- No raczej - Powiedział.
Lunął ostry deszcz.
- Chodźmy - Powiedział, już cały zmoczony.
- Idź, ja muszę jeszcze coś załatwić - Odpowiedziałam tajemniczo.
Weszłam w las i zaraz znikłam, mijały godziny, przynajmniej trzy.
Był środek nocy.
'Wreszcie na miejscu' - Powiedziałam w myślach.
Zmieniłam się w moje wcielenie wojowniczki.
Weszłam do wnętrza wulkanu.
I zobaczyłam mojego największego wroga, który zabił moją rodzinę, zaraz jak od nich uciekłam.
- Myślałem, że się już nie zjawisz - Powiedział złowrogo
- Ja zawsze dotrzymuje obietnic - Powiedziałam tajemniczo.
Zauważyłam jak wyjmuję wielki miecz, zza siebie.
- To do roboty - Powiedziałam, rzucając mu się z mieczami do szyi. - Raz Cię już pokonałam! Za drugim razem nie może być tak źle
(...)
< Talon? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz