alphą.
- Riven, o co tu chodzi? - zapytał ktoś z małej gromadki.
Riven już miała coś powiedzieć z opuszczonym łbem, po czym ja się wtrąciłem.
- Nie jesteśmy sobie obcy, uwierzcie - przybliżyłem się do nich, po czym ktoś zawarczał.
Czułem, że to na nic, wróciłem na miejsce i usiadłem obok Riven, coraz bardziej nie mogłem znieść zimnych spojrzeń tych wilków.
< Rivuś? *^* >
Od Mashoum No Ona C.D Kage
Mgła była gęsta, szybko podbiegłam do wilka i zakryłam mu pysk łapą, po czym dokoła rozprzestrzeniła się trucizna. Szybko zabrałam wilka na gałęzie gdzie trucizna nie sięgała, trzymała się przy ziemi.
-Żywioł, trucizna? - zapytał
-Owszem, lepiej uważaj trudno wyjść ze stanu który Ci zaproponuje - zaśmiałam się i pokazałam pazury z których pokapał jad - idę się przywitać
-Poczeka, czemu tu nie ma reszty watahy? Strażnicy nie zauważyli? - wilk się zdziwił
-Najwyraźniej mamy szczęście... - mruknęłam - Good Luck - powiedziałam do wilka i zniknęłam, dość szybko dostrzegłam pierwszego wroga, krył się za drzewem, pewno podejrzewał że nadal znajdujemy się we mgle. Wbiłam z góry w jego kark pazury i zęby. Słyszałam pisk wilka, szybko wskoczyłam na drzewo czekając na jego towarzyszy. Szybko pojawił się kolejny nie byli zbyt dobrzy w walce. Ledwo usłyszałam wilka który był za mną, chciałam zrobić unik ale moje pazury utknęły w korze drzewa. Wilk był już tylko kilka centymetrów ode mnie. Nagle coś błysnęło i w wilku utknęło kilka sztyletów. Spojrzałam i zobaczyłam Kage, który był uśmiechnięty od ucha do ucha. Zakręciłam oczami i pokiwałam do niego głową po czym w końcu wydostałam pazury. Mgła przeszła. Wilki obok mnie były powoli zabijane przez truciznę, a po drugiej stronie mała sterta wrogów Kage.
-Ty sobie jaja robisz - powiedziałam
<?>
-Żywioł, trucizna? - zapytał
-Owszem, lepiej uważaj trudno wyjść ze stanu który Ci zaproponuje - zaśmiałam się i pokazałam pazury z których pokapał jad - idę się przywitać
-Poczeka, czemu tu nie ma reszty watahy? Strażnicy nie zauważyli? - wilk się zdziwił
-Najwyraźniej mamy szczęście... - mruknęłam - Good Luck - powiedziałam do wilka i zniknęłam, dość szybko dostrzegłam pierwszego wroga, krył się za drzewem, pewno podejrzewał że nadal znajdujemy się we mgle. Wbiłam z góry w jego kark pazury i zęby. Słyszałam pisk wilka, szybko wskoczyłam na drzewo czekając na jego towarzyszy. Szybko pojawił się kolejny nie byli zbyt dobrzy w walce. Ledwo usłyszałam wilka który był za mną, chciałam zrobić unik ale moje pazury utknęły w korze drzewa. Wilk był już tylko kilka centymetrów ode mnie. Nagle coś błysnęło i w wilku utknęło kilka sztyletów. Spojrzałam i zobaczyłam Kage, który był uśmiechnięty od ucha do ucha. Zakręciłam oczami i pokiwałam do niego głową po czym w końcu wydostałam pazury. Mgła przeszła. Wilki obok mnie były powoli zabijane przez truciznę, a po drugiej stronie mała sterta wrogów Kage.
-Ty sobie jaja robisz - powiedziałam
<?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)