-mi tam się podoba - uśmiechnęła się wader i odwróciła idą w stronę jaskini
-na pewno? - skoczyłem na nią i zaczęliśmy się turlać jak małe szczeniaki. Nagle wpadliśmy do jakiejś głębokiej rzeki
-aaaa - Kate krzyknęła spanikowana bo nurt był silny, a pod nami nie było czuć ziemi. Szybko do niej podpłynałem i sie zanużyłem po czym wypłynęłem pod Kate by ją wziąść na plecy
-nic ci nie jest?
-nic - ciesząc się że mnie widzi
-lubisz przygody? - uśmiechnałem się
-tylko czasami - opowiedziałą
-to mam nadzieje że ta ci się spodoba - pokazałem na wielki wodospad przed nami
-co!??!?!?!?! - krzykneła
-no to siup - i polecieliśmy w dół
Na końcu była głęboka woda, a po kilku metrach dalej już płytka
-to co ja lubie - uśmiechnąłem się i zaczałem się śmiać
-co ci odbiło? - krzyknęła zdenerwowana
-to co zawsze - usmiechnąłem sie i pocałowałem ją, po czym pokazałem oczami w bok - może to ci się spodoba
a przed nami było to:
<Kate? chyba lubisz zachody?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz