Siedziałam
w swej brudnej jaskini.Od dawana nie dbałam już o czystość.Teraz były
tam pajęczyny,kości i mnóstwo brudu.Ja sama byłam brudna.Uśmiech o dziwo
znikł już z mojej twarzy,pierwszy raz w życiu,było mi naprawdę
smutno...Nie wychodziła od dłuższego czasu,siedziałam tylko i wyłącznie w
mojej ciemnej,zaniedbanej jaskini.Byłam głodna,spragniona i naprawdę
smutna.Pierwszy raz,z moich oczu spłynęła nie łza szczęścia,ale
smutku.Czułam się zapomniana i odtrącona.Jakby nikogo nie
obchodziła.Jakbym nie istniała.Pamiętam kiedy,wiele wilków przychodziło
do mnie na przykład na harbetkę z mięty i innych ziółek.Kiedy
przechodząc obok wilka,każdy mówił mi "Cześć!Siemka!Ładny dziś dzeń"
Teraz to co innego.Spojrzałam na moją łapę na której wisiała bransoletka
od Nuit.Usmiechnęłam się lekko,po czym znów postmutniałam.Sama nie wiem
czemu i dlaczego,czuję pustkę w sercu.To nie miłe uczucie.
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz